Warto przeczytać wpis pani Moniki Szymańskiej - nawet nie zdawałam sobie sprawy, że takie akcje miały miejsce podczas kampanii wyborczych. Ale jak dobrą władzę można zbudować na hejtingu?
"Na facebookowym profilu
Jarosława Kuźniara późnym wieczorem pojawił się kolejny wpis na temat "
hejtu" - tym razem politycznego. Dziennikarz
Dzień Dobry TVN udostępnił post użytkowniczki, która opisuje proceder "
zatrudniania hejterów". W kampanii wyborczej miało to robić Prawo i Sprawiedliwość - w szczytowym jej okresie
płacąc 3 tysiącom ludzi od 1 do 4 złotych za wpis krytyczny wobec Platformy Obywatelskiej.
Na przełomie 2014/15 r. sztab wyborczy Dudy, wówczas PIS-owskiego kandydata w wyborach prezydenckich, zatrudnił ponad 800 hejterów do szerzenia w Internecie proPISowskiej propagandy. Stawka wynosiła od 1,5 zł (za umieszczanie w sieci dostarczanego przez sztab PIS-u) do nawet 3,5 zł za wpis autorski. Po zwycięstwie Dudy przekonanie wśród PIS-owców o skuteczności takiego PR wzrosło niepomiernie! A dokładnie 3-krotnie! Bo już w czerwcu zatrudniono kolejnych niemal 2000 hejterów. Ich stawki pozostały na niezmienionym poziomie, ale za szczególna aktywność zaczęto niektórych wynagradzać w dodatkowy sposób - pisze na Facebooku
Monika Szymańska, której wpis udostępnił Kuźniar.
Niedawno jeden z ministrów w kancelarii Dudy przyznał, że w szczytowym okresie kampanii wyborczej dla PIS-u pracowało ponad 3000 hejterów! Z częścią z nich zakończono. Jednak do dziś jest ona kontynuowana z niemal 800 osobami. Stawki nieco spadły, dziś jest to od 1 zł do 3-4 zł za wpis samodzielny i zamieszczany tylko 1 raz w sieci. (...) Jeśli kogoś dziwiła to mnogość (na różnych forach) różnych wpisów proPISowskich i antyPOwskich lub wymierzonych w Nowoczesną i samego Petru, pomimo tego zawłaszczania przez PIS Państwa i łamania konstytucji, to chyba powinna go przestać dziwić! Szczególnie biorąc pod uwagę, że każdy wpis na forum czytają setki, a nawet tysiące Internautów..".