Notice: Undefined index: tapatalk_body_hook in /home/klient.dhosting.pl/wipmedia2/forum/Sources/Load.php(2501) : eval()'d code on line 199
  • Strona główna
  • Szukaj
    •  
  • Zaloguj się
    • Nazwa użytkownika: Hasło:
      Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - billkronos

Strony: 1 ... 16 17 [18]
256
Polityka krajowa / Wasz typ kandydata na prezydenta
« dnia: Maja 30, 2010, 22:50:42  »
Los Angeles
Do Wojtka-Dudka: Witam i w zupelnosci podzielam Twoja ocene wyborcow. Podobnie
ma sie sprawa i w USA. Ogromny wplyw mediow i owczy ped wyborcow. Wezmy pod
lupe Obame.
Republikanie nie mieli nadziei wygrac, ale nikt nie spodziewal sie, ze poczatkujacy
senator (do tego czarny!) moze wygrac z Clintonami ! Mysle, ze i on sam nie liczyl na
zwyciestwo. Trzeba dodac, ze mimo wszelkiej amerykanskiej propagandzie w tej
materii - rasizm nadal w USA istnieje. I ma sie dobrze, podobnie jak antysemityzm
w Polsce.
Obama mial (to ulega widocznej zmianie) duzo charyzmy i zniewalajacy usmiech.
Poszly za nim rzesze mlodych, niedoswiadczonych wyborcow. Widzialem reportaze
z kampanii, gdzie tlumy wrzeszczacych dzierlatek tratowaly sie wzajemnie, byle
tylko moc dotknac kandydata. Powtorzyly sie czasy Preslaya i Beatleesow !
Na arene wkroczyl zawodnik nie do pobicia ! Nowy IDOL !
Nikogo nie interesowalo, ze to sa wybory na prezydenta, a nie kontens na reklame
pasty do zebow ! Reszty dokonaly media.
I dlatego pisalem w innym watku, ze Polacy zbyt czesto i gorliwie nasladuja Ameryke.
Pan Ufniarz wspomina, ze specjalisci od organizowania kampanii wyborczych, bez
wyjatku (ci najlepsi!) ksztalcili sie, czy praktykowali w USA,Anglii i Niemczech.
Czego wiec mozemy sie spodziewac ?
Powstaje jednak pytanie: Czy Polacy nadal sledza rezultaty tych wyborow i ogromny
spadek popularnosci Obamy ? Czy zdaja sobie sprawe, ze podobny przebieg moze
miec miejsce rowniez w Polsce ? Czy pamietaja, ze jestesmy (Polska) czescia
globalnej polityki, a zapasc Grecji przypuszczalnie rowniez odczujemy.
Mariusz 88887 pisze, ze i za Olechowskim ciagnie sie smuga pracy w wywiadzie
ekonomicznym. To duzo mniej niz czlonkostwo Millera w politbiurze, a przeciez jako
polityka nie nalezaloby go zbyt lekcewazyc.](To tylko przyklad, nie kandydat!)
Ja zawsze powtarzam: Po wojnie Amerykanie przyholubili Wernera Von Brauna, ktory
w efekcie "wuhustal" ich na ksiezyc ! Rosjanom przypadl asystent Von Brauna, ale
mimo tego Sputnik byl pierwszy.
Blizej domu mozemy znalezc tez bardziej radykalne rozwiazania (Rumunia!).
Polacy jednak wola IPN, gre teczkami i wyciaganie szkieletow z szafy !
Podejrzewam, ze i tutaj mamy do czynienia z braniem przykladu z USA.
Mam na mysli amerykanski korektywizm (poprawnosc).
Ale to zostawie specjalistom od polityki. Pozdrowienia - Bill

Do Zdanowicza:
Mysle, ze to co napisalem powyzej, moze odniesc sie rowniez do Twojej wypowiedzi.
Uwazam, ( jak poprzednio stwierdziles), ze mamy zbiezne obserwacje, ale moim
zdaniem roznimy sie i to znacznie, w wyciaganiu wnioskow i wyborze metod postepowania.
Pozdrowienia - Bill

Do Suszka:
Rozumiem Twoja decyzje Suszek ! To tak, jak bys powiedzial: "Pdoba mi sie
Kozlowska, jeszcze bardziej Scorupco, ale spac pojde z sasiadka !
Kto to powiedzial ?:" Od kazdego wg. jego mozliwosci, kazdemu wedlug jego potrzeb"
Pozdrawiam - Bill

257
Polityka krajowa / Kazdy ma swojego faworyta w wyborach...
« dnia: Maja 30, 2010, 05:13:38  »
Los  Angeles
Hello Zdanowicz,
Smieszny zbieg okolicznosci - przed chwila skonczylem post do Ciebie w innym
temacie, a teraz znalazlem ciekawa wzmianke w Twojej odpowiedzi.
Otoz, gdy prowadzilem wlasna firme (to byly lata 80-te), poszukiwalem tokarki
precyzyjnej.
Akurat w downtown odbywala sie coroczna wystawa maszyn i narzedzi.
Byl tam rowniez pawilon polski, ktorego szefem byl wlasnie pozniejszy gen.Zacharski
Tak, jak pamietam: wzrost wiecej niz sredni i raczej przystojny. Gdy zaczelismy
rozmowe na tematy fachowe, zorientowalem sie, ze specem nie jest.
Nadrabial gadatliwoscia i arogancja. W jakim stopniu byl arogancki, przekonalem
sie pozniej, gdy kilkakrotnie nie moglem nawiazac z nim kontaktu. W_koncu dalem
sobie spokoj, a po jakims czasiedowiedzialem sie dalszego ciagu juz z LATimes.
Byl pod obserwacja FBI, o czym wiedzial, a nawet byl tak pewny siebie, ze kiedys
zaoferowal agentom dlugopis, z uwaga, "zeby mogli napisac dokladny raport" !
Nawiazal kontakt z niejakim Bell'em, ktory byl inzynierem w f-mie Hueghs'a.
Kupil od niego plany, za ktore zaplacil $100 tys. w zlocie !
Za zloto zaplacila Polska, ale plany poszly do ZSRR. Zacharski zostal aresztowany,
a po jakims czasie wymieniony na agenta z CIA.
 Yak w jakims poscie napisal, ze " nie ma dymu bez ognia".
Ta sprawa (lesniczowki) jest przeszla sprawa, i moze dymu juz nie widac, ale swad
(i to nie maly!) pozostal
Mnie zaciekawil sam artykul, a reakcja Komorowskiego tez daje do myslenia.
Wlasnie dzisiaj doszukalem sie wzmianki, ze Olechowski plynnie zna francuski,
rosyjski i angielski. Mam nadzieje, ze rodacy zdaza oprzytomniec i wybiora
kandydata ktory bedzie dla Polski najbardziej uzytreczny.
Pozdrawiam - Bill

