Wirtualne Police i okolice - forum dyskusyjne
Inne tematy => Motoryzacja => Wątek zaczęty przez: jojo w Sierpnia 31, 2011, 10:03:59
-
Jeżdżąc codziennie do pracy na trasie Police – Szczecin via Przęsocin zastanawia minie jedno. Dlaczego nie ma żadnych partoli policji na odcinku od Miasteczka Rzemieślniczego do Przęsocina i dalej od Przęsocina do Stacji Energetycznej. O ile w samym Przęsocinie można jeszcze co jakiś czas spotkać policki partol to na w/w odcinkach już nie. Wynika to chyba z tego, że powyższe odcinki leżą w granicach miasta Szczecin a tamtejsza drogówka ma ciekawsze miejsca niż autobahn na Police. Nagminne wyprzedzanie na przejściu dla pieszych, podwójnej ciągłej i skrzyżowaniu z drogą do Miasteczka to ulubiona zabawa wielu polickich mistrzów kierownicy. Tych, których nie da się tam wyprzedzić, można łyknąć na łuku za stacją benzynową w Przęsocinie albo na prostej przy Ranczu nie zważając na podwójną ciągła, skrzyżowanie i zakaz wyprzedzania. O prędkości ponad 150 km/h nie wspomnę. Czasem obserwując takich asów widać że ilość punktów zebranych na jednym takim manewrze spokojnie wystarcza do zaproszenia na kolejny egzamin na Golisza.
P.S. Do „durnia” w Oplu Omedze z reklamą Elkon Serwis na tylniej szybie. Chcesz się zabić, lubisz ryzyko? Kup sobie rewolwer i graj w rosyjską ruletkę w domu. Nie mieszaj w swoje zabawy innych kierowców. Jeżeli ktoś jedzie na Pomorską do Szczecina na 8.00 i jest w Przęsocinie o 7.35 to nie ma szans żeby zdążyć. Chłopie, wstań 20 minut wcześniej i jedź normalnie. To, co wyczyniasz od dwóch dni na tej trasie to jest świadomy terroryzm.
-
Najgorsze jest to, że na tej drodze lepiej nie będzie. Wg mnie nie ma szans na jej poszerzenie a ruch będzie wzrastał z czasem. Zawsze komuś się będzie spieszyć... Alternatywy, łączące oba miasta, w postaci drogi przez Skolwin lub Głębokie już nie wystarczają. Dodanie linii autobusowych spotęguje problem, więc może jednak połączenie kolejowe będzie w przyszłości miało większą rację bytu. Zwłaszcza gdyby "postawić na stałe" liczne patrole policji k wtedy godzinny przejazd w korku murowany.
Niestety wariaci za kierownicą ujawnią się tym bardziej im gorsze warunki na drodze. W końcu w każdym z nas drzemie wariat - wystarczy go tylko obudzić...
-
Żeby nie było - nie popieram piratów. Uważam jednak, że ograniczenie do 50 km/h przez całą dobę na terenie Przęsocina to zdrowa przesada. A od stacji benzynowej do wyjazdu na prostą Szosy Polskiej, zakrawa wręcz na idiotyzm.
-
że ograniczenie do 50 km/h przez całą dobę na terenie Przęsocina to zdrowa przesada
Dzieki temu, ze tam jest ograniczenie dwa razy uniknalem potracenia pijanych pieszych/rowerzystow w nocy. Nie wiem jednak, jak jest teraz.
A od stacji benzynowej do wyjazdu na prostą Szosy Polskiej, zakrawa wręcz na idiotyzm.
To ograniczenie przedluzono dlatego, ze tam pobudowano nowe domy, dodatkowo nie ma chodnikow. Jedynym skutecznym rozwiazaniem wydaje sie budowa zupelnie nowej drogi.
-
A od stacji benzynowej do wyjazdu na prostą Szosy Polskiej, zakrawa wręcz na idiotyzm.
Zauważ parian, iż na tym odcinku:
- brak jest oświetlenia drogi w nocy
- droga jest w fatalnym stanie, zwłaszcza krawędzie jezdni
- brak pobocza
- wybudowanych zostało przy tym odcinku drogi kilka domów jedno/wielorodzinnych, do których to ludzie muszą dojść bezpiecznie np. od przystanku komunikacji miejskiej...
