Wirtualne Police i okolice - forum dyskusyjne
Police i okolice => Trudne tematy => Wątek zaczęty przez: planeta w Sierpnia 26, 2012, 17:53:57
-
Witam
Parę dni temu na stronie PUP pojawiło się ogłoszenie do pracy w biurze. Poszłam na drugi dzień do południa, żeby złożyć CV. I niestety bardzo się rozczarowałam podejściem pani, która zbierała te CV- stwierdziła, że już mają pare zgłoszeń i to wystarczy, żeby sobie kogoś wybrać:/ zapytałam więc co za różnica czy będzie np. 10 czy 11 osób skoro może ta 11 osoba będzie lepsza od pozostałych 10. Pani nawet nie spojrzała na moje CV, nie spytała o wykształcenie, nie zapytała czy mam doświadczenie zupełnie NIC. Odparła jedynie " nie, nie tam już sobie na pewno kogoś wybiorą". A przecież dla pracodawcy to chyba lepiej jeśli ma więcej opcji do wyboru. A to nie pierwsza taka sytuacja. Jakieś pół roku temu, również była oferta do pracy w biurze, poszłam do urzędu i inna pani powiedziała mi, że na takie ciekawsze oferty mam w ogóle nie zwracać uwagi, bo są "odgórnie ustawione".
Jestem bardzo zawiedziona działalnością naszego PUP. Wydaje mi się, że te fajne oferty są załatwiane po znajomości.
Co można zrobić w takiej sytuacji? Czy są jakieś organy, gdzie mogę złożyć zażalenie?
-
PUP podlega pod Referat Spraw Społecznych i Obywatelskich starostwa - może tam można się udać w takiej sprawie ;).
-
PUP to w ogóle przydałoby się rozwiązać. Nikomu niepotrzebny twór, który nie spełnia swojej roli. Bardziej powinien się nazywać Punkt Obsługi Bezrobotnych.
-
Ale czego wy od nich wymagacie? Że będą do was wydzwaniać i pytać czy łaskawie byście nie chcieli pracy? I ja pierwsze słyszę, aby CV na dane stanowisko składało się w PUP. No chyba, że ta praca miała być w samym urzędzie to wtedy spoko.
-
Kilofownikownia- nie rozumiem o co Ci w ogóle chodzi. Przeczytałeś dokładnie mój post? Może przeczytaj jeszcze raz- tym razem ze zrozumieniem. A jeśli nie masz pojęcia na dany temat, to lepiej w ogóle się nie wypowiadaj.
Tu masz przykład oferty, gdzie CV składa się w PUP.
http://pup.policki.pl/oferta/id/1645
Kuba- dzięki za informację, na pewno się tam udam.
-
planeta, skoro nie rozumiesz, to może przeczytaj jeszcze raz. Tym razem ze zrozumieniem. W czasie kiedy ja "korzystałem" z ich usług (acz było to nieco czasu temu) to dawali tylko namiar na firmę i CV się składało u zainteresowanych. Jak widać zmieniło się nieco od tego czasu. Zresztą "praca biurowa" do której oferty trzeba składać przez UP to raczej nie będzie nic ciekawego. Mi to zalatuje "dużą, zagraniczną firmą" poszukującą pracowników która usilnie nie chce podać swojej nazwy w ogłoszeniu. Acz oczywiście każdy może składać papiery gdzie mu się podoba. No chyba, że ich akurat nie chcą przyjąć :rotfl:
-
Rozumiem co pisałeś, ale to nie ma nic wspólnego z moim tematem;/ Czepiasz się nie mając o niczym pojęcia. I jakieś chore domysły-a to była praca biurowa w ośrodku pomocy społecznej. Gdybyś był w temacie, to byś wiedział, że oferty z PUP są często subsydiowane, dlatego CV składa się właśnie w PUP. Nie wiesz, a gadasz i to jeszcze nie na temat.
-
Powiem tak , ostatnio też byłem zainteresowany oferta z PUP ale niestety ta sama gadka tyle ze CV przyjeli ale sprawa wyglada tak że pierwszeństwo mają osoby bezrobotne skierowane przez urząd pracy. Co zrobić Polskie realia
-
Ja właśnie jestem zarejestrowana. I tym bardziej nie rozumiem podejścia tej pani.
-
Ale to chyba nic dziwnego, że subsydiowane stanowiska są przeznaczone dla zarejestrowanych bezrobotnych? Wszak po to są te subsydia. Trochę dziwne by było jeśli ktoś z jednej pracy by się przenosił do innej za którą by mu dopłacali?
-
No właśnie, więc jeśli ja jestem zarejestrowana, to nie rozumiem dlaczego taka sytuacja( nie pierwszy raz) miała miejsce. I po to ten temat. Teraz wiem, gdzie sprawę pokierować dalej.
-
aa to zmienia postać rzeczy jeżeli zarejestrowana no nic więcej nie wiem w temacie
-
planeta, to przepraszam. Faktycznie źle zrozumiałem twój pierwszy post. Pewnie sprawa nieco ustawiona (albo przynajmniej pani się nie chce papierków kolejnych przekładać). A u naczelnika urzędu próbowałaś? Bo to rzeczywiście dziwne, żeby osobie zarejestrowanej odmawiać przyjęcia dokumentów :crazy:
-
Ok. Myślę, że u kierownika nie ma sensu, bo przecież tam to wszyscy znajomi. We wtorek pójdę do starostwa, może to coś da. Gdyby to było pierwszy raz, to pomyślałabym, że to czyste lenistwo, ale historia się powtórzyła, więc dla mnie to ewidentnie ustawione.
Ciekawe czy jest więcej osób, które miały podobne sytuacje.
-
Dla mnie PUP to jakaś paranoja w ogóle.Też jestem aktualnie zarejestrowana.Pani w pokoju przyjmująca wyśmiała mnie,że mam za wysokie wymagania,jak jej powiedziałam,że jedynym moim wymaganiem odnośnie pracy jest to,że chcę pracować do 16.00,bo niestety mam dzieci,które trzeba odebrać z przedszkola,a mąż pracuje do 18.00,a dziadków nie mam w pobliżu.Potem patrząc w papiery znowu mnie wyśmiała,a dlaczego:"Pani po 10 latach na macierzyńskim chce sobie pracę znaleźć?"-Nie wiem od czego oni tam są,ale na pewno nie od motywacji i pomocy w szukaniu pracy.
Kilkanaście godzin spędziłam na kursie w wakacje,by się dowiedzieć:"Jak się poszukuje pracy!".Choć w dokładnie ten sposób szukam pracy,jak omawialiśmy na kursie,to o dziwo-pracy wciąż nie mam.Za ten kurs ktoś musiał zapłacić,czy nie lepiej byłoby jakiś kurs zorganizować,który podniesie moje kwalifikacje,a nie bzdurny ten,na którym byłam.
