Dzisiaj w Kurierze Szczecińskim, pojawił się paskudny paszkwil na temat polickiej Białej i jej byłej Pani Dyrektor ( Beata Golisowicz na dyrektora. ), obecnie kandydatki na radną. Poniżej wklejam stanowisko Pani Golisowycz (wyodrębnione i skopiowane z pliku PDF). Sprostowanie
Artykuł pt. „Kasowali dwa razy za to samo” autorstwa pana Mirosława Kwiatkowskiego, który ukazał się w Kurierze Szczecińskim 14 listopada 2014 r. świadczy o nierzetelności dziennikarskiej oraz wyjątkowo złej woli autora artykułu lub jego zleceniodawców.
Sprawa tzw. „konfliktu w Białej” nie zaczęła się wczoraj lub dziś, ale trwa od ponad roku. Każdy myślący czytelnik powinien zastanowić się nad tym, dlaczego artykuł o tak nieprawdziwej wobec mnie treści ukazał się na jeden dzień przed ciszą wyborczą. Czyżby trzeba było koniecznie, za wszelką cenę, oszkalować mnie na dzień przed wyborami? Czy opisane tam, rzekome, moje nieprawidłowe działania nie powinny zostać już dawno zgłoszone do organów ścigania? Dlaczego tego nie zrobiono przez ponad rok? Czy mamy tu do czynienia z zaniechaniem, czy raczej to wszystko zwyczajnie nieprawda, ale postanowiono podważyć moją ciężką dziesięcioletnią pracę, rzucając oszczerstwa i licząc na to, że ktoś w nie uwierzy?
Chciałabym w skrócie ustosunkować się do kolejnych zarzutów:
1) Własne mieszkanie, które rzekomo posiadam kupiłam, na kredyt, dla mojej córki – nigdy nie było przeznaczone dla mnie, a od ponad roku, moja córka jest jego właścicielem. Autor artykułu ma przeterminowane informacje, zapewne z mojego oświadczenia majątkowego, złożonego wg stanu na dzień 31 sierpnia 2013r.
2) Nie ja zwoływałam dziennikarzy, gdy zamurowano mi drzwi od przejścia do szkoły, które istniało to od roku 1992, kiedy otrzymałam to mieszkanie. Nie stworzyłam tego przejścia, ani innych rzeczy związanych z moim mieszkaniem, w czasach, gdy byłam dyrektorem – to, co mam otrzymałam od mojego poprzednika. Przyjechałam do Polic pracować jako nauczyciel w 1989r. dlatego właśnie, że szkoła oferowała nauczycielowi to mieszkanie.
3) W czynszu, który płacę za mieszkanie, nie ma opłaty energii elektrycznej - płacę za to oddzielnie (tak jak za telefon, TV, Internet czy gaz). Ubezpieczenie, monitoring i ochrona nie dotyczą mojego mieszkania, lecz całego terenu szkoły. Płacę część tych kosztów, tak jak inni lokatorzy mieszkający na terenie szkoły.
4) Raport, o którym mowa w artykule zawiera wątpliwą prawnie, niepełną analizę działań szkoły (nie zawiera np. umów-zleceń nauczycieli) i został zgłoszony przeze mnie jako dowód załączony do pozwu o mobbing, który złożyłam w sądzie. W okresie, gdy byłam dyrektorem Zespołu Szkół realizowaliśmy bardzo dużo różnych działań i projektów. Wszyscy przy nich ciężko pracowali, a ja uważałam, że powinni za to otrzymywać wynagrodzenia. Obowiązujące prawo, a także ówczesny budżet szkoły (który przecież uchwalał Powiat Policki), pozwalały na wynagradzanie umowami-zleceniami, jeśli pracownik wykonuje dodatkowe działania, nawet jeśli są w nazwie zbliżone do znajdujących się w zakresie czynności. Jak bowiem odróżnić np. stworzenie strony internetowej szkoły od stworzenia strony internetowej dla kolejnego projektu (np. wyjazdów do Turcji)?
5) Możliwość przyznania dodatków specjalnych zapisana jest w prawie obowiązującym dla pracowników samorządowych oraz w Regulaminie wynagradzania obowiązującym w szkole. Nie ma więc podstaw twierdzenie, że dodatki specjalne się nie należały.
6) Zarzut rzekomego wystawiania dwóch faktur w celu uniknięcia procedury przetargowej jest całkowicie dowolny - nie znałam nawet takiej możliwości działania. Autor artykułu ją jednak zna - należy zatem przypuszczać, że gdzieś jest stosowana. Ja takiej nie znałam, ale sądzę, że jest to zdecydowanie niezgodne z prawem. Dlaczego w takim razie, jeśli tego dokonywałam, jeszcze nie wszczęto śledztwa w tej sprawie?
7) Do obsługi hali zatrudniono nowych ludzi – autor artykułu ma chyba nieprawdziwe informacje dotyczące zatrudnienia w szkole po moim odejściu. Odsyłam do porównania stanu zatrudnienia w roku bieżącym i latach poprzednich (które zapewne nie zostało dokonane).
Rodzaje usług dokonywanych przez firmę reklamową wymienione w artykule to usługi wykonywane przez różne firmy, a nie jedną – dosyć łatwo to sprawdzić.
9) Wicedyrektor, który wykorzystał urlop zdrowotny po nominowaniu nowej pani dyrektor – obecnie wrócił po urlopie i pracuje jako wicedyrektor, a pozostali wicedyrektorzy pracowali bezpośrednio po zmianie na stanowisku dyrektora.
10) Bardzo smutne jest też to, iż autor artykułu sądzi, że przeniosę konflikt za salę obrad radnych. Osądzamy ludzi, stosując własną miarę. Może gdyby to, co mnie spotkało, dotknęło pana Kwiatkowskiego, podburzałby innych do sprzeciwu i mścił się wszędzie – ale ja nie stosują takich metod. Do niczego nie jest mi potrzeba żadna zemsta.
Niniejszym wnoszę, aby autor artykułu ujawnił zleceniodawców oraz wynagrodzenia, które za to otrzymał. Wnoszę również, aby Redakcja Kuriera Szczecińskiego dokonała natychmiastowego opublikowania niniejszego sprostowania oraz przeprosin.
Wzywam również Powiat Policki, jako organ prowadzący Zespół Szkół im. Ignacego Łukasiewicza w Policach, do wyciągnięcia konsekwencji dyscyplinarnych wobec dyrektora tej placówki w związku z prowadzeniem niedozwolonej działalności. Dziś bowiem, po ukazaniu się ww. artykułu, pani dyrektor poleciła podległemu pracownikowi wyjście z pracy i zakupienie Kuriera Szczecińskiego. Następnie wykonała kopie artykułu i rozdawała go pracownikom szkoły z poleceniem zapoznania się.
Beata Golisowicz
MIŁEJ LEKTURY i zachęcam do głosowania, bo 16go możemy odpłacić ludziom, którzy stosują takie metody!