Jako, że mało kto przestrzega na tym odcinku przepisów i jedzie 50km/h, wyprzedza mając grubo powyżej 90km/h, doszło tam w ostatnim czasie (mam na myśli okres 2-3 lat) do kilku wypadków mniej lub bardziej groźnych. Osobiście udało mi się kilku uniknąć, jednak moim znajomym już nie (a chcieli tylko zjechać z drogi głównej w podporządkowaną).
Poza 50km/h na tym odcinku, uważam że powinien być tam bezwzględny zakaz wyprzedzania i namalowana linia ciągła (znajdują się tam skrzyżowania z drogami podporządkowanymi!).
-
W samym Przęsocinie jest bardzo szerokie pobocze, do płotów po obu stronach zazwyczaj są 2-3 metry. Jeśli chodzi o dalszą część, tam gdzie pobudowano nowe domy, ja pieszych nie widuję, a do Szczecina jeżdżę 2 - 3 razy w tygodniu.
Speedbax, może jestem brutalny, ale nie przejmuję się losem pijanych rowerzystów czy też pieszych fisiujących na drodze. Jeśli któregoś kiedyś rozjadę (odpukać), to być może zmienię zdanie.
-
Jeśli chodzi o dalszą część, tam gdzie pobudowano nowe domy, ja pieszych nie widuję, a do Szczecina jeżdżę 2 - 3 razy w tygodniu.
Ja jeżdżę codziennie pn-pt, zdarza się że w nocy i widuję pieszych na tym odcinku. Jadąc ze Szczecina w kier. Polic, przystanek autobusowy znajduje się na przeciwko wyjazdu z ulicy Kościelnej (o ile się nie mylę, tak ta ulica się nazywa), zaraz za zakrętem. Zdarza mi się omijać/wyprzedzać pieszych idących w kier. stacji benzynowej prawą stroną jezdni (celowo, jako bez znaczenia pomijam fakt, że w tym przypadku pieszy powinien iść drugą stroną jezdni).
W samym Przęsocinie jest bardzo szerokie pobocze, do płotów po obu stronach zazwyczaj są 2-3 metry
Ustosunkowałem się tylko do odcinka drogi o którym wspomniałeś w poprzednim poście:
A od stacji benzynowej do wyjazdu na prostą Szosy Polskiej, zakrawa wręcz na idiotyzm.
.
-
nie przejmuję się losem pijanych rowerzystów czy też pieszych fisiujących na drodze. Jeśli któregoś kiedyś rozjadę (odpukać), to być może zmienię zdanie.
Oczywiscie tego Ci nie zycze, ja rowniez, odpukac, nie zawinalem jeszcze nikogo, choc jak pisalem - niewiele brakowalo. Ludzkie zycie jest najcenniejsze, niestety czasami trzeba pomyslec za innych, choc i to moze nie pomoc. Niemniej jednak ryzyko nalezy ograniczac do minimum.
-
Zdarza mi się omijać/wyprzedzać pieszych idących w kier. stacji benzynowej prawą stroną jezdni (celowo, jako bez znaczenia pomijam fakt, że w tym przypadku pieszy powinien iść drugą stroną jezdni)
Jeśli brano ten fakt pod uwagę wprowadzając ograniczenie, to znaczy, że nie jest bez znaczenia. Raz miałem bliskie spotkanie z pieszym w środku lasu (górka przęsocińska). Może tam też wprowadzić ograniczenie?
Ustosunkowałem się tylko do odcinka drogi o którym wspomniałeś w poprzednim poście:
ok, nie doczytałem.
-
Jeśli brano ten fakt pod uwagę wprowadzając ograniczenie, to znaczy, że nie jest bez znaczenia. Raz miałem bliskie spotkanie z pieszym w środku lasu (górka przęsocińska). Może tam też wprowadzić ograniczenie?