Jeżeli chodzi o stronę z ofertami pracy to też aktualizowana raczej rzadko jest,a oferty przeważnie już nieaktualne.
Ale czego wy od nich wymagacie? Że będą do was wydzwaniać i pytać czy łaskawie byście nie chcieli pracy? I ja pierwsze słyszę, aby CV na dane stanowisko składało się w PUP. No chyba, że ta praca miała być w samym urzędzie to wtedy spoko.
Wymagamy od nich tylko tego,od czego są,czyli od tego,że jak mają oferty pracy to powinni dzwonić do ludzi zarejestrowanych w urzędzie,człowiek zarejestrowany w urzędzie=człowiek poszukujący pracy.
W urzędzie pracy są oferty z telefonem i adresem bezpośrednim do firm,ale i są też oferty głównie adresowane do zarejestrowanych w urzędzie pracy osób i właśnie na te oferty pracy jest kontakt do urzędnika PUP i do niego się zgłasza chęć podjęcia pracy na dane stanowisko,to nic nowego.
Ja jestem zarejestrowana w urzędzie pracy,swoje CV mam we wszystkich placówkach dla niepełnosprawnych i w opiece społecznej w Policach,sama dostarczyłam je do biur,złożone przed wakacjami,niestety do tej pory nikt do mnie nie zadzwonił,zresztą słyszałam,że w tych placówkach to jak nie masz znajomego,to się nie dostaniesz niestety.Wiem też,że w jednej z tych placówek potrzebowali ludzi miesiąc wcześniej jak ja złożyłam do nich swoje CV,szukali przez PUP ludzi,a ja mimo,że jestem zarejestrowana nie dostałam propozycji tej pracy :(
-
Znowuż przechodzę przez PUP i ta sama bajka. Spotkanie, które tym razem o dziwo trwało aż 10 minut, bo nie było osoby, która rejestrowała się pierwszy raz, więc pani stwierdziła, że nie potrzeba się wysilać...
Staż-ustawiony
Praca-ogłoszenia, które pojawiają się na stronie PUP są albo już nieaktualne, albo już wysłane są na nie osoby, a jak jest email do wysyłania CV podany bezpośrednio na firmę, która chce zatrudnić, to brak odpowiedzi lub już kogoś im PUP wysłał.
O jakichkolwiek kursach nie ma mowy.
Zresztą jak umówiłam się z doradcą zawodowym, to pani mi wprost zasugerowała, żebym na urzędzie za bardzo się nie opierała... :)
-
ktoś ich w takim razie z tego powinien rozliczyc ;)
-
Potrzebna jest kontrola.
Tylko kto ma ją zrobić?
-
Nie wiem czy nawet jakakolwiek kontrola w PUP cokolwiek da.
Byłam zarejestrowana w urzędzie 4 lata, jedyne co to skorzystałam ze szkolenia aby sie przekwalifikować, staż to musiałam sobie załatwiać sama, to jest wszystko co uzyskałam w ramach pomocy ze strony Urzędu Pracy. Gdyby nie to, że wziełam sprawy w swoje ręce i sama szukałam pracy, to do tej pory zdając się na na policki PUP, pewnie byłabym bezrobotna.
Popieram to, że ten urząd przydałoby się rozwiązać.
-
Kurcze więc problem jest. bella20, z tym to też racja, ja jestem zarejestrowana w urzędzie od ponad 2 lat, do tej pory nie miałam żadnego szkolenia, kursu czegokolwiek, zawsze panie mi mówią, że nie ma już na to finansów- mimo, że nie raz byłam zaraz po tym jak przyznali im budżet na szkolenia itp. Więc jak w ciągu tygodnia mogą nie mieć już budżetu.
I mi jedna z pań też powiedziała, że ciekawsze oferty są odgórnie ustalone.
Dla mnie to jedno wielkie oszustwo.
-
http://prawo.legeo.pl/prawo/ustawa-z-dnia-20-kwietnia-2004-r-o-promocji-zatrudnienia-i-instytucjach-rynku-pracy/
Art. 10.
Odpowiedzialny jest w sumie wojewoda, ale zainteresowani powinni byc rada i zarzad powiatu.
Od zawsze slyszalem negatywne opinie o polickim pupie ;)
Zlikwidować ;)
-
Zobaczę co powiedzą mi jutro tu w Policach. Jeśli nic ciekawego, to wtedy złożę tam. Najlepiej gdyby podpisało się kilka osób, bo sama to nie wiem czy coś zdziałam...
-
http://demotywatory.pl/3899815/Urzad-Pracy :rotfl:
-
Ale to chyba normalne, że jak się nie ma pracy to się jej szuka przede wszystkim samemu?
-
Kurcze więc problem jest. bella20, z tym to też racja, ja jestem zarejestrowana w urzędzie od ponad 2 lat, do tej pory nie miałam żadnego szkolenia, kursu czegokolwiek, zawsze panie mi mówią, że nie ma już na to finansów- mimo, że nie raz byłam zaraz po tym jak przyznali im budżet na szkolenia itp. Więc jak w ciągu tygodnia mogą nie mieć już budżetu.
W tym roku podobno w ogóle nie mieli pieniędzy na szkolenia,jednak na szkolenie:"Jak szukać pracy?" pieniądze się znalazły:( ja jestem zarejestrowana od 5 stycznia zeszłego roku,od początku zgłosiłam chęć uczestniczenia w szkoleniu,niestety też nie było miejsc,byłam za krótko zarejestrowana lub inne wymówki mi mówiono.
Dzieci były jeszcze małe,nie piliło mnie do znalezienia pracy,więc spokojnie do tego podchodziłam,ale teraz od września w końcu trzeba zacząć coś robić,gdzieś się zatrudnić bo np. koszt wysłania trójki dzieci do szkoły to 1000zł minimum,które trzeba zdobyć i nikogo nie interesuje,że 5 osobowa rodzina żyje z jednej pensji.
-
Ale to chyba normalne, że jak się nie ma pracy to się jej szuka przede wszystkim samemu?
Jak najbardziej normalne, ale skoro takie urzędy istnieją i funkcjonują za pieniądze podatników to niech robią to co do nich należy.
Natomiast takie coś jak jednodniowa rekrutacja jest co najmniej dziwne.
Dali ogłoszenie na strone, a na drugi dzień już nie przyjmują cv bo kilka osób już się zgłosiło?