258
Motoryzacja / Czy jestes za stary, by tym jezdzic ?
« dnia: Maja 26, 2010, 23:41:26  »
Los Angeles
Szanowni forumowicz i milosnicy cztertech kolek
Otrzymalem ciekawe zdjecia, a ze bez bicia przyznaje, iz jestem za stary,
zeby tym "cudem" jezdzic - przekazuje je na forum i zapraszam do dyskusji,
Czytalem, ze ostatnio podobny model wyprodukowal Volkswagen, ale nie
jestem pewien, czy uda mi sie zdobyc fotke. Jezeli tak - zalacze.
Lacze pozdrowienia - Bill

[ Dodano: 2010-05-26, 23:43 ]
Dodano: Krotki post, a dwa bledy. Sorry - Bill

[ Dodano: 2010-05-26, 23:56 ]
?












Poprawiłem wyświetlanie zdjęć
Kubapolice

259
Motoryzacja / O samochodach słów kilka...
« dnia: Maja 17, 2010, 00:31:31  »
Los Angeles
Hello Speedex, Przed chwila usilowalem wyslac odpowiedz, ale jak wcisnalem
"podglad", to mi wcielo caly tekst. Przeszedlem wiec na wordpad i gdy skoncze,
spokojnie wkleje.
Dziekuje za link do polskich przepisow. Sam nigdy bym tego w Internecie nie
wyszukal. Zaczalem czytac, ale to brzmi jak "Mazur Kajdaniarski" !Zreszta nie
tylko dla mnie, jezeli 90% opinii zawieralo takie okreslenia jak:
"zlodzieje! Paranoja, panstwo III-go swiata w srodku Europu, etc.etc. etc. jak
powtarzal Yul Bryner w znanym filmie !
Te komentarze przeczytalem do ostatniego slowa! Nie moge napisac, ze
z przyjemnoscia, bo to by zakrawalo na sadyzm i czarny humor.
Ale wylowilem pare noiwosci z zargonu, z ktorych najbardziej udana, to tekst
odnoszacy sie do rzadzacych panstwem: "..barany z metra ciete..." - Wiech by
sie nie powstydzil !
W Stanach mamy procedure podobna do niemieckiej, czyli prawie blietzkrieg,
poparty duzym doswiadczeniem w zdobywaniu klijentow.
Opowiem pewna historie, jak kupowalem jedyny raz w zyciu nowy samochod.
Nie uzyje terminu "z salonu", bo to sie tutaj odnosi tylko do ekspozycji kilku
modeli "za szklem", a setki identycznych klonow zalegaja parkingi.
Byly lata 80-te i nastapila kolejna recesja. Prowadzilem wowczas wlasna firme
(warsztatmechaniczny), i jak wielu innych, odczuwalem brak zamowien.
Ktoregos dnia, z nudow wybralem sie do dealera, obejrzec ostatnie modele
Toyoty. U nicz tez byla bryndza, wiec obskoczylo mnie kilku sprzedawcow.
Po paru minutach zostalo tylko dwoch.
Obaj starali sie odgadywac moje mysli, oferowaliu probne jazdy,itp.
Poprzednio kupowalem juz samochody kilka razy, wiec staralem sie panowac
nad wyrazem twarzy, mimo ze wcale nie mialem zamiaru kupowac.
Ale co najmniej jeden z nich byl starym wyga i zorientowal sie ze wpadla mi
w oko Cressida. Podprowadzil mnie w rzad, gdzie staly te modele i w pewnej
chwili rzucil cene - troche powyzej 17 tys.$.
I wtedy popelnilem blad, bo powiedzialem moja cene. Od tego momentu juz
mieli mnie na haczyku. Zaczely sie arabskie targi, a po okolo dwoch godzinach,
gdy cena oscylowala okolo 15-tu tys. - sprzedawca zmyl sie i przejal caly targ
t.zw." fixer".To jest sprzedawca wyzszego rzedu, ktory jest upowazniony rowniez
do ew.dalszego obnizenia ceny, czego "placowemu" sprzedawcy robic nie wolno.
W tej fazie tranzakcji powiedzialem, ze kupic nie moge, bo aktualnie nie mam
odpowiedniej sumy, a do ratalnej sprzedazy sie nie kwalifikuje, gdyz od lat
operuje gotowka i nie mam zadnego finansowego "recordu".
Po prostu rozpaczliwie szukalem sposobu, jak sie wycofac "z twarza", ale
jednoczesnie czulem ze slabne, bo ta Cressida mnie urzekla. Zreszta wszystko
co mowilem bylo prawda i w normalnych warunkach powinno wystarczyc, by
mi grzecznie zasugerowano sprobowac szczescia u innego dealera.
Nie wiadomo jak i kiedy, fixer wyciagnal ze mnie kilka potrzebnych mu detali,
i zaproponowal: sprzedam za 14 tys. jezeli dzisiaj tym samochodem wyjedziesz
z loty !(z placu)
Powinienem wplacic przynajmniej jakies 10% a conto, ustalic termin zaplaty
reszty naleznosci, etc.
Na wszystkie moje argumenty, slyszalem te sama odpowiedz: "My to zalatwimy"!
Ja spodziewalem sie otrzymac spora sume za juz dostarczone zamowienia,
ale wiedzialem, ze im wieksza firma, tym pozniej placi (do 90 dni), gdyz moze
operowac pieniedzmi klijenta.
Zeby skonczyc te przydluga historie, to: samochod kupilem na warunkach, ze
bede wplacal miesieczne raty (trzy, lub cztery), a z chwila otrzymania gotowki,
ureguluje calosc. Oni biora na siebie znalezienie firmy ktora skredytuje tranzakcje.
Po tygodniu otrzymalem grzeczna note z Detroit General Motors, ze przykro im,
ale nie moga tego kupna finansowac. Zadzwonilem do dealera - kazal mi spac
spokojnie,
Po kilku dniach doszedl mnie list z Tokio, ze koncern Toyota jest bardzo, bardzo
zaszczycony, iz zechcialem zwrocic uwage na ich produkt, w nastepstwie czego
maja przyjemnosc zaoferowac mi kredytowanie tranzakcji,itd.itd.
I tym sposobem procent od kredytu powedrowal do Tokio, a mogl zostac w USA.
Po trzech miesiacach splacilem reszte naleznosci i bylem prawie szczesliwy ,
posiadajac taki wozek, ale gdy mialem na tachometrze 22 tys.mil  - przypasowal
mi pijany kierowca Cadillaca.
Toyota poszla na zlom, ja do szpitala (6 zeber pekn.) a po otrzymanbiu kwoty z
ubezpieczenia kupilem nastepna Cresside, juz uzywana.
W ciagy nastepnych paru lat Camry zastapila Cresside, a ta przeobrazila sie
stopniowo w Lexusa.
Pozdrowienia - Bill