To tam wprowadzono ograniczenie, czy ograniczenie prędkości wynika z faktu, iż to teren zabudowany (pytanie retoryczne)? Nie porównywałbym terenów na których mieszkają ludzie z terenami leśnymi czy ogólnie pustkowiami, przecież nie o to chodzi w temacie. Jakby się uprzeć, to pieszego i na autostradzie się spotka ;). W przypadku Przęsocina uważam, że prędkość 50km/h wynikająca z przepisów na całym odcinku drogi jest uzasadniona, a uzasadnienie podałem w swoim pierwszym poście tego wątku. Co do górki "przęsocińskiej", szczególnie w nocy radzę uważać na lisy...
-
radzę uważać na lisy...
Radix ja również polecam zwracać uwagę na dorodne dziczki, przez które, już wielu kierowców na wysokości leśniczówki miało niemałe problemy... Co do tego odcinka za stacją , to podzielam zdanie innych, że debili nie brakuje.. Ja przez jakiegoś kretyna rów zaliczyłem w marcu, kiedy wyprzedzałem na pustej drodze i nagle idiota ,mistrz kierownicy mi wyskoczył z kolumny 3 aut... Vectra tam powinna częściej jeździć i to zdecydowanie...
-
Co do tego odcinka za stacją , to podzielam zdanie innych, że debili nie brakuje.. Ja przez jakiegoś kretyna rów zaliczyłem w marcu, kiedy wyprzedzałem na pustej drodze i nagle idiota ,mistrz kierownicy mi wyskoczył z kolumny 3 aut... Vectra tam powinna częściej jeździć i to zdecydowanie...
Znaczy się wyprzedzałeś zgodnie z przepisami (jadąc 50), typek Ci wyskoczył, a Ty wpadłeś do rowu? Jeśli tak, to potwierdza się, że ograniczenie do 50 na tym odcinku nic nie daje ;D
-
jeżeli nie wiesz, że wyprzedzać trzeba dynamicznie, to już nie mój problem, a to było chamskie wymuszenie na pojeździe wykonującym już manewr wyprzedzania... Nie byłoby Tobie kolego wtedy do śmiechu...
Poprawiłem błąd.
Kubapolice
-
Nie twierdzę, że wymuszenie nie było chamskie, tylko widzę dwóch delikwentów do ukarania. Przez Vectrę oczywiście :faja:
-
To wyprzedzaj inne auta 50 km/h , napewno dynamicznie i szybko z zadowoleniem innych kierowców ;D Panie kolego, policjant stwoerdził, że jeżeli zdąrzymy to można i 30 aut wyprzedzić, także akurat ja nikomu nie zagrażałem, a wiadomo, że manewr wyprzedzenia trzeba płynniei szybko wykonać, więc nie wiem o co Tobie chodzi...
-
Panie kolego, policjant stwoerdził, że jeżeli zdąrzymy to można i 30 aut wyprzedzić, także akurat ja nikomu nie zagrażałem, a wiadomo, że manewr wyprzedzenia trzeba płynniei szybko wykonać
Większość policjantów jest wyrozumiała, gdy podczas wyprzedzania nie przekroczymy dopuszczonej prędkości o więcej niż 20 km/h i manewrem nie będziemy stwarzali niebezpiecznej sytuacji, to policjant nie powinien nas ukarać. Oczywiście po sprawnie wykonanym manewrze i powrocie na nasz pas musimy jak najszybciej dopasować prędkość.
-
Jeżdżę codziennie Szczecin-Police-Szczecin, czasem + Nowe Warpno lub Trzebież. Na trasie "górą" (Szosa Polska) jest tak, jak piszecie, choć horror zaczyna się (dla jadącego od Polic) kiedy ktoś jadący od Szczecina wyprzedza pod górkę, zaraz po wyjściu z ostatniego zakrętu w Szczecinie. Chyba za Nehringa. Droga nie jest, a musi być trzypasmowa. Raz to przeżyłem, nie chciałbym więcej.