Jak dla mnie to w ten sposób urząd działa na niekorzyść pracodawcy, który musi wybrac idealne pracownika z mniejszej ilosci kandydatów (wybranej po paru godzinnej rekrutacji (SIC!)). Jak również działają na niekorzyść bezrobotnych, którym się ogranicza szanse na zaprezentowanie swojej osoby.
Po co więc komu taki urząd?
-
tatankas, dokładnie. I na przeprowadzanie jakiś głupich ankiet, na których pytali mnie np. co zrobię z dzieckiem, gdy pójdę do pracy, czy w razie potrzeby mogę zostawić je u rodziny, czy stać mnie na nianie, itp :crazy: Ankieta była niby anonimowa, ale po co im takie rzeczy? Chcę podjąć pracę więc tylko to powinno się liczyć, a co im do tego co się dzieje u mnie w domu. Mogliby te pieniądze przeznaczyć na jakieś ciekawe szkolenia...
Swoją drogą, byłam też kiedyś złożyć CV do fotografa- oferta była na stronie PUP i zostałam z góry przekreślona, tylko dlatego, że mam dziecko. Chore:D
Ale to już inna sprawa. W każdym razie- no nie pomagają.
-
Zobaczę co powiedzą mi jutro tu w Policach.
Proponuję, zapytaj na co zostaną wydane miliony złotych, które otrzymali w sierpniu. W roku ubiegłym z prawie 300 milionów, 86 trafiło do Powiatowych Urzędów Pracy.
-
W ogóle z pracą ciężko. Ja byłam na rozmowie, kierownik mi powiedział- zatrudniamy panią, zna pani jezyki, po czym okazało się (po paru dniach)- dyrektor się nie zgodził bo nie mam kierunkowego wykształcenia :D Nawet nie zadzwonili, tylko dowiedziałam się od osób trzecich, że jednak mnie nie wezmą.
-
Ale to chyba normalne, że jak się nie ma pracy to się jej szuka przede wszystkim samemu?
Oczywiście, że nie można skupiać się tylko na instytucji. Ale gdzie jest sprawiedliwość, skoro jedna osoba odbywa 3 staże, a inna wcale? Na coś biorą te pieniądze i dofinansowania z UE, więc dlaczego nie ma organizowanych kursów?
-
W czasach jak ja korzystałem z ich usług to kurs (acz miałem kwitek od pracodawcy, że mnie zatrudni po tym kursie) mi opłacili. A staże mnie nigdy nie interesowały to nie wiem co z nimi i osobami na nie kierowanymi.
-
Witajcie! Znam ten ból! Oferty są zazwyczaj nieaktualne. Nawet jak oferta pojawi się rano, dzwonisz tego samego dnia- okazuje się, że już mają człowieka. Mnie się wydaje, że robią sztuczny ruch, żeby było, że urząd coś robi ;) Kursy ciągle mają takie same: jak szukać pracy, jak określić swoją sylwetkę zawodową. Ja byłam na takich kursach i wychodzi mi np, że powinnam być nauczycielem, lekarzem... I co mam zrobić z tą wiedzą? :lol2: Teraz wiem, że wysyłali na rozmowy do pracy w Tesco- otwierają w Galerii Północ na Polickiej. Dziewczyny jeździły na rozmowy na koniec Szczecina, a pana kierownika nie było... Dwa dni pod rząd... Kpina! Poza tym panie w UP są dosyć nieprzyjemne... Jedna ostatnio mi narzekała, jak to ona się ma z tymi ludźmi, że ją dobijają... Jak ja bym się z nią zamieniła na miejsca... Chciałabym tak się użerać z tymi ludkami, tak jak ona :rotfl:
-
Byłam dziś w Referacie Spraw Społecznych i Obywatelskich i humor mi się poprawił, gdyż panie okazały się bardzo wyrozumiałe i pomocne:) Jestem na jutro umówiona z kierowniczką- ponieważ dziś jej nie było. Powiedziano mi, że na pewno nie zostawią tak tej sprawy, oraz że kierowniczka na pewno mi pomoże ( no nie tylko mi, bo osób takich jak ja jest więcej widzę). Przy czym bardzo skrytykowały panie pracujące w PUP:D
Mam nadzieję, że jutrzejsze spotkanie będzie owocne.
-
100 razy pisałam na forum , że PUP to ściema. Niech ktoś w końcu zrobi tam porządek.
-
Mówić łatwo, a porządek sam się tam nie zrobi.
-
Byłam dziś w Referacie Spraw Społecznych i Obywatelskich i humor mi się poprawił, gdyż panie okazały się bardzo wyrozumiałe i pomocne:)
No i powiało optymizmem. Dobrze, że nie straciłaś ochoty i motywacji, i ciągniesz sprawę dalej.
-
Mówić łatwo, a porządek sam się tam nie zrobi.
A co w tym trudnego? Wystarczy zatrudnić jedna osobę, dać jej listę osób zatrudnionych w Urzędzie i listy osób, którym Urząd załatwił w ostatnim czasie staże, szkolenia, etc. I gwarantuję, że ten jeden człowiek przy pomocy pewnego, popularnego w Polsce serwisu społecznościowego w ciągu tygodnia dostarczy dowodów wystarczających, by cały ten grajdołek postawić przed prokuratorem za - co najmniej - nienależyte wykonywanie obowiązków, faworyzowanie znajomych czy marnotrawienie publicznych środków.
-
Ale niby kto taką osobę miałby zatrudnić?
Trzeba dać temu komuś znać, żeby ten ktoś mógł tego kogoś zatrudnić ;)
-
No i super, że udało się umówić z p. Edytą - wbrew pozorom nie jest to takie łatwe ;). Mam nadzieję, że to spotkanie coś da :).
-
Byłam dziś u kierowniczki- bardzo miła osoba:) Po rozmowie z nią podjęłam dalsze kroki, niestety muszę czekać na decyzje. Mam nadzieję, że wszystko dojdzie do skutku.
A tak w ogóle to pani kierownik powiedziała, że miała już wcześniej skargi na PUP, ale nikt nie poszedł z tym dalej i temat zawsze się urywał. Bo ona sama niestety niewiele może:(
-
Dobrze, dobrze. Sprawdzić dokładnie to towarzystwo. Jeżeli się nie nadają do tej pracy to na ich miejsce chętnie przyjdą inne osoby, które będą przyjmować ludzi z uśmiechem i chęcią pomocy.
Wam, tym którzy musicie znosić ich fochy życzę znalezienia dobrej pracy.
-
Bardzo dobrze że ktoś się wkońcu za nich zabrał! Cały ten urząd to się nadaje ale na odstrzał. Ludzie zapewne tylko dlatego się rejestrują żeby mieć jakieś ubezpieczenie a tak to na ich "usługi" nie ma co liczyć. Urząd Pracy? heh! chyba Urząd Bezrobocia! Umiesz liczyć? LICZ NA SIEBIE :)
-
Tylko mam nadzieję, że to wszystko coś da, że zmieni się na lepsze.
