Proszę bardzo:
Oczywiście nie ogłaszam tu prawdy objawionej, bo jest wiele znaków zapytania:
- Frankiewicz napisał "baraki", a te kojarzą się z drewnianymi, względnie murowanymi, betonowymi obiektami, o niższym standardzie użytkowym.
- Koszt budowy - przy 20 dużych barakach - wyniósł 83000 marek, tymczasem rozbudowa Nordlager kosztowała już 35000 marek. Pytanie - czy rozbudowa osiedla jako hipotetycznego obozu mogła kosztować 83000 marek? Nie wiem tego, bo nie znam się na ówczesnych kosztach tego rodzaju inwestycji.
Mam jednak swoje hipotezy:
- Wullenweverlager "wyparował" nam po wojnie. Nie potrafimy zlokalizować go na dotychczas znanych materiałach zdjęciowych, nie pozostał w pamięci potomnych. Poniekąd może to byś skutkiem tego, że przebywali w nim tylko pracownicy krajów nieokupowanych, więc nie mamy relacji o nim z ust polskich pracowników/więźniów. Ale i też może być tak, że "obozem" było wspomniane osiedle. My szukamy baraków i drutów, tymczasem jest nim robotnicze osiedle.
- Frankiewicz napisał, że obóz służył tylko pracownikom zachodnim. Pracownik taki mógł liczyć na zapewnienie minimum warunków. Przy początkowej budowie mogły to być drewniane baraki. Lecz moment, kiedy powstaje druga lokalizacja obozu, jest okresem prosperity fabryki. Nikt nie sądził wówczas jeszcze, że za parę lat wszystko zostanie pozamiatane. Mogła więc istnieć wola tego rodzaju inwestycji.
- Osiedle ze zdjęcia u góry powstało w efekcie rozwoju fabryki. Nie powstało bez niej, bo w Policach, zapyziałym prowincjonalnym miasteczku nie istniała potrzeba budowy tak wielkiego osiedla. Z tego co wiadomo na Korczaka i Kresowej pomieszkiwała niemiecka kadra. Gdzie mieszkali zwykli pracownicy? Mówi się - Nordlager. Pytanie - czy w długofalowej polityce fabryki pracownicy zachodni mieli pomieszkiwać w barakach, w lesie, które ponoć były wkopywane w ziemię?
Dywaguję na głos, aczkolwiek ni oddaję za to życia. ciekawszą dla mnie sprawą jest to, że osiedle ze zdjęcia u góry to piękny przykład modernistycznego planowania zabudowy miejskiej.