Ale pojedźcie przez Głębokie. Oznakowanie i rozwiązania drogowe Tanowo - Pilchowo zaprojektowali kretyni. Zawodowi! Przejazdu rowerowego (za i przed Tanowem) w żaden sposób nie widać. Do tego nie ma znaków kasujących 70 km/h w żadnym punkcie 4-kilometrowej trasy. Jak jedziemy od Pilchowa - znak raz kasuje droga boczna (za Bartoszewem), potem granica terenu zabudowanego (Tanowo). W drugą stronę - przed przejazdem rowerowym za Tanowem jest 70. I nic tego ograniczenia nie kasuje. Tak, jak i nie ma kasacji ograniczenia przed i za Bartoszewem. Efekt? Ludzie jadą 110, pomni na doświadczenia z PRL. Jedynie prawiczki- obcokrajowcy wloką się 3 km 70/h bez żadnej sensownej przyczyny.
-
Panie kolego, policjant stwoerdził, że jeżeli zdąrzymy to można i 30 aut wyprzedzić, także akurat ja nikomu nie zagrażałem, a wiadomo, że manewr wyprzedzenia trzeba płynniei szybko wykonać
Większość policjantów jest wyrozumiała, gdy podczas wyprzedzania nie przekroczymy dopuszczonej prędkości o więcej niż 20 km/h i manewrem nie będziemy stwarzali niebezpiecznej sytuacji, to policjant nie powinien nas ukarać. Oczywiście po sprawnie wykonanym manewrze i powrocie na nasz pas musimy jak najszybciej dopasować prędkość.
Dokładnie Bartek o to mnie chodziło...
-
Jedynie prawiczki- obcokrajowcy wloką się 3 km 70/h bez żadnej sensownej przyczyny.
A ja wiem dlaczego, spróbuj w Niemczech (kraju prawiczków, jak to określiłeś) pocisnąć 110 na 70-tce, punktów fakt nie dostaniesz (w przyszłym roku ma się to zmienić), ale zapłacisz mandat ponad 200 euro. Dla osoby mieszkającej w Niemczech taki wybryk kosztować będzie trochę mniej, bo około 105 euro, ale co gorsza 3 punkty (można nazbierać max. 18). W przypadku 1km/h więcej, czyli przekroczenia o 41km/h, trzeba oddać prawko na miesiąc, a to bardzo boli, szczególnie, jak codziennie jeździ się do pracy autem. Myślę, że tutaj chodzi o poszanowanie przepisów, mi się też tutaj zdarza irytacja nad miejscami, w których panują ograniczenia prędkości, szczególnie tam, gdzie widzę, że swobodnie można by pojechać szybciej. Nie wiedziałem, teraz wiem - EKOLOGIA. No cóż, szanuję to. Więc jeśli będę będę jechał odcinkiem, który opisałeś, to zapewniam Cię, że na pewno przepisowo i wierz mi "prawiczkiem" nie jestem, 830 km ze Stuttgartu do Szczecina przy bardzo dobrych wiatrach, oczywiście bez korków, potrafię pokonać w 5,5h.
-
To wyprzedzaj inne auta 50 km/h , napewno dynamicznie i szybko z zadowoleniem innych kierowców ;D Panie kolego, policjant stwoerdził, że jeżeli zdąrzymy to można i 30 aut wyprzedzić, także akurat ja nikomu nie zagrażałem, a wiadomo, że manewr wyprzedzenia trzeba płynniei szybko wykonać, więc nie wiem o co Tobie chodzi...
Widzisz, do Twojego pierwszego posta ustosunkowałem się z dwóch powodów.
Pierwszy z nich powiązany jest z tematem. Jeśli wyprzedzałeś auta jadące z prędkością np. 30 km/h, samemu jadąc zgodnie z przepisami (50) i doszło do wypadku, to oznacza, że ograniczenie do 50 wcale nie poprawia bezpieczeństwa w tym miejscu. Jeśli zaś te samochody jechały przepisowo, a Ty chciałeś je wyprzedzić, to znaczy, że tak jak ja, uważasz, że ograniczenie prędkości w tym miejscu jest na wyrost.
Drugi powód, to kwestia patroli policyjnych. Czy Vectra, jeżdżąca tam 100 razy dziennie pozwoliłaby uniknąć Twojego zdarzenia? Jeśli tak, to w jaki sposób: czy facet by Ci nie wyjechał (wątpię, chyba nie był takim idiotą, żeby zrobić to specjalnie), czy też żaden z Was by się nie wychylał ze strachu przed mandatem?