-
Mnie kiedyś osądzili, że chcę od nich wyłudzić ubezpieczenie hahah, nienormalni ludzie, zrazili mnie do siebie, swoim podejściem. A oferty na stronie..hmm też pozostawiają wiele do życzenia, aczkolwiek te oferty, które mają napisane, że CV wysyłać bezpośrednio do pracodawcy to sama korzystam i kiedyś nawet byłam na rozmowie w SIC LAZARO, wszystko bardzo fajnie, no ale znaleźli dziewczynę z biegłą znajomością j.niemieckiego po germanistyce, więc w mailu mi wszystko wyjaśnili, podziękowali za przyjście na rozmowę i zapytali czy wyrażam zgodę na zachowanie moich dokumentów, w razie przyszłych naborów - Miło. A jakieś paręnaście lat temu (jakoś 2007), byłam z PUP-u na stażu zawodowym w ZGKiM, który sama sobie wynalazłam, że potrzebują, zasługa urzędu ? że płacili i podali mi godzinę i dzień kiedy miałam się stawić na rozmowę. Ale ta ostatnia akcja z ubezpieczeniem, pobiła wszystko :rotfl:
-
I kolejny dowód na to jak "wspaniale" funkcjonuje nasz PUP!
Byłam dziś złożyć CV w sprawie ogłoszenia na stanowisko asystenta nauczyciela w przedszkolu. Pojechałam pół godziny po tym jak ogłoszenie się pojawiło. Ogłoszenie jest ważne do 30.09- tak wynika z informacji zawartej na stronie . Na miejscu okazało się, że oferta już nieaktualna...
Ta kontrola jest niezbędna!
Dodam jeszcze, że ogłoszenie nadal widnieje na stronie:D
Po co oni to robią? Brak słów.
-
moze to u nich dziala tak, ze 'kto pierwszy ten lepszy' :D
-
Już nie ma ogłoszenie asystentki. Są za to biurowe. Złożyłam CV u pracodawcy. Teraz będę się modlić, aby okazało się że było jeszcze o 11 aktualne :D oraz żeby zadzwonili!
-
To dopiero musieli usunąć. Super ogłoszenie, z 3 godziny powisiało.
Do biurowych też złożyłam, ale to co innego, bo to bezpośrednio.
-
Dla mnie PUP to jakaś paranoja w ogóle.Też jestem aktualnie zarejestrowana.(
Coś jednak oferują, a klientów brak. Zniechęceni?
-
Moja żona też dzwoniła dzisiaj do PUP i pytała o ofertę asystenka w przedszkolu. Pani ją poinformowała, że są to prace publiczne i od rana wystawiała już skierowania. Oferty na stronie ukazaują się ponoć z lekkim opóźnieniem a są ludzie, że bardzo często przyjeżdzają do urzędu i czytają ogłoszenia na tablicy już z samego rana. Więc chyba to prawda kto pierszy ten lepszy....
-
planeta - a może wystarczyło najpierw przedzwonić do UP, bo jeśli w międzyczasie oferta przestała być aktualna, z pewnością została byś poinformowana i na darmo nie musiała bys tam jechać :lol2:
-
No właśnie, tak powiedziałem żonie.
-
Nie jechałam na darmo, miałam coś w pobliżu do załatwienia-a akurat dojazd, to dla mnie najmniejszy problem. Nie przypuszczałam, że w ciągu pół godziny od pojawienia się oferty, znajdą się pracownicy. Dla mnie to trochę nierealne.
-
Myślę, że realne. Jest dużo ludzi, którzy, aż obsesyjnie szukają pracy. A zresztą nie wiadomo ilu pracodawca chciał kandydatów, oni ponoć też mają jakieś życzenia.
-
Po doświadczeniach z PUP zwyczajnie nie chce mi się w to wierzyć;)
-
No ale przecież nie może być tak, że kto pierwszy ten lepszy. Przecież aplikację do pracy mogą złożyć osoby które mają odpowiednie kwalifikacje, a nie zatrudnimy kogoś, tylko dlatego że pierwszy złożył CV.
Jakoś dziwne, że nagle 1 dnia (już abstrahując od tych 3 godzin) znaleźli idealną kandydatkę na to stanowisko. Nic tylko pogratulować firmie działu HR.
-
Nie chcę Was martwić, ale często jest tak, że nawet jeśli są przeprowadzane rozmowy kwalifikacyjne to tylko po to by było widać że się odbyły. Ten co się dostanie jest wybrany długo przed. :<
-
Nie chcę Was martwić, ale często jest tak, że nawet jeśli są przeprowadzane rozmowy kwalifikacyjne to tylko po to by było widać że się odbyły. Ten co się dostanie jest wybrany długo przed. :<
dokładnie, z ust mi to wyjąłeś ;) tak samo konkursy na stanowiska, muszą się odbyć, bo do tego zobowiązuje ustawa, a to że są one obsadzone to już inna sprawa ;)
ale dziewczyny (wyżej piszące) wysyłałyście na ogłoszenia biurowe, tak potrzebny język, skoro macie kwalifikację, to czemu szukacie na stronie PUP, a Urzędy Skarbowe, Zusy, baaardzo ! często ogłaszają konkursy, więc tam próbujcie.
Jak to mój luby mówił kiedyś... "jak Ty będziesz szukać swojej wymarzonej pracy, to nigdy nie znajdziesz, bo masz swoje wizje, wymagania itp", coś w tym jest. Najlepiej dużo zarobić a się nie narobić ;P
-
To normalne, że rozglądam się wszędzie- a PUP jest jedną ze stron, na którą zaglądam.
A fakt dla mnie jest faktem- PUP nie jest instytucją, której można ufać;)
Czy ktoś zarejestrowany w PUP wiedział, że teraz dostali sporą dotacje na kursy i szkolenia?
-
Trąbili o tym w telewizji. Planeta a Ty chciałabyś żeby do wszystkich dzwonili i mówili o tym? Pewnie wielu z tego skorzysta, jest przecież zarejestrowanych sporo ludzi. Uwzięłaś się coś na ten nasz PUP :lol2:
-
Jak byłam tydzień temu w PUP i pytałam o kursy i szkolenia, to pani powiedziała, ze nic nie ma. A się okazało,że jednak jest. Nie uwzielam się, tylko domagam się tego co się ludziom należy.
-
Czy ktoś zarejestrowany w PUP wiedział, że teraz dostali sporą dotacje na kursy i szkolenia?
