1/ Zwróć uwagę, że rower był pierwszy niż samochód. Dlaczego więc ma być wypierany?
2/ Nie ma zakazu ruchu dla rowerzystów, więc w czym problem?
3/ Kwestia promowania zdrowszego trybu życia. Twój pogląd do tego nie pasuje.
4/ Kwestia kultury osobistej- czyżby Tobie rowerzyści tak bardzo przeszkadzali?
5/ Per analogia- jeśli na drodze Ci przeszkadzają rowerzyści, to zapewne przeszkadzają Ci przechodnie na parkingach?
Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze do dyskusji, a więc:
1)Przed rowerem były woły...
2)Jeśli jest ścieżka obok drogi to zakaz powinien być obligatoryjny, po co wydawać kasę na ścieżkę
3)Jazda wśród spalin?
4)Tu kłania się empatia. Od dawna lansuję teorię, że w programie kursu na prawko "B" powinna być lekcja jazdy bez "stalowego pancerza" w szczycie.
5)Patrz pkt 4
Jeżdżę samochodem, rowerem, motocyklem, zdarza mi się też być pieszym. Zauważam nieznaczną, ale jednak poprawę we wzajemnych stosunkach uczestników ruchu. Ogólnie uważam że podstawą bezpieczeństwa jest separowanie poszczególnych strumieni ruchu drogowego. Jeśli jednak musimy spotkać się na drodze stosujmy zasadę wzajemności. Być może to Ty jutro będziesz czekać na możliwość przejścia na drugą stronę ulicy w ulewnym deszczu, chciałbyś czekać na krawężniku aż ktoś się zlituje?