Większość policjantów jest wyrozumiała, gdy podczas wyprzedzania nie przekroczymy dopuszczonej prędkości o więcej niż 20 km/h i manewrem nie będziemy stwarzali niebezpiecznej sytuacji, to policjant nie powinien nas ukarać. Oczywiście po sprawnie wykonanym manewrze i powrocie na nasz pas musimy jak najszybciej dopasować prędkość.
Wyrozumiałość wyrozumiałością, a prawo prawem.
Żeby nie było, że jestem świętszy od papieża, to również uważam, że wyprzedzanie powinno trwać jak najkrócej ;)
-
Efekt? Ludzie jadą 110, pomni na doświadczenia z PRL. Jedynie prawiczki- obcokrajowcy wloką się 3 km 70/h bez żadnej sensownej przyczyny.
Nie prawiczki tylko odpowiedzialni kierowcy.
Kiedyś też byłem przeciwko temu ograniczeniu, ale kolega mi w sumie przemówił do rozsądku. 70km/h jest tam potrzebne bo polscy kierowcy (w tym i Ty) nie potrafią jeździć gdy obok jest jakieś natężenie ruchu rowerowego. Kierowcy mają ich w du.pie, nie oszukujmy się. Więc lepiej by przez jakiś czas było to 70km/h niż żeby doszło do jakiegoś wypadku. Jadąc z taką prędkością stracisz nie więcej niż 3min. To takie straszne, nie?
-
To akurat było chamskie i z premedytacją wymuszenie...Wyprzedzałem z prędkością około 80 km/h to fakt, ale ani przez chwilę nikomu nie zagrażałem... Kierowcy, którzy zatrzymali się chcięli łapać idiote, ale uciekł, a człowiek nie spamiętał numerów... Co do ograniczenia, to w sumie i sensowne i bezsensowne wg mnie, bo wiadomo, że teren zabudowany, ale w sumie podwyższona prędkość na odcinku za naftpolem, napewno nie wpłynęła by negatywnie na ruch. Pozdrawiam
-
Wyprzedzałem z prędkością około 80 km/h to fakt, ale ani przez chwilę nikomu nie zagrażałem...
Wg mnie Paweł jechałeś trochę za szybko, nie myślę o zagrożeniu dla innych podczas samego wyprzedzania, bo pewnie zrobiłeś to sprawnie, mam na myśli zachowanie auta, które jadąc 30km/h szybciej potrzebuje znacznie dłuższego odcinka, by wrócić na swój pas. W przypadku, kiedy jakiś "miszcz" kierownicy robi numer, który opisałeś, twoje szanse na ucieczkę maleją. Wydaje mi się, że w tym tkwił Twój błąd niestety.
-
Kiedyś też byłem przeciwko temu ograniczeniu, ale kolega mi w sumie przemówił do rozsądku. 70km/h jest tam potrzebne bo polscy kierowcy (w tym i Ty) nie potrafią jeździć gdy obok jest jakieś natężenie ruchu rowerowego. Kierowcy mają ich w du.pie, nie oszukujmy się. Więc lepiej by przez jakiś czas było to 70km/h niż żeby doszło do jakiegoś wypadku. Jadąc z taką prędkością stracisz nie więcej niż 3min. To takie straszne, nie?
Myślę, że stawianie coraz większej ilości znaków powoduje, że kierowcy zaczynają je ignorować. W ten sposób ludzi nie wychowasz.
-
Masz rację Parian, potrzeba lepszych, szerszych dróg, wyprzedzanie na omawianym odcinku w godzinach największego natężenia ruchu jest prawie niemożliwe, a jak nawet uda się już wyprzedzić kilka aut, to co na tym się wygrasz? Minutę, albo nawet i nie. Dlatego jeżeli przychodzi mi o tej porze jechać przez Przęsocin, to już w Policach włączam sobie tryb "Pan ma relaks". :)
-
To akurat było chamskie i z premedytacją Co do ograniczenia, to w sumie i sensowne i bezsensowne wg mnie, bo wiadomo, że teren zabudowany, ale w sumie podwyższona prędkość na odcinku za naftpolem, napewno nie wpłynęła by negatywnie na ruch. Pozdrawiam
powiedz to ludziom mieszkajacym za naftpolem.