Ja zarejestrowana od zeszłego roku,gdy chciałam na szkolenie pójść to już nie było,kazali przyjść na początku roku,poszłam,to mi powiedzieli,że nie otrzymali żadnych dotacji na kursy i w tym roku żadnych kursów nie ma,więc jak w końcu?
-
No właśnie to tak samo jak ja, nawet tydzień temu pytałam i mówiły, że nie ma. Natomiast kierowniczka referatu do spraw społecznych i obywatelskich tego samego dnia powiedziała, że dotacja jest! Więc musimy być bardziej nachalne;)
-
Czy ktoś zarejestrowany w PUP wiedział, że teraz dostali sporą dotacje na kursy i szkolenia?
Wiedział.
Ja zarejestrowana od zeszłego roku,gdy chciałam na szkolenie pójść to już nie było,kazali przyjść na początku roku,poszłam,to mi powiedzieli,że nie otrzymali żadnych dotacji na kursy i w tym roku żadnych kursów nie ma,więc jak w końcu?
Trzeba się trochę nachodzić, żeby trafić na ,,świeże" pieniądze. No i jak wcześniej pisano śledzić w mediach. W tym roku późno trafiły do UP, mniej czasu na ich wydanie. A jak już wiesz, że są to masz prawo żądać.
-
A macie zagwarantowaną pracę po tym kursie? Wtedy są większe szanse na dostanie kasy z PUP. Zresztą nawet jest to logiczne , ilu ludzi porobiło szkolenia i dalej pracy nie mają. Kasa wyrzucona w błoto.
-
Nachodziłam się, a i tak dowiedziałam się od kogoś innego. Może to wynika z podejścia tej pani do pracy. Bo za każdym razem mam wrażenie jakby pracowała tam za karę. A tv oglądam bardzo rzadko i ewentualnie mogłabym się o tym dowiedzieć przypadkiem, ale nie słyszałam akurat takiej informacji. A w PUP to już na pewno wiedzieli tydzień temu, że ta dotacja jest.
A z tymi kursami, to zawsze mogą się przydać na przyszłość.
-
Dotacja jest, ale na kurs mogą iść te osoby, które mają już zagwarantowaną pracę po tym kursie. Czyli najpierw trzeba sobie znaleźć pracę, a później pisać wniosek o kurs ;D
Co do ogłoszeń na stronie pup dowiedziałam się, że są dodawane one automatycznie tj. pracodawca je tam umieszcza, a 90% osób wysyłają tam z robót publicznych. Także najlepiej zapisać się na roboty publiczne. Ew. na staże, ale ze stażami jest tak, że jedna osoba odrobi 3 , a inna wcale :devil:
-
To wszystko jest jakieś chore, mi ta pani z referatu mówiła zupełnie coś innego.
-
Trzeba się trochę nachodzić, żeby trafić na ,,świeże" pieniądze. No i jak wcześniej pisano śledzić w mediach. W tym roku późno trafiły do UP, mniej czasu na ich wydanie. A jak już wiesz, że są to masz prawo żądać.
_________________
Tylko,że panie zapewniały mnie,że kasy na kursy nie ma i nie będzie,zresztą to samo słyszałam za każdym razem,jak się pytałam,a pytałam się też nie raz.
-
z kasą jest tak, że UP też ją nieraz otrzymuje z dnia na dzień. Ja tam jestem zadowolony z ich usług, skierowali mnie na staż w 2010 i po jego zakończeniu dostałem umowę o pracę. myślę, że to wszystko zależy od człowieka, jak ktoś jest roszczeniowy i mało potarfi, tzn mało ma sam do zaoferowania jeśli chodzi o własne predyspozycje to siedzi tylko na bezrobotnym i narzeka, tak jak część z Was :lol2:
-
Screwdriver, nie obrażaj ludzi, jeżeli nawet ich nie znasz.
-
pol, ale trochę racji ma. Jak czytam ile niektórzy szukają pracy to aż mi się nie chce wierzyć. Trochę ponad rok temu (podobno środek kryzysu) pracy szukałem 2 tygodnie. A teraz będę się mógł wykazać bo znowu nie mam pracy :devil: Przy czym zacznę szukać za jakiś miesiąc bo teraz czas na wakacje :lol2:
-
z kasą jest tak, że UP też ją nieraz otrzymuje z dnia na dzień. Ja tam jestem zadowolony z ich usług, skierowali mnie na staż w 2010 i po jego zakończeniu dostałem umowę o pracę. myślę, że to wszystko zależy od człowieka, jak ktoś jest roszczeniowy i mało potarfi, tzn mało ma sam do zaoferowania jeśli chodzi o własne predyspozycje to siedzi tylko na bezrobotnym i narzeka, tak jak część z Was :lol2:
wszystko zalezy od czlowieka? :D
wysłali Ci na staż z PUPu, gdzie potem dostałeś umowę o pracę. W takim razie bardzo ciekawe jest to co piszesz o tych roszczeniowych ludziach ;)
Czy te osoby piszące tu chciałyby czegoś więcej? Pewnie każda z tych osób chciałaby taki scenariusz, ale pup nie załatwia stażów itp - co mógłby robić i powinien robić.
Skąd wiesz ile czasu szukał byś tej roboty, gdyby nie ten staż?
Kilofownikownia, to że znajdziesz szybciej prace jest chyba oczywiste skoro masz jakieś tam doświadczenie, staż pracy itp., więc imo nie ma sensu porównywać się do osób bez doświadczenia, albo do osób powracających po dlugim urlopie wychowawczym itp
-
W momencie jak szukałem pracy (tej co jej już nie mam) nie miałem doświadczenia. Byłem człowiekiem "z ulicy". Miałem trochę doświadczenia w branży pokrewnej.
-
A teraz będę się mógł wykazać bo znowu nie mam pracy. Przy czym zacznę szukać za jakiś miesiąc bo teraz czas na wakacje :lol2:
Wpadnij na kawę za miesiąc ;)
-
Wpadnij na kawę za miesiąc ;)
Piękny gest. ;)
-
Grzesiek: :rotfl: :lol2: MBtech, tyleż piękny co żartobliwy :devil:
-
Z Kilofownikownią kawę wypije chętnie w każdej chwili ale nie chcę przeszkadzać w wakacjach ;)
-
MBtech, tyleż piękny co żartobliwy :devil:
Czy żartobliwy? To się jeszcze okaże.