260
Motoryzacja / Jaki kupic ?
« dnia: Maja 16, 2010, 07:41:41  »
Los Angeles
Zaciekawil mnie temat na forum: Jaki kupic ?, wiec sie przelaczylem na odpowiednia
strone i zaczalem czytac. Sam temat jest interesujacy, a fachowosc dyskutantow wrecz
"rzuca o sciane" !
Zgaduje, ze wiekszosc to mlodzi kierowcy, traktujacy posiadane wozy z rewerencja, a
nawet uczuciem. Chociaz prowadze od r.1960, to czytajac te wszystkie okreslenia klas,
segmentow, skroty literowe, cyfry rzymskie i arabskie, plus specyficzny zargon polski -
kreci mi sie w glowie i czuje sie tak zagubiony, jak przed 43 -ma latami, gdy pierwszy
raz stanalem na amerykanskiej ziemi, bez znajomosci jednego slowa po angielsku !
Nie bede wiec udawal, ze znam sie na samochodach, ale pokornie poprosze aby ktos
mi odpowiedzial na jedno pytanie : wsrod prawie wszystkich marek, jakie wymieniliscie,
w dyskusji - nie znalazlem ani slowa na temat Volvo !
Szwecja pod bokiem, marka slawna z bezpieczenstwa, cena nizsza od BMW i Merca,
a wiec jaki powod ?
Ciekawi mnie rowniez dlatego, ze sam od siedmiu lat probuje doslownie zajezdzic
taki woz, i jak dotad nie wyglada na to, by mi sie moglo udac..
Rok 1993, przebieg dochodzi do 200 tys. mil. Model S90 - rzedowa szostka, 205 KM.
O ekonomii nie wspomne, chyba ze komus z forumowiczow bedzie sie chcialo prze-
liczac. Robi c'a 16,5 mili z galona (3.785 l.) w miescie, z wlaczona klimatyzacja, a do
18 mil/gal. na dluzszej trasie.
Jakie sa w tej chwili przepisy przy sprowadzaniu uzywanego wozu z zagranicy ?
Czy clo jest obliczane od wagi brutto, mocy silnika, czy sa ograniczenia w roczniku
produkcji, itd. ? Chce porownac te dane z naszymi warunkami, tem bardziej ze starsze
roczniki sa co raz bardziej zagrozone zanizaniem dopuszczalnej emisji spalin.
Specjalnie zaimponowal mi opisem swojego samochodu "Pieczka00" Jake nieziemskie
wyposazenie ! Co prawda zapomnial wymienic dyszel, ale to tylko przez nieuwage.
Zycze zielonej drogi i lacze pozdrowienia - Bill