-
Mz rzeczywiście, moje błędne myślenie... Ten teren coraz bardziej się rozbudowuje, i kilka lat i normalna. gęsta zabudowa będzie... Inna sprawa to fatalny stan drogi w kierunku Szczecina... Ciekawi mnie kiedy doczekamy się kapitalnego remontu tej bonanzy... Ja wracając z pracy wolę jeżdzić dołem przez Stołczyn, gdzie w większości droga jest lepsza, pomijając odcinek w okolicach Orlenu...
-
Ja wracając z pracy wolę jeżdzić dołem przez Stołczyn, gdzie w większości droga jest lepsza, pomijając odcinek w okolicach Orlenu...
Jak jadę z granicy, to często tamtędy jeżdżę, tyle, że przed Orlenem odbijam do góry w Świętojańską, teraz jest znacznie gorzej, bo na stałe zamknęli bulwar Piastowski pod mostem Długim. :/
-
To ja się podepnę do tematu bo mnie dziś wielcy kierowcy jak zwykle wkurzyli.
Przejście koło ryneczku, wiadomo obok szkoła. Widzę, że jakiś mały chłopak czeka na przejście, nikt go nie puszcza, zatrzymuje się. I co? Z naprzeciwka jeden samochód zium, olał i przejechał. Ok, był w miarę blisko, niech mu będzie. Następny się zatrzyma? A gdzie tam, gościu 50m przed pasami i ziuuum, co tam dzieciak. Debil, myślę, ale co tam, z naprzeciwka dalej jakaś baba w busie jedzie, cholernie daleko od przejścia. A gówno, już widzę, że się nie zatrzyma. Jakież było jej wielkie zdziwienie gdy ją obtrąbiłem i opieprzyłem. "No bo za co, jak to, przecież ja tylko jade O_o".
Dobrze, że chłopak był w miarę rozgarnięty i nie szedł na chama gdy ja się zatrzymałem tylko patrzał w drugą stronę i czekał aż go puszczą.
Ale miałem okrutną ochotę zawrócić i opieprzyć tych kretynów. Widzisz, że auto zatrzymuje się by przepuścić pieszych to też się zatrzymuj, a nie jedziesz jak wielki król szosy.
-
Ale miałem okrutną ochotę zawrócić i opieprzyć tych kretynów. Widzisz, że auto zatrzymuje się by przepuścić pieszych to też się zatrzymuj, a nie jedziesz jak wielki król szosy.
Trzeba było tak zrobić.Teraz przysłowiowa "musztarda po obiedzie"!
-
Stwierdziłem, że szybkie zawracanie i gnanie przez miasto by tylko opieprzyć tępaków nie jest najlepszym pomysłem.
-
Widzisz, do Twojego pierwszego posta ustosunkowałem się z dwóch powodów.
Pierwszy z nich powiązany jest z tematem. Jeśli wyprzedzałeś auta jadące z prędkością np. 30 km/h, samemu jadąc zgodnie z przepisami (50) i doszło do wypadku, to oznacza, że ograniczenie do 50 wcale nie poprawia bezpieczeństwa w tym miejscu. Jeśli zaś te samochody jechały przepisowo, a Ty chciałeś je wyprzedzić, to znaczy, że tak jak ja, uważasz, że ograniczenie prędkości w tym miejscu jest na wyrost
Mała , ale znacząca korekta. Jeźdż codziennie koło miejsca mojego wjazdu do rowu i akurat to było w miejscu samego początku strefy zabudowanej jadąc od Szczecina. Pamiątka to wygięty słupek znaku konca zabudowy jak wyjeżdżasz z Przęsocina, także ja nie mam sobie kompletnie nic do zarzucenia, tylko oczu w d... e brakowało
-
Czy ja dobrze rozumiem, że wyprzedzałeś kilka aut jednym rzutem?