-
MBtech, rozstawałem się w pokoju więc droga ciągle otwarta, nie przeczę. Acz przy mojej obecnej wizji przyszłości autobusy miejskie to jednak plan "C" jak nie "D". No chyba, że SPPK znowu będzie miało turystyczny autobus na stanie :D
-
przy mojej obecnej wizji przyszłości autobusy miejskie to jednak plan "C" jak nie "D". No chyba, że SPPK znowu będzie miało turystyczny autobus na stanie :D
Żeby kiedyś nie było tak, że to Ty będziesz dla SPPK planem "F".
-
Kilofownikownia, zarejestruj się znowu w PUP i na pewno tak jak wtedy dostaniesz prace za 2 tygodnie, albo nawet za tydzień, bo teraz przecież jesteś już doświadczony i nie potrzebujesz stażu. Korzystaj z wakacji jak najwięcej, bo panie z PUP na pewno szybko same do Ciebie zadzwonią z prośbą o podjęcie pracy i głupio będzie odmówić.
.. a jak nie to najwyżej sprzedaż jedno z aut i też dasz radę.
;D
-
Dla chcącego nic trudnego! Czy przez staż czy bez stażu, praca jest, ale inna sprawa to niskie wynagrodzenia oferowane przez pracodawców i "śmieciowe umowy", które chcą z nami podpisywać "szefowie firm" :) obwiniajcie sobie dalej UP i zagłosujcie jeszcze kilka razy na tuska, a na pewno będzie lepiej- oferty pracy same będą pukać do waszych drzwi i błagać, żebyście raczyli łaskawie podjąć zatrudnienie :rotfl:
-
pol, ale ja poprzednim razem nawet się nie rejestrowałem w PUP i pracy szukałem sam. Stażu też nigdy nie miałem. Obecnie też pracy będę szukał sam bo tam nie mają ofert które by mnie interesowały. A mam właśnie jedno auto do sprzedania tylko nikt kupić nie chce. Citroen Xantia '94 1.6 benzyna. Nie chce ktoś kupić? :devil: A co do "śmieciowych" umów: mi one w sumie nie przeszkadzają. Mają swoje plusy (podatkowe chociażby) oraz łatwość rozwiązania (co dla mnie też jest zaletą). No ale ja truskawki cukrem posypuje :lol2:
-
Dla chcącego nic trudnego! Czy przez staż czy bez stażu, praca jest, ale inna sprawa to niskie wynagrodzenia oferowane przez pracodawców i "śmieciowe umowy", które chcą z nami podpisywać "szefowie firm" :) obwiniajcie sobie dalej UP i zagłosujcie jeszcze kilka razy na tuska, a na pewno będzie lepiej- oferty pracy same będą pukać do waszych drzwi i błagać, żebyście raczyli łaskawie podjąć zatrudnienie :rotfl:
Ty chyba nie rozumiesz o co w tym wszystkim chodzi.
Ja to widze tak, że nikt nie liczy, że PUP da im prace bo sie należy. Każdy szuka na swoją ręke, ale PUP mimo wszystko nie ułatwia im znalezienia pracy - a czy nie po to właśnie istnieje?
Czy mamy pogodzić sie z tym, że UP istnieje tylko po to żeby było, gdzie przyjść po pieczątke na ubezpieczenie?
Mnie boli to, że płace podatki na coś co nie działa jak trzeba. Pieniądze wyrzucone w błoto ;)
Sam mam prace i nie miałem większych problemów ze znalezieniem jej (nie zdazylem nawet zarejestrowac sie w UP), ale jeżeli kiedyś się znajdę w takiej sytuacji, że będe musiał skorzystać z UP to chciałbym, żeby to działało jak trzeba, ale jak ludzie piszą, że im mówią, że pieniędzy na kursy nie ma i nie będzie, w tv mówią co innego, ogłoszenia pracy ważne pół godziny to coś jednak nie działa to jak trzeba.
Tekst z głosowaniem na tuska żałosny. Nie wiesz kto na kogo głosuje to siedź cicho.
-
pol, ale trochę racji ma. Jak czytam ile niektórzy szukają pracy to aż mi się nie chce wierzyć. Trochę ponad rok temu (podobno środek kryzysu) pracy szukałem 2 tygodnie. A teraz będę się mógł wykazać bo znowu nie mam pracy :devil: Przy czym zacznę szukać za jakiś miesiąc bo teraz czas na wakacje :lol2:
W momencie jak szukałem pracy (tej co jej już nie mam) nie miałem doświadczenia. Byłem człowiekiem "z ulicy". Miałem trochę doświadczenia w branży pokrewnej.
Zapomniałeś tylko,że jednak pracę dla mężczyzny łatwiej znaleźć,mężczyzna nie musi się przejmować tym,że dziecko przed 16,00 trzeba odebrać z przedszkola,że dzieciaki nie mogą całą dobę latać bez opieki(mają 4,8 i 10 lat),mój mąż pracuje od 8-18 więc ja muszę mieć pracę do 15,30 maksymalnie,nie może to być też praca zmianowa,bo taką to już bym dawno miała.
Z chęcią bym poszła do pracy nawet na pół etatu,nawet bez umowy,czy dorywczo kilka godzin w tygodniu,co do płacy też zapewne bym się z pracodawcą dogadałam,ale najgorsze są właśnie ograniczenia czasowe,których niestety nie ominę,a w tym naszym państwie nikt nie myśli o matkach z dziećmi.
-
tatankas, Ja też mam taką samą sytuacje. Tyle, że ja szukam pracy stałej. A czy któregoś z panów pracodawca spytał kiedykolwiek o posiadanie dzieci? Mój mąż był kiedyś na niejednej rozmowie i nigdy go o to nie spytali, ja byłam na kilku i nie raz słyszałam to pytanie- "czy posiada pani dziecko lub planuje w najbliższej przyszłości?"
Dla pracodawcy mama=częste zwolnienia lekarskie.
A ponoć teraz są programy pomagające mamą wrócić do pracy. Jakoś się to nie sprawdza.
-
O dzieciach to tu może nie wspominajmy bo znowu wyjdzie z tego flame :devil: Ja mam swoją wizję świata, wy macie swoją i wszyscy z tym żyjemy. Przy czym ja nie mam pracy od dzisiaj a wy już nieco dłużej :faja: Więc pytanie czyj sposób życia jest (przynajmniej pod względem znalezienia pracy) lepszy.
-
O dzieciach to tu może nie wspominajmy bo znowu wyjdzie z tego flame :devil: Ja mam swoją wizję świata, wy macie swoją i wszyscy z tym żyjemy. Przy czym ja nie mam pracy od dzisiaj a wy już nieco dłużej :faja: Więc pytanie czyj sposób życia jest (przynajmniej pod względem znalezienia pracy) lepszy.
W urzędzie zarejestrowana jestem od stycznia zeszłego roku,ale pracy szukam od dziś,wcześniej nie zależało mi ,jak by była to ok,ale jak nie to też dobrze.