261
Polityka krajowa / Misje pokojowe
« dnia: Maja 15, 2010, 19:27:24  »
Los Angeles
Tytulem tematu sa "Misje pokojowe", ale stdent pytajacy nas o zdanie, zawezil
tytul ankiety do " udzialu polskich jednostek w misjach pokojowych".
Moja odpowiedz w obu wersjach jest: Nie ! Nie popieram wojny w zadnej
postaci !
Ale w rzeczywistosci, wojny sa prowadzone dla wielu powodow. Powszechnym
jest truizm, ze: "Wojna, to kontynuacja polityki innymi metodami".
Uwagi forumowiczow o armii amerykanskiej, jak i bardziej wywazona opinia
Kuby, dopuszczajaca wojny interwencyjne - nie wyczrpuje pytania ankiety.
Np. armia USA jest armia ochotnicza, gdzie zolnierz za swa "prace" otrzymuje
zupelnie niezle wynagrodzenie, a co czesto bardziej wplywa na powziecie
decyzji - mozliwosc wyszkolenia w wybranej specjalnosci.
Np. specjalista radarowy. W cywilu za dwu-, lub trzyletnia praktyke trzeba slono
zaplacic, a nie ma gwarancji, ze bedzie ona prowadzona na najbardziej
nowoczesnym sprzecie. Po ew. demobilizacji, taki specjalista moze oczekiwac
w sektorze prtywatnym - wynagrodzenia trzykrotnie wyzszego, niz placila mu
armia.
Nie znam warunkow, w jakich na "misje pokojowe" decyduja sie Polacy ?
Czy to sa zgloszenia ochotnicze, czy tez decyzje podejmuje za nich dowodztwo ?
Logicznie, musi istniec jakas "zaneta" finansowa. Pozostaje pytanie jaka, czy
wogole rownowazy podejmowane ryzyko ? (absolutnie indywidualna ocena !).
Podam tutaj przyklad z mojego srodowiska. Od co najmniej 20 lat jestem bardzo
blisko zwiazany z emigracja afganska. Oddzielny temat i nie krotki, wystarczy
wiec powiedziec, ze politycznie te grupe mozna porownac do bialogwardzistow
rewolucji rosyjskiej
Jedno z malzenstw tego srodowiska ma jedyna corke, ktora skonczyla wlasnie
college cum laude i chce wstapic na uniwersytet. Mimo, ze otrzymala pewne
stypendium, nie wystarcza ono na pokrycie oplat, siegajacych 14 tys. $ rocznie.
Jej ojciec juz przed rokiem zorientowal sie w sytuacji finansowej rodziny i wiele
corce nie obiecywal.
Okazalo sie jednak, ze ratunkiem moze byc wlasnie armia amerykanska !
Od zawsze brakuje zolnierzy znajacych jezyki: arabski farsi,urdu, itp. Warunkiem
jest podpisanie kontraktu na jeden rok.
Nalezy podkreslic, ze taki ochotnik udaje sie do danego kraju, tylko jako tlumacz,
i nie ma prawa byc uzbrojonym !
Wynagrodzenie: minimum $180 tys., z czego $75 tys. jest wolne od podatku.
Dodatkowo ubezpieczenie w wypadku smierci - 1 milion !
Moj przyjaciel podjal decyzje. Po pol roku przysluguje tekiemu ochotnikowi dwa
tygodnie urlopu w kraju. Koszty transportu ponosi armia. Sa tez jakies klauzule
dodatkowe, bo gdy zawital do domu, mogl do Afganistanu nie wracac (przy
odpowiedniej redukcji wynagrodzenia).
Skorzystal z tego prezywileju, ale przez pare miesiecy nie mogl znalezc zadnej
pracy, wiec.....znow Afganistan ! Wlasnie wyjechal przed tygodniem.
Jezeli chcemy rozpatrzec motywy w aspekcie politycznym, to nalealoby wziasc
pod uwage, ze glownym "alibi" USA w tej wojnie jest walka z terroryzmem.
Wyobrazmy sobie wiec, ze ktoregos dnia zostanie dokonany zamach na
samolot Lotu i zginie c'a 200 pasazerow. Przeciez dopiero co przezywalismy
taki przypadek. Nie zamach i nie ta ranga, ale tacy sami ludzie !
Pisarz amerykanski (T<Chesterton) kiedys powiedzial :
"Zolnierz nie walczy dlatego ze nienawidzi przeciwnika jakiego ma przed soba,
on tylko bardzo kocha to, co ma za soba !"
Mam nadzieje, ze ten krotki (!) opis momoze Rafiko w opracowaniu wybranego
tematu !
Lacze pozdrowienia - Bill

262
Książka skarg i zażaleń / Propozycje zmian
« dnia: Maja 13, 2010, 18:10:48  »
Los Angeles
Witaj Kuba, Dziekuje za naprawienie mojego gapiostwa.Zanim podam moja
propozycje zmian, chce spytac, co oznaczaja uwagi:
 "Zmieniony raz, czas i data...."?
   Co robi ten maly, zielony ludzik pod moim nickiem (w temacie:kandydat
na przyszlego prez.) + slowo "online".
   Zapewniam, ze jestem z planety ziemia i nigdy jej nie opuszczalem !
 A co do propozycji zmian, to moze warto pomyslec, czy mialby racje bytu
temat np." Na szerokim Swiecie," gdzie mogliby sie wypowiadac emigranci
i wszyscy wyjezdzajacy zagranice. Dowolne watki, jak dlugo nie dotycza spraw
krajowych.
 Sankcje i to ostre, za ortografie popieram, z tym by stosowac ulgi za bledy
 w rodzaju "literowki" etc.
 Klaniam sie - Bill

263
Książka skarg i zażaleń / Ksiazka skarg i zazalen
« dnia: Marca 23, 2010, 01:03:07  »
Los Angeles
Temat "Czy J.K. klamie ?" zostal zamkniety (I slusznie), ale temat "Nastal czas pokoju...."
byl tematem zupelnie nowym, a z poprzednim mial tylko wspolnego autora !
Czy  znajde ten temat, gdy w wyszukiwarce wpisze "Nastal czas pokoju...?"
Pozdrowienia - Bill

264
Książka skarg i zażaleń / Ksiazka skarg i zazalen
« dnia: Marca 22, 2010, 00:18:24  »
Do administracji:
Co sie dzieje na forum ? Dzisiaj rano chcialem sprawdzic czy jest odpowiedz malkontenta8
z wczorajszego tematu "cenzura", ale taki temat zniknal ze Strony Glownej.
Zainteresowal mnie temat "Nadszedl czas pokoju...."
Okazalo sie, ze post  malkontenta8 byl swego rodzaju odpowiedzia na moj post z tematu
"cenzura" Dosz metna odpowiedzia, ale byla.
Napisalem do tematu "Nadszedl czas pokoju...." kolejna wypowiedz.
Prawie 5 godzin pozniej nie moglem juz tego tematu odszukac, natomiast wrocil temat
"cenzura".
Doszukalem sie tez wypowiedzi admina, ze uwaza dalsza wymiane postow miedzy malkotentem8 i Yakiem za zbyteczna i nalezy ten temat zamknac.
Jest jeszcze protki post malkotenta8: "W porzadku, twoje podworko.Zamiataj."
OK. Admin ma prawo zamiatrac i zamykac tematy.
Ale dlaczego eliminuje posty, ktore nie zawieraja "Naruszenia regulaminu..."?
Ja nie jestem ani Yakiem, ani malkotentem8. Czy nie nalezalo umiescic paru slow
wyjasnienia, jezeli admin uznal moje posty za "towarzyszace" postom Yak'a i M8 ?
Czy z kolei na forum juz nie wolno odpowiedziec na zaczepki ? Powtarzam, ze ta
odpowiedz nie zawierala  sformulowan naruszajacych regulamin.
Pozdrawiam - Bill

