I tak, i nie. Obiekt przy Dworcowej 9 kupił dr Kim, Koreańczyk, co tam ostatecznie planuje - nie wiem. Był czas, że prowadziłem z nim rozmowy, potem kontakt się urwał (z jego strony), po kilku próbach kontynuacji dobrze zapowiadającej się współpracy - zrezygnowałem. Zresztą nie mam obecnie formalnego umocowania do takich działań.
Drugi temat - zejście do podziemi od strony kościoła. Wiem gdzie jest, w rogu, z prawej strony prezbiterium, między zakrystią o ołtarzem, przykrywa je elegancka posadzka, słabe szanse na to by obecny lub jakikolwiek inny Ksiądz Dobrodziej zgodził się na jej demontaż i podziemne badania. Trudno się dziwić lub oburzać, kto pokryłby koszty badań, demontażu posadzki, jej renowacji itd.? Tym bardziej że nie wiadomo, czy wspomniane wejście jest wejściem do jakiegoś lochu - przejścia, czy może jedynie zejściem do krypt grobowych dawnego klasztoru. W tym ostatnim przypadku skórka nie warta wyprawki, niech dawni zakonnicy spoczywają w pokoju. W XVIII wieku, podczas przebudowy pierwotnego kościoła (skrócenie wielkiej kolegiaty aż o pięć przęseł, z ośmiu do trzech i dobudowanie prezbiterium) z całą pewnością wiedza o podziemiach istniała, z jakichś powodów nie została upubliczniona, a i żadne podziemia nie zostały udostępnione. Wątek różnych podziemi, przejść i lochów przewija się w przekazach ustnych, nawet z czasów polskich, ale wszystko są to informacje prawdopodobne, lecz nie poparte badaniami.
Generalnie: istnienie różnego rodzaju podziemi pod kościołem i pewnie pod klasztorem można uznać za pewnik, ale nie widzę szans na badania. Cały kompleks należy obecnie do Kościoła, może gdyby kiedyś zapadła decyzja o odbudowie ruin - istniałaby szansa na przebadanie całego wzgórza, bo - z tego, co wiem - skrywa więcej tajemnic. Wątpię jednak by to nastąpiło w przewidywalnej perspektywie czasowej.