-
Jarku wyprzedzałem 3 auta poza terenem zabudowanym jadąc 80 km/h jadąc po 6 rano do pracy. 2 seicento i w środku fiat brava. I gigantowi z brawy zachciało się wymusić na mnie, a ja żeby w niego nie trafić zaliczyłem rów. Chciałem nadmienić, że absolutnie nikomu nie zagrażałem, droga w kierunku Szczecina była pusta... Bozia zapomniała dac nam jeszcze ocxzy w tyłku niestety... Kierowcy ,któzy się zatrzymali, chcięłi łapać kretyna, bo uciekł, ale oczywiście nr nie zapamiętałem...
-
Jarku wyprzedzałem 3 auta poza terenem zabudowanym jadąc 80 km/h jadąc po 6 rano do pracy.
Pisałeś wcześniej, że to było w strefie, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Chyba, że Cię źle zrozumiałem.
I gigantowi z brawy zachciało się wymusić na mnie, a ja żeby w niego nie trafić zaliczyłem rów. Chciałem nadmienić, że absolutnie nikomu nie zagrażałem, droga w kierunku Szczecina była pusta...
Trzeba było mu walić w bok :), z tego co teraz opisujesz, jeśli tam nie było ograniczenia, to ewidentna wina tego "miszcza" by była. Auto i tak uszkodziłeś, a gościu chamsko sobie pojechał dalej. Może go jeszcze spotkasz... :batman:
-
Sytuacji nie widziałem, ale co do zasady byłbym skłonny gościa rozgrzeszyć. Mnie uczyli, że wyprzedzanie kilku pojazdów jest zabronione. To było 30 lat temu, może się zmieniło, nie wiem - i nie zamierzam się o to spierać.
Dla mnie takie wyprzedzanie to jeden z bardziej wkurzających manewrów. Mnóstwo razy zdarzało mi się wlec za ciężarówką i nie móc wyprzedzić, bo z tyłu co rusz wyskakiwał jakiś miszcz, który akurat doganiał kolumnę, widoczność miał świetną i nawet nie zwalniał.
Zastrzegam: nie wiem, jak było w tym konkretnym przypadku. Nie jestem też zwolennikiem egzekwowania sprawiedliwości czy swoich praw na szosie poprzez wbijanie innych do rowu - durnia, który (mając bezpieczną możliwość) nie zrobi miejsca komuś, kto się nie wyrobił z wyprzedzaniem, chętnie powieszę za jaja.
-
Widzisz Bartek, tak dzisiaj zwróciłem uwagę, bo codziennie jeżdzę tą trasą.. Wyprzedzałem poza terenem zabudowanym i spokojnie zdąrzyłbym wrócić na swój pas i zredukować prędkośc, a tak dzwon w znak końca terenu zabudowanego i kilka złoty poszło... Jarku mój manewr absolutnie nikomu nie zagrażał i jeśli miałbym choć cień wątpliwości to nie rozpoczynałbym tego manewru. Mnie wywalono w trakcie wyprzedzania... Jak powiedziała policja, jeżeli nie zagrażamy bezpieczeństwu to i 30 aut można wyprzedzić... Pozdrawiam... Nie twierdzę, że jestem idealnym kierowcą, bo tak nie jest, ale to była czysta chamówka i sam byś gościa za jaja powiesił. Byłem na wysokości tyłu auta tego kretyna gdy wpierdzielił się bez pardonu... Mordę obić to mało...
-
Wyprzedzałem poza terenem zabudowanym i spokojnie zdąrzyłbym wrócić na swój pas i zredukować prędkośc, a tak dzwon w znak końca terenu zabudowanego i kilka złoty poszło...
Więc wina ewidentna tego barana była, wyznam Ci, że też miałem niejednokrotnie nieprzyjemność odpierać takie ataki, jednak na szczęście zawsze miałem miejsce na ucieczkę bądź dohamowanie.
-
Mnie uczyli, że wyprzedzanie kilku pojazdów jest zabronione. To było 30 lat temu, może się zmieniło, nie wiem - i nie zamierzam się o to spierać
A nie uczyli cię, że zanim zaczniesz manewr wyprzedzania należy spojrzeć w lusterka wsteczne (wewnętrzne i boczne). Mnie najbardziej wkurza właśnie takie zachowanie kierowców, jedzie taki 40 km/h i myśli że jest najszybszym poruszającym się autem i wyjeżdża ci tak patafian prosto pod nos.
-
Wykidajlo mówił chyba o czymś innym. Jedziesz te 70km/h za tirem, chcesz wyprzedzić, ale nie ma możliwości, za tobą sznur aut, które też chcą wyprzedzić. Gdy nadarza się okazja to co się dzieje? Kretyni z tylu zaczynają jechać na chama doskonale zdając sobie sprawę z tego, że ci z przodu też by chcieli wyprzedzić. Ale nie, nie poczeka, on musi być pierwszy.
Już nie raz się na takich nadzialem, wyjeżdżają nawet gdy od kilku sekund ma się włączony lewy kierunek.
-
Wykidajlo mówił chyba o czymś innym. Jedziesz te 70km/h za tirem, chcesz wyprzedzić, ale nie ma możliwości, za tobą sznur aut, które też chcą wyprzedzić. Gdy nadarza się okazja to co się dzieje? Kretyni z tylu zaczynają jechać na chama doskonale zdając sobie sprawę z tego, że ci z przodu też by chcieli wyprzedzić. Ale nie, nie poczeka, on musi być pierwszy.
Dokładnie. Ot, np. dziś rano przed Siedlicami, sznurek za szambonurkiem, wyprzedzają po kolei (kierowca szambiarki pomagał kierunkiem) i tylko jeden palant w passacie kombi (kolor chyba satyna, taki już nie srebrny, jeszcze nie złoty) pcha się na chama, na podwójnej ciągłej i nawet bez kierunkowskazu - bo przecież mógłby nie zdążyć przed wjazdem do miejscowości. Dalej zresztą było widać, że miszczu się na auto wyżyłował i teraz musi na żarówkach kierunkowskazów oszczędzać...
Przypominam, żeby nie było wątpliwości - to nie dotyczy przypadku Pawła, którego nie widziałem i nie oceniam.
Bzyku, mnie uczyli, że najpierw to się sygnalizuje zamiar wyprzedzania, a dopiero potem do niego zabiera.
-
Kodeks drogowy chyba nie mówi o zakazie wyprzedzania większej ilości aut. Jest tam natomiast napisane, że przed rozpoczęciem wyprzedzania należy się upewnić czy samochód, który mamy wyprzedzać nie rozpoczął manewru wyprzedzania, lub samochody jadące za nami takiego manewru nie rozpoczęły.
Oczywiste jest, że z najlepszym rozwiązaniem mamy do czynienia, gdy sznur samochodów rozpoczyna manewr od pierwszego auta jadącego za pojazdem wyprzedzanym. Wtedy mamy do czynienia z utrzymaniem płynności ruchu. Artysta, który rozpoczyna manewr z 10 pozycji blokuje pozostałe poprzedzające pojazdy. Ale na słynnym łuku przy wyjeździe z Przęsocina w kierunku Szczecina mamy do czynienia z podwójną ciągłą. Wielu kierowców wyczekuje zgodnie z przepisami na rozpoczęcie manewru do zakończenia linii a w tym czasie „miszcz” widząc swoją szansę dojechania do pracy o 2 minuty wcześniej ciśnie ile fabryka dała.
Umożliwienie rozpoczęcia wyprzedzania przez pojazdy od początku kolumny to taki drogowy „savoir vivre”.
-
Panowie przede mną były 3 autka, za mną nie było nikogo. 2 przede mną nie wykazywały jakiejkolwiek chęci do wyprzedzenia marudera w seicento na przodzie... Dopiero jak znalazłem się na wysokości środkowego auta, naszła miszcza chęć wyprzedzenia... I wymuszonko... Kretyn na bank nie patrzał w lusterka i spieprzył z premedytacją... Ja swoją staruszką wiem, kiedy ,mogę wyprzedzic i gdybym miał wątpliwości, że nie zdąrze itp to nawet nie zaczynałbym...