Kilofownikownia- zależy jak kto na co patrzy,ja tam wolę być na swoim miejscu z dziećmi,niż na twoim bez,ale za to z pracą.
Dlaczego nie mam wspominać o dzieciach,szuka się pracy to trzeba zaznaczyć jakie się ma możliwości czasowe.Wiadomo,że osoba ,która może podjąć pracę przez 24/dobę ma większe szanse na zdobycie pracy,niż osoba,która ma 8/dobę.To tylko o to tu chodzi.
planeta ja z chęcią podejmę się pracy stałej,ale innych możliwości pracy nie wykluczam.
-
tatankas, u mnie nie ma problemu bo ja (na szczęście) nie mam dzieci. I nic mi nie wiadomo żebym w najbliższym czasie miał mieć. Niemniej decyzja o dzieciach była waszą autonomiczną decyzją więc teraz ponosicie tego konsekwencje. I tyle. Niemniej powodzenia w poszukiwaniach. Może Biedronka? Tam zdaje się można sobie ustawić zmiany jakoś sensownie?
-
Jakoś za granicą nie ma problemu z kobietami, które mają dzieci i chcą pracować. Specjalne przedszkola, dopłaty do nich. A dla kobiet, które wolą zostać w domu to odpowiednia pomoc pieniężna.
W Polsce niby polityka prorodzinna, a dyskryminacja na porządku dziennym. Jeżeli brak pracy ma być konsekwencją posiadania dziecka przez kobietę, to chyba jest tu coś nie tak? Z tego co wiem przyrost naturalny niski, a media trąbią coś o tym, że niby za kilkanaście lat na emerytury braknie, w dodatku emigracja na potęgę.
Nie mam dzieci, a z dnia na dzień zastanawiam się czy aby przypadkiem nie czmychnąć za granicę.
-
Dla mnie dziecko to największa radość. I pomimo tego, że są problemy z pracą, to gdybym miała cofnąć się w czasie, nie zmieniłbym tej decyzji.
Stać nas z mężem na jego utrzymanie, ale tu chodzi też o możliwości rozwoju. Mój synek jest już moim zdaniem na tyle duży, że teraz ja chcę się dalej rozwijać. Niestety napotykam trudności, ale się staram. Nie jest tak kolorowo jak to ogłaszają w tv lub innych miejscach.
Właśnie w porównaniu do innych państw, jesteśmy jeszcze w tyle. No ale cóż.
Mam nadzieję, że już niedługo się uda- czego życzę też innym kobietą:)
-
tatankas, u mnie nie ma problemu bo ja (na szczęście) nie mam dzieci. I nic mi nie wiadomo żebym w najbliższym czasie miał mieć. Niemniej decyzja o dzieciach była waszą autonomiczną decyzją więc teraz ponosicie tego konsekwencje. I tyle. Niemniej powodzenia w poszukiwaniach. Może Biedronka? Tam zdaje się można sobie ustawić zmiany jakoś sensownie?
10 lat temu,tak jak jeszcze nawet 5 lat temu i ja miałam pensję i mąż.Ceny niestety poszły w górę,pensje stoją,a to ogromna różnica.Za 200zł kiedyś miałeś lodówkę zapełnioną na tydzień,dziś jak na dwa dni ci starczy to się cieszyć.
Biedronka,jak inne tego typu sklepy działa tylko i wyłącznie zmianowo,zresztą to nie mój kierunek,bym musiała iść na kursy,ale,żeby je zrobić potrzeba kasy,której niestety brak.
Dla mnie dziecko to największa radość. I pomimo tego, że są problemy z pracą, to gdybym miała cofnąć się w czasie, nie zmieniłbym tej decyzji.
Stać nas z mężem na jego utrzymanie, ale tu chodzi też o możliwości rozwoju. Mój synek jest już moim zdaniem na tyle duży, że teraz ja chcę się dalej rozwijać. Niestety napotykam trudności, ale się staram. Nie jest tak kolorowo jak to ogłaszają w tv lub innych miejscach.
Właśnie w porównaniu do innych państw, jesteśmy jeszcze w tyle. No ale cóż.
Mam nadzieję, że już niedługo się uda- czego życzę też innym kobietą:)
Popieram,też nigdy w życiu nie zrezygnowałabym z posiadania dzieci.Cieszę się z tego co mam,a gdyby mnie było na to stać ,to mogłabym mieć jeszcze więcej.Nie napisałam,że mnie na dzieci nie stać,bo głodne ,chłodne nie chodzą,na wszystko,co potrzebne mają,ale chodzi właśnie o to,że już bym wyszła z chęcią z domu i popracowała,zarobiła pieniążków trochę,bo można było czasami wydać dla przyjemności,bo nie brakuje na życie,ale na przyjemności właśnie.
Nie wiem jak ty Kilofownikownia,ale ja bym chciała większe lokum,może domek,a żeby to osiągnąć to nie trzeba mieć tylko na życie,ale i coś więcej.Nie mam kredytów na karku,nie mam długów,nie zapożyczam się na chleb,chcę po prostu mieć na spełnianie swoich marzeń,na urlop,czasami porozpieszczać dzieci czy męża zbędnymi,ale upragnionymi drobiazgami.
-
No ja chwilowo nie mam własnego lokum (wynajmuję tylko) niemniej mogę sobie pozwolić aby zwolnić się w takim trybie jak to właśnie zrobiłem. Może powiedz co cię interesuje bo a nóż ktoś coś będzie wiedział?
-
No ja chwilowo nie mam własnego lokum (wynajmuję tylko) niemniej mogę sobie pozwolić aby zwolnić się w takim trybie jak to właśnie zrobiłem. Może powiedz co cię interesuje bo a nóż ktoś coś będzie wiedział?
Zainteresowań wiele,umiejętności też,szybko się uczę i dostosowuję do warunków,pracowałam w różnych branżach,więc każda interesująca praca,wolałabym aby nie była siedząca,biurowa,ale też potrafię jej sprostać.Lubię działać,jeździć,latać,chodzić czy biegać i załatwiać.Więc ogólnie wszechstronnie uzdolniona,że tak skromnie powiem :ble: :devil:
-
No to jak znalazł praca w biedronce :lol2:
-
Biedronka (...) to nie mój kierunek,bym musiała iść na kursy
Straszne... A jakich to kursów w Biedronce wymagają? Kasowanie wzrokiem? Transport palet siłą woli?
-
Z tego co wiem na uprawnienia m.in do obsługi paleciaka elektrycznego czy kurs obsługi kasy fiskalnej kierują sami.
Pozdrawiam
-
Dowiadywałam się o kursy. Są zapisy. Do wyboru: kurs na opiekunkę osób starszych lub kurs na wykrawacza mięsa. Super opcje:]
-
Straszne... A jakich to kursów w Biedronce wymagają? Kasowanie wzrokiem? Transport palet siłą woli?
cooker,masz ochotę na żarty,to nie w tym temacie,bo tu takie przytyki w ogóle nie śmieszne.
Z tego co wiem na uprawnienia m.in do obsługi paleciaka elektrycznego czy kurs obsługi kasy fiskalnej kierują sami.
Pozdrawiam
Dokładnie,kasa fiskalna ,jeszcze lepiej jak by była po szkole handlowej.Do tego potrzebna jeszcze książeczka sanepidowska.
Jeżeli mają do wyboru osobę ze stażem,albo z doświadczeniem to wybiorą taką osobę,a nie będą szkolić osoby kolejne.Niestety na kursy nie kierują tak chętnie,jak myślicie-nigdzie nie kierują chętnie,chyba ,że brak ludzi do pracy,a ludzi niestety nie brakuje.
-
Z tego co mi wiadomo, to każdy sklep sam robi szkolenie na kasę fiskalną,ponieważ kas różnią się od siebie, co sklep to inna kasa.Robienie takiego kursu za pieniądze własne , czy z urzędu mija się z celem,bo zrobisz kurs na kasę ,,A", a np. w biedronce będzie kasa ,,B",a w lidlu kasa ,,C".książeczka sanepidowska kosztuje ok 150-200zł i wydaje mi się ,że jeżeli chce się pracować to można poświęcić tą kasę ,tym bardziej ,że jest ona na całe życie (oprócz RTG płuc).
-
Żeby poświęcić kasę,to trzeba ją mieć,po drugie,jeżeli byś przeglądała ogłoszenia o pracę to byś wiedziała,że w wymaganiach piszą,że osoba ma już być po kursie(czyli potrzeba kasy na kurs),w wielu ogłoszeniach pisze,że do 30 lat,najlepiej,żeby była z kilkuletnim doświadczeniem.Zresztą nie po to się uczyłam w innym kierunku,żeby na kasie siedzieć,co mnie w ogóle nie interesuje.U góry napisałam również,że nie praca siedząca,a jak już to biurowa.Jestem bardzo zorganizowana i wszystko ma u mnie swoje miejsce,dzięki czemu idealnie nadawałabym się do np.prowadzenia dokumentacji w biurze.Niestety wszędzie chcą również dodatkowych kursów,znajomości języków(mój ang. i niem. na poziomie podstawowym niestety).Mam prawo jazdy B,dzwoniłam w kilka miejsc w sprawie pracy kierowcy,niestety już nieaktualne,do wielbłądów też mnie nie chcieli wziąć,bo im chłop potrzebny :devil:
-
Masz trzy przykładowe oferty pracy z UP:
Nazwa stanowiska pracy:
Kasjer - Sprzedawca
Zakres obowiązków:
obsługa klienta i kasy fiskalnej oraz wykładanie towaru na półkach wystawowych, kontrola terminów przydatności do spożycia artykułów spożywczych i utrzymywanie czystości na terenie sklepu
Liczba wolnych miejsc pracy:
1
Wymagania
Zawód:
Sprzedawca*
Doświadczenie zawodowe:
mile widziane doświadczenie zawodowe na wyżej wymienionym stanowisku
Poziom wykształcenia:
zasadnicze zawodowe
Umiejętności i uprawnienia:
- książeczka do badań sanitarno - epidemiologicznych, umiejętność utrzymania czystości, wykształcenie zasadnicze zawodowe o kierunku handlowym, umiejętność obsługi klienta
odpadam :(
Nazwa stanowiska pracy:
Pracownik biurowy
Zakres obowiązków:
zarządzanie prawidłowym obiegiem informacji, dokumentów oraz korespondencji wewnątrz biura zakładu
Liczba wolnych miejsc pracy:
1
Wymagania
Zawód:
Pozostali pracownicy obsługi biurowej
Doświadczenie zawodowe:
3 lata doświadczenia zawodowego na wyżej wymienionym stanowisku
Poziom wykształcenia:
wyższe (w tym licencjat)
Umiejętności i uprawnienia:
- umiejętność organizacji pracy biurowej, umiejętność obsługi komputera i urządzeń biurowych typu: faks, ksero, skaner, znajomość języka niemieckiego w stopniu biegłym
odpadam:(
Nazwa stanowiska pracy:
Pracownik biurowy
Zakres obowiązków:
rozliczanie delegacji służbowych oraz prowadzenie teczek z aktami osobowymi pracowników
Liczba wolnych miejsc pracy:
1
Wymagania
Zawód:
Pozostali pracownicy obsługi biurowej
Doświadczenie zawodowe:
mile widziane doświadczenie zawodowe na wyżej wymienionym stanowisku
Poziom wykształcenia:
średnie zawodowe
Umiejętności i uprawnienia:
- umiejętność obsługi komputera i urządzeń biurowych typu: faks, ksero, skaner, prawo jazdy kat. B, znajomość języka angielskiego w stopniu komunikatywnym
I niestety odpadam,choć to znajomi,tu musi być język angielski w stopniu zaawansowanym.
Nie będę kopiować innych ofert,bo to nie ma sensu,tak jak przepychanki słowne z wami.
-
tatankas na początek zapisz się do szkoły.
Może to ci ułatwi szukanie pracy.
-
[/quote]Nie będę kopiować innych ofert,bo to nie ma sensu,tak jak przepychanki słowne z wami.[/quote]
Proszę Cię, nie rób z siebie ofiary, jak byś chciała pracować, to byś poszła do tej śmiesznej biedronki. a 200zł na książeczkę to już nie majątek.
Sklep - Be, bo w ogłoszeniu napisane "że wykształcenie kierunkowe mile widziane"
Biuro - Be, niby zorganizowana, ale praca siedząca.
Tak to wy wiecznie będziesz pracy szukać, bo Twoja idealna to nie istnieje.
Jak pisałam wyżej, w Zusie potrzebują, wystarczy średnie wykształcenie, znajomość ustaw, siadasz 3 dni przed Testami czytasz i trzaskasz, przechodzisz dalej i 'sprzedajesz' się na rozmowie, ale skoro wy na Urzędzie Pracy tylko ogłoszeń szukacie to powodzenia.'
Wątpię, żeby wszystkie dziewczyny i chłopak z biedronki byli po szkole handlowej, piszesz, że skoro mają osobę z doświadczeniem i bez - wiadomo, że wolą z doświadczeniem. A jeśli mają zapotrzebowanie do sklepