Braki w oznakowaniu dróg w regionie

[Denver]

Zakładam temat, w którym będzie można zgłaszać zauważone przez Nas braki w oznakowaniu dróg, po których się poruszamy.

Zacznę od skrzyżowania ul. Okulickiego z Wyszyńskiego wspomagającą (ulica między leningradami). Nie ukrywam, że skłoniła mnie do tego dzisiejsza stłuczka w tym miejscu, ale do rzeczy.



Uploaded with ImageShack.us
W miejscu oznaczonym na powyższym zdjęciu czerwoną kropką stał sobie znak ustąp pierwszeństwa - jakiś czas temu znak wraz ze słupkiem zmienił swoje miejsce przybywania na pobliski trawnik, a od pewnego czasu zniknął w ogóle.
Nie ma innych znaków, więc skrzyżowanie można traktować jako równorzędne, co oznacza, że jadący ulicą Okulickiego (od ul. Wyszyńskiego) nie mają już pierwszeństwa i muszą ustąpić wyjeżdżającym z pomiędzy leningradów.

Stwarza to pewne niebezpieczeństwo, bo większość miejscowych kierowców zachowuje się tak jakby znak ustąp pierwszeństwa nie zniknął. Jednak zauważam, że niektórzy wyjeżdżają tak jakby tego nie znaku było... ku zaskoczeniu jadących Okulickiego przyzwyczajonych do pierwszeństwa, którzy wcale nie wiedzą o tym, że znak miedzy leningradami zniknął.

[Król podziemia]

Najnowszy "krzyk mody" to redukcja a Ty chcesz je stawiać ;-)

[gumastic]

Proponuję ustawić trzy tablice "zmiana organizacji ruchu" plus odpowiednie oznakowanie poziome
Tak po prawdzie to Police na tle innych miasteczek są całkiem nieźle oznakowane, ciężko zarzucić coś tak poważnego jak pokazane w pierwszym poście. Ja mam dwie uwagi do tras wyjazdowych z miasta. Kierowcy najczęściej narzekają na rygorystyczne ograniczenia prędkości, natomiast mi się wydaje, że w dwóch miejscach ich właśnie brakuje, dopuszczalne 90 km/h to przesada w tych miejscach z wielu powodów. Te miejsca to:
1. Skrzyżowania Tanowska - Rurowa - pierwsze jest blisko granicy obszaru zabudowanego, ale co ciekawe na drugim przecież podobnym (w dodatku z przejazdem dla rowerów) już można lecieć prawie dwukrotnie większą prędkością. Brak tu ewidentnie logiki, tym bardziej, że znak "obszar zabudowany" nie musi być przyklejony do granicy miasta.
2. Jasienicka w okolicy zjazdów na Zakłady - teraz co prawda w remoncie z tymczasowymi ograniczeniami, ale jeszcze nie wiemy czy remont będzie obejmował zmianę oznakowania czy zostanie przywrócony stan taki jak przed remontem.

[Król podziemia]

Filozofia i myślenie polskiego kierowcy jest taka-jest znak nie ma problemu,nie ma znaku-jest problem.Polski kierowca pozbawiony jest samodzielnego myślenia,ubezwłasnowolniony często urzędniczą głupotą i nieodpowiedzialnością w podejmowaniu decyzji o rozmieszczaniu znaków.W mojej ocenie powinniśmy zmierzać w kierunku likwidacji znaków jak to się dzieje w niektórych krajach UE i nie bać się,że przyczyni się to do wzrostu liczby wypadków.Badania specjalistów od spraw ruchu drogowego wykazały zdecydowany spadek zdarzeń drogowych w miejscach pozbawionych oznakowań.

[Denver]

Filozofia i myślenie polskiego kierowcy jest taka-jest znak nie ma problemu,nie ma znaku-jest problem.Polski kierowca pozbawiony jest samodzielnego myślenia,ubezwłasnowolniony często urzędniczą głupotą i nieodpowiedzialnością w podejmowaniu decyzji o rozmieszczaniu znaków.W mojej ocenie powinniśmy zmierzać w kierunku likwidacji znaków jak to się dzieje w niektórych krajach UE i nie bać się,że przyczyni się to do wzrostu liczby wypadków.Badania specjalistów od spraw ruchu drogowego wykazały zdecydowany spadek zdarzeń drogowych w miejscach pozbawionych oznakowań.

Z tą ideą się jak najbardziej zgadzam i faktycznie mamy za dużo znaków. Tylko, że we wskazanym przeze mnie miejscu nie byłoby problemu gdyby znaku nie było "od zawsze" - sytuacja byłaby prosta - każdy by uważał i problemu by nie było.
Chodzi o fakt, że znak był - nagle i bez ostrzeżenia zniknął, a większość kierowców jeździ tak jakby znak nadal był i nie zdziwię się jak ktoś jadący Okulickiego spotka się z wyjeżdżającym z leningradów.

Zresztą idea redukcji liczby znaków nie polega na tym, żeby nie przywracać skradzionych czy uszkodzonych znaków. A w przypadku, który omawiamy brak znak raczej nie jest spowodowany wprowadzaniem w życie idei redukcji liczby znaków czy zmianą organizacji ruchu.

[Daria]

Najnowszy "krzyk mody" to redukcja ...

...i fotoradary.

Poniżej film:
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/polskie-drogi-pelne-absurdow,300613.html

[Denver]

Znak wrócił w miejsce, o którym pisałem w pierwszym poście

[kaskada]

na siedleckiej nie zerwano czerwonych pasów przez co ludziska łażą dalej po już nieistniejącym przejściu dla pieszych. Przy rondzie nie uzupełnili znaków przejścia dla pieszych, które skasowały autka