265
Książka skarg i zażaleń / Cenzura
« dnia: Marca 21, 2010, 03:12:19  »
Los Angeles
Malkotent8 ma pretensje do Kuby, ze zamknal czasowo temat, ale swoim zwyczajem
nie mogl sie powstrzymaqc, zeby kogos nie zaczepic. Jak zwykle, uzywa ogolnokow i
metafor, wiec tylko zgaduje, ze jak furman, znow nawraca do mnie..

Cytuje:
" Ulegasz presji ? Statystycznie "wujek z Ameryki" to zaden dyskutant. Ostatnio goscil
tutaj dokladnie rok temu. I jak wtedy "szczekal z za plotu" na krzywdy Yak'a - czy to
nie dziwne ?"

Sprawdzilem; dokladnie przed rokiem zamiescilem
:
a/ Jedno pytanie (dwa zdania) do "Jurgensona,"
b/ Dwa posty do " Szkutnika 51",
c/ Jeden post do "metempsychol'a".

Odpowiadam bez ogolnikow: Nie ma takiej ceny, za ktora bym sie zgodzil byc wujkiem
Malkotenta8 !
Rok czasu mogla zajac np.powazna operacja i rekonwalescencja, albo zmiana miejsca
zamieszkania. Moglem tez miec taka fantazje, zeby na 12 m-cy zamilknac.
Jakakolwiek bylaby przyczyna, to Ciebie to najmniej moze obchodzic. Jezeli natomiast
oceniasz wartosci dyskusji statystycznie, to zalezy, jakie elementy bierzesz pod uwage ?
Jezeli ilosc postow, to YAK Cie bije o kilka dlugosci. Ale jezeli policzyc insynuacje i te
"przenosnie" Twojego autorstwa, to jak na dzisiaj - wyprzedzasz wszystkich !
Wracajac do tematu; pod ktory z ww. nickow chcesz sie podszyc ?
Albo moze to nie bylo tak "dokladnie" przed rokiem ?
Nie wiem z pod jakiego kamienia wypelzles, ale masz taka nature, ktora kaze Ci kasac.
Jak skorpion, lub ......komar.
Jest taka bajka z  La Fontain'a -  "... jesli musisz, to kluj, kasaj, dotykaj,
                                                           ale nie bzykaj ! ",
ktora ku Twej uwadze dedykuje.
Pozdrawiam - Bill
PS.Cytat z bajki pamieciowy i nieco skrocony, wiec sie nie czepiaj.

266
Polityka lokalna / [Police] Świadomość polityczna.......
« dnia: Marca 24, 2009, 00:39:03  »
Hello Jurgenson,
Co to za zwierze, ta *kozanostra* ?
Pozdrowienia - Bill

267
Dla forumowiczów / Chamstwo, łgarstwo, obrzucanie błotem, pomówienia...
« dnia: Października 22, 2008, 18:57:02  »
Hello Adminie,
Dziekuje za odpowioedz! Zgadzam sie z Panem calkowicie! Ale niepotrzebnie Pan te
wypowiedz wzial do siebie. Wlasnie dlatego, ze jest Pan taki jaki jest, piastuje Pan
funkcje admina, a innych (slusznie czy nie) policja wyluskuje z klatek schodowych.
Prosze traktowac moje wypowiedzi jako standartowe, przecietne i statystyczne.
Moze Pan byc spokojny, ze jezeli bede chcial skierowac pochwale czy krytyke pod
adresem okreslonej osoby lub grupy - to zrobie to tak wyraznie, iz watpliwosci
nie bedzie.
A wulgaryzmy ? Moim skromnym zdaniem, dopuszczalne tylko jako konieczna puenta
w dowcipach, lub miedzy czlonmkami okreslonej grupy, gdzie raczej nie ma
mozliwoisci dowolnej interpretacji.
Nie nalezy byc zbyt wrazliwym .Czasem odnosze wrazenie, ze jakbym zamiescil w
poscie tylko jedno slowo : "AMEN", to tez doczekalbym  sie krytycznej wypowiedzi!
Lacze serdeczne pozdrowienia - Bill

[ Dodano: 2008-10-22, 19:02 ]
Kubapolice, Sorry, wzialem Pana za admina!! Dopiero awatar sprowadzil nie
na wlasciwa droge. Nie ma za co przepraszac, bo co napisalem, moze odnosic sie do
kazdego mlodego czlowieka.
Ma Pan racje, ze w mlodych latach nie zawsze bylem , jaki byc powinienem.
W panskim wieku juz bylem po roku karniaka,Pozdrowienia - Bill

268
Dla forumowiczów / Chamstwo, łgarstwo, obrzucanie błotem, pomówienia...
« dnia: Października 21, 2008, 22:56:05  »
Witam Panstwa,
Chcialem ten temat ominac, bo wydaje mi sie zadaniem na dlugie lata, ale mimowoli odnalazlem post,o jakim wspominam w uprzednim liscie.
Napoisal(a) go Donam i brzmi jak nastepuje:
"...najwiecej jest w tekstach pana Yak'a.Zrobilam kopie wszystkich jego
dotychczasowych tekstow na "forum reaktywacja" i jestem przerazona
jego wypowiedziami o mlodych ludziach."
Szukalem tych postow, ale we wspomnianymdziale nic nie znalazlem.
Mam pewien dorobek w korespodencji z Yak'iem, i jedynie mocniejsze okreslenia
spotkalem u Niego tylko, gdy pisze o osobie, lub temacie trzecim. Nigdy w stosunku
do rozmowcy !
Dodam, ze nie mam zamiary Yak'a bronic (On sam by w to nigdy nie uwierzyl!),
ale chodzi mi o zasade FAIR PLAY.
Drugie to pytanie, czy slowa (epitety) o ktorych wspomina Donam, sa rzeczywiscie
chamskie? W Jej ocenie, czy ogolnie przyjetej? I wreszcie sam temat - mlodziez !
Musimy wziasc pod uwage, ze aczkolwiek forum jest otwarte dla uzytkownikow , bez
okreslenia granic wieku, to gros stanowi grupa wiekowa 13-25 lat.
Jezeli sie wyraznie pomylilem, prosze admina o korekte.
Yak jest po 50-ce, wiec Jego ocena mlodziezy sila rzeczy jest bardziej konserwatywna
a reakcje proporcjonalne do oceny!
Mozecie sobie Panstwo wyorazic, jaka bylaby mioja ocena mlodego pokolenia ? Jestem
od Yak'a o pokolenie starszy!!
To co pisze, nie nalezy rozumiec, ze te oceny musza lub maja byc negatywne! Ale konia
z rzedem temu, kto doszuka sie wsrod mlodziezy takich cech jak: slownosc, punktualnosc,
poczucie odpowiedzialnosci, czy nawet schludnosc wygladu, nie wspominajac juz o
podstawowym warunku - czystosci polskiego jezyka, a czesto i znajomosci ortografii!
Moje pokolenie mialo wpojone takie cechy, jak np.. szacunek dla belfrow
Mlodzian, znajdujacy sie na ulicy po godz. 20.00 - bez towarzystwa osoby doroslej -
mogl byc dziwnie spokojny, ze nazajutrz bedzie te okolicznosc wyjasnial wychowawcy
klasy.
Obowiazywaly mundurki szkolne, z tarcza na lewym ramieniu, na ktorej byl haftowany
numer szkoly. Dodatkowa identyfikacja mogly byc czapki (roznego fasonu) i kolorowe
wypustki przy rekawach mundurkow. Z ustaleniem tozsamosci problemu nie bylo!
Niniejszy temat o chamstwie poprzedza ankieta "kulturalna" !!!
Wybacz adminie, ale to tak, jak bys pytal rekina, czy by czegos nie przekasil !
Gdyby miala przynajmniej 4-5 pytan (wyksztalcenie, wiek, dochody roczne, etc.)
Ja np. bym umiescil raczej pytania typu: ile masz ksiazek w domu? Ile kupujesz rocznie? Czy nalezysz do biblioteki?
W zamieszczonej ankiecie, wszyscy ktorzy odpowiedzieli na NIE - wydaja mi sie
znacznie bardziej interesujacy ! Przynajmniej wykazuja minimum wymagan kulturowych
w stosunku do wlasnej osoby.
A slowo drukowane jest kluczem do tych archaicznych cech mojego pokolenia!
Nie chce zbyteczniue tematu rozciagac, ale pozwole sobie wysunac dwie rady dla
piszacych:
a.) Dla wierzacych: "czyncie tak, jak chcecie by Wam czyniono!"
b.) Dla reszty: Nigdy nie piszcie - "opanuj sie chamie!", gdy mozecie napisac:" pohamuj
sie Panie!".
Jezeli ktos z Was, moi mili - sprobuje tej metody (duzo czytac - oglednie pisac), bardzo
szybko dojdzie do wniosku, ze jej opanowanie daje duzo satysfakcji.
I na zakonczenie, rowniez we wlasnej obronie:
Klawiatury komputerowe sa naogol standartowe. Zanim napiszecie cos w rodzaju:
"Popraw gramatyke gamoniu", to sprawdzcie, czy bledne klikniecie nie jest po prostu
wynikiem "zawadzenia" o sasiedni znak ?
Lacze uklony - Bill

269
Historia / [Police] Pełnomocnik Burmistrza
« dnia: Października 21, 2008, 01:48:34  »
Hello, Panie Domino !
Nie zauwazylem bym wymienil nick'a Domino, w swoim poscie. A jezeli Pan wystepuje
rowniez jako "xXx" - , albo uzywal Pan tego nick'a w przeszlosci", to prosze wyczyscic
(uaktualnic)  swoje dane w Skarbie, gdyz figuruje  Pan na liscie uzytkownikow pod
nr.25.
Lokalizacja obozu karnego MNIE byla znana od czerwca 44 r. co nie jest jednoznaczne
ze scisla lokalizacja kartograficzna. Nalezy dodac, ze takowa wykonal p.Klys, pozniej
p.J.Matura i Pan sam krytykowaliscie Jego dane, z czym sie ostatecznie zgodzil,ale
oficjalnie oglosil te dane (kartograficznie) p.D.Szalinski i sa one najdokladniejsze.
Jezeli sie cos czyta, to nalezy oddzielic opis akcji zaszlej w przeszlosci od czesci
biezaceJ.
Za sprostowanie dziekuje, a wszelkie uwagi w temacie proszze kierowac ABSOLUTNIE
DO sKARBU Ja obiecuje w przyszlosci nie laczyc Pana ze Skarbem nawet w mysli!
Pozdrawiam - Bill.

270
Historia / [Police] Pełnomocnik Burmistrza
« dnia: Października 20, 2008, 20:32:52  »
Szanowni Panstwo i Adminie,
Po zapoznaiu sie z szeregiem postow, doszedlem do wniosku,iz sytuacja dojrzala juz do punktu,
w ktorym mozna zaproponowac utworzenie nowego tematu..
Tytul latwy : PAN REDAKTOR J.A.KLYS - Pelnomocnik burmistrza.
Uzasadnienie: Dzialalnosc na wielu forach, a stad trudnosci w kierowaniu postow do wlasciwych
dzialow.
Poniewaz na forum jest wielu nowych uzytkownikow, a ja sie glownie udzielalem na starym forum,
pozwole sobie  zamiescic pare slow wprowadzenia:
Nazywam sie Zbigniew Wirecki, lat 82,mieszkam w Los Angeles, a wszyscy zwia mnie Billem.
W latach 1944/45 bylem przymusowym rezydentem w Policach, przebywajac kolejno w Pommern
Lager, Haegerwelle i Tobruku.
Powtornie bylem na terenie Starej fabryki na przelomie 1950r. by pokazac to miejsce niedawnno
poslubionej. Chodzilismy pare godzin po gruzach, a gdy zona skwitowala wrazenia krotkim: " To
jednak nie to co Powstanie Warszawskie" - wrocilismy do domu troche wczesniej!
W koncu ub. roku nawiazalem kontakt ze Skarbem, a wkrotce potem z redaktorem J.A.Klysem.
Na oba te adresy , w ciagu paru tygodni przeslalem swoje wspomnienia na pismie, lacznie 37str.
Doda, ze Skarb korzystal od poczatku z przywileju pierszenstwa, a nawet korespodencje z red.K.
rozpoczalem niejako z "blogoslawienstwem" Skarbu", a scislej Johane.
Wkrotce zespol Skarbu przystapil do dosc smialej realizacji budowy makiety obozu Pommern.
a p.Klys zainteresowal  sie bardziej lokalizacja obozow Haegerwelle i Tobruk.
W miare mozliwosci (i pamieci!) staralem sie wspolpracowac z oboma odbiorcami. Chyba nie
bedzie przesady, jezeli powiem, ze te starania zostaly uwienczone pomyslnymi rezultatami, dla
kazdej ze stron.
Gwoli uczciwosci, nalezy dodac, ze juz uprzednio Skarb, na podstawie zdjecia lotniczego,
ustalil gdzie sie znajdowal oboz karny, tylko omylkowo przyjal widoczny na tym ze zdjeciu Pommernlager, jako Tobruklager
Co starsi forumowicze moga pamietac owczesna debate nad uscisleniem lokalizacji.domu
publicznego przy Pommernlagrze.
Natomiast zlokalizowanie Tobruku, to niewatpliwa zasluga redaktora, ktory nad objektem
sspedzil 3 miesiace, czesto w terenie, przy wlasciwej Policom aurze.Sprawa byla o tyle
trudna, ze nie istnialo zande zdjecie lotnicze,uprzednie oposy byly co najmniej niescisle,
a ponadto teren dawnego Tobruku znajdowal sie w gestii zakladow "Chemika".
Jestem przekonany, ze czas ujawni wczesniej czy pozniej jakies bardziej przecyzyjne
punkty lokalizacji tego objektu - nie mniej moge zaryzykowac twierdzenie, ze zostal ustalony
z doklkadnoscia do 100m.
Rowniez w tym czasie otrzymalem od Skarbu powiekszenie wycinka zdjecia lotniczego
obolzu karnego, ktore przekazalem p.Klysowi. Udalo Mu sie zlokalizowac oboz w terenie,a
a pozniej kartograficznie okreslic polozenie.Mieli w tym jakis udzial pJ.Maturfa (junior) i
czlonek Skarbu -" xXx."
Ostatecznie dane kartograficzne ustalil w sposob fachowy prezes Skarbu - p.D.
Szalinski.
Wg wlasnych slow redaktora - jest to ustalenie "nie do przebicia".
Gdy wiec juz wszystkie laurki zostaly rozdane, czas przejsc do drugiej strony owczesnych
zdarzen, co spowodowalo najpierw roznice zdan, tarcie, a wreszcie ostre polemiki na
starym forum.
Zaczelo sie juz przy lokalizacji Pommernlagru (mam na mysli technike pamieciowo -
opisowa) gdzie trzeba bylo uscislic punkty odniesienia, rzezbe terenu, tory, wiadukty,itp.
Juz wowczas p.redaktor wykazal sie kilkakrotnie lekcewazeniem faktow, o ilen nie
przylegaly do Jego teoriii.
Zainteresowani moga sami ustalac dane odnosnie Langenstuck, czy jednego wiaduktu,
ktory w czasie budowy "Chemika" zostal przykryty gruzami na terenie Pommernlagru.
Dopiero bezcenna (po tylu latach) informacja Skarbu pozwolila ustalic rzeczywistosc.
Jednoczesnie wylanialy sie okresowo sprawy Starej Fabryki, a wiec i idee,wizje, jak i
niewatpliwie mardziej merkantylne zainterewsowania.
Z tego czasu pochodzi okreslenie, ze: "   te nietoperze to moznaby w czapce wyniesc!"
Skarb oglasza apel "Ratujmy Stara Fabryke", podnosi sie duze larum, a p.Klysowi puszcza
bezpiecznik i zamieszcza na forum kilka wypowiedzi, niezbyt eleganckich, pod adresem
pan, bioracych udzial w dyskusji.
Ja, stary , Don Kichote - staje w Ich obronie. Jednoczesnie na forum ukazuja sie dwie
publikacje : "Metropolia Police" i "MP, prywatne pismo p.Burmistrza". Tytuly moga byc
niescisle, gdyz pisze z pamieci.
Pan redaktor anonsuje na forum, ze na insynuacje odpowie w MP, ktory sie wlasnie
drukuje i bedzie dostepny we wtrek,itd.
I tytaj potwierdza sie zarzut "Weroniki", ze redaktor odpowiada na to co jest Mu wygodne,
i w formie jaka jest Mu wygodna.
Np. ja zostalem pozbawiony wyjasnien, jako ze tak poczytny periodyk, Jak MP - na terenie
Los Angeles jest nie do nabycia ! A generalnie, to laczna ilosc osob, do ktorych to dotarla,
ile mogla wynosic ? Nie kazdemu chce sie isc do kiosku, nie mowiac juz o wydaniu paru
zlotych.
W innym poscie (nie moge go powtornie odnalezc) uzytkowniczka pisze, ze jest przerazona
chamstwem wypowiedzi redaktora i Jego opinia na temat mlodziezy.
I rzeczywiscie, pamietam podobne okreslenia na temat dziennikarzy, obecnych przy probie
'wydobycia Bremerhaven, a obecnie znow p.Klysowi "szajba odbija" i zaczyna grozic
wloczeniem po sadach!
   Wybacz Janku to zoologiczne porownanie, ale jestes jak samotny odyniec, ktory
    buchtuje, raz w kartoflach, raz w kukurydzy, a czasem zryje gruntownie jakas debine.
   Zwaz, ze porownanie z odyncem zawiera w sobie rowniez pewna doze respektu!
   Ale nigdy nie obawy, o czym miales okazje sie chyba przekonac?
   Ja mam te swoje 82  l., jestem ubogi jak Lazarz, a do tego "kamieniem nie dorzucisz",
   wiec mozesz mnie ciagac po sadach dowolnie!
   Zreszta Twoja postura tez do tego obrazka pasuje.Pozostaje ustalic,czy na takie
   osobniki istnieje okres ochronny?
W tej samej replice, redaktor nadmienia, ze stosuje "zrzuty ekranowe". Nie znalem tego
terminu, ale jezeli nie ma konotacji medycznych, to chyba chodzi o sporzadzanie wydruku
wszelkich omawianych tematw. To jest element dla nas obojga wspolny, chociaz u mnie
spowodowany niedostatkiem bieglosci w technice elektronicznej - u p.Klysa odwrotnie!
Nie mniej skutek jest ten sam - obaj dysponujemy pelnym kompletem kopii naszej wymiany
korespodencyjnej.
Nawet sobie panstwo nie wyobrazacie, jaka to bylaby uciecha, zglaszac te kopie na sali
sadowej, jako material dowoodowy! Juz widze kolejke oszkalowanych, czekajacych na
mozliwosc wniesienia pozwu!
Pan redaktor bardzo utyskuje nad ta tajnoscia atakujacych go "anonimow", a wogole to
gdzie i jak moze poucza!
Ja nie moge sie wtrtacac w Wasze sprawy lokalne, bo niby na jakiej podstawie? Ale moge
np. "obrabiac" dowolnie p.redaktora i przytemperowac nieco Jego rozdete ego!
Od poczatku dzialam otwarcie i sluze kazdemu dodatkowemi informacjami. Znam natomiast
kogos, kto od pierwszego kontaktu zastrrzegl sobie pelna anonimowosc, co zreszta
uszanowalem, mimo ze sam mnie pozniej z tego zwolnil.
Amerykanie maja powiedzenie :" stop bit the bushes" (przestan bic po krzakach), na
okreslenie, gdy ktos omija meritum sprawy. Uzywaja tez slowa "stop horsing" co
chyba najlepiej odpowiada polskiemu "harcowac". Ja bede zdziebko plebejski i powiem:
:Redaktorze - nie wciskaj kitu !
Jak juz wspomnialem, redaktor potrafi byc bardzo pracowity (a wiec nie leniwy), ma tez
zwyczaj epatowac swoim "gruntownym wyksztalceniem" -  czego nikt Mu nie odmawia,
wreszcie , jak tarcze rodowa, lubi wysuwac do przodu swa matke i Jej zaslugi, co byloby
cnota, gdyby nie zbyt czesto powtarzane.
Nawiasem mowiac, bylem zaskoczony, gdy nigdzie nie moglem znalezc zadnego responsu
redaktora na blog b.premiera,Leszka Millera - na temat Powstania Warszawskiego !
Zupelne szambo, a p.Klys zmilczal! Zbyt glosne,by o tym nie slyszal. Ale ze wszyscy trzej
pochodzimy z Lodzi (redaktor "przejazdem") wiec moze  jakies inne wzgledy?
Ja bym nie wytrzymal, a ponadto chyba daloby sie przylaczyc do pozwu sadowego,
o jakim niektorzy wspopminali.
Pan redaktor nie kryje bynajmniej, ze przygotowuje na 750-lecie wydanie ksiazki, ktora
zatytulowal skromnie : "Wikelka Synteza", byl tak uprzejmy ze przeslal mi spis rozdzialow.
Nie odpowiedzialem, bo i co moglem napisac ? Spot Weroniki jeszcze wtedy nie istnial,
a wg mojej amatorskiej oceny, to nie tyle Wielka Synteza, co "Fresk Historii Polic Na
Swiezym Tynku" ! czyli jak twierdzi Weronika - kompilacja dziel innych autorow, plus duzo
wlasnej retoryki i ekstra zdjecia.
Azeby (na teraz) zakonczyc udzial Weroniki, proponuje by zabawil(a) sie w przekladanke
zwana tez "czeskim bledem" i zaczal(a) odczytywac tytul p.Redaktora jako "Burmistrza
Pelnomocnika"!
Ja sporo skorzsystalem z wykladow p.Klysa, ktory m.in. wylozyl mi struktury Urzedu
Marszalkowskiego, czesciowo Unii E. it.
Uwazam, ze p. redaktor przygotowuje "skok na kase" czyli zalapanie sie na ponadrzadowe
fundusze UE - czy jak sie ta operacja nazywa. Z przytoczonych mi przykladow wynika, ze
nie jest to nic zdroznego , a raczej metoda czesto i owocnie stosowana.!
A ze moralnie nieco "wanieje" - pecunia non olet!
A jezeli p.redaktor uszanuje podstawowa regule forum : ",,,,ze Twoja wolnosc konczy sie tam,
gdzie zaczyna sie.....itd" - to moze liczyc, ze i okres ochronny zostanie zachowany.
Ja nie czesto zamieszczam posty na forum, ale lubie korespondowac i jezeli ktokolwiek
wyraza chec podobna - wystarczy,ze spyta mnie (na forum) lub admina o adres e-mail.
Lacze dla wszystkich serdeczne pozdrowienia z nad Pacyfiku - Bill

Strony: 1 ... 16 17 [18]