w ubiegłym roku na sąsiednim budynku(świeżo ocieplonym i pomalowanym) jakiś grafficiarz-romantyk wymalował napis "Asiu kocham".
Wyznanie ładne, tylko miejsce kiepskie. Kosztowało parę groszy sąsiadów zamalowanie tego napisu. Kilka miesięcy temu widziałem podobny napis(też wyznanie miłosne) wymalowane biała farba na ulicy Zamenhofa przy ostatnim wieżowcu. Napis z czasem zniknął sam.
Nie mam nic przeciw grafficiarzom, jeśli tworzą swoje dzieła w wyznaczonych miejscach. Gdy zamalowują fasady nowowyremontowanych budynków, jest to wandalizm i zdaje się łamanie prawa. Ale z tego co wiem, subkultura grafficiarzy ceni sobie przede wszystkim wolność i niezależność tworzenia. Ciężko to pogodzić z próbami ustalenia jakichś ram czy zasad.
Ta trafostacja obok MOK-u została wskazana przez młodzież gimnazjalną jako jedna z ciekawostek w Policach podczas targów projektów, zatem ma wartość dla części młodych ludzi.
I jeszcze jedna ciekawostka, był kiedyś taki pomysł, by część nowego deptaka, a dokładniej agorę(placyk przy fontannie) ozdobić sporym graffiti 3D. Nie wiem jednak na jakim etapie jest realizacja tego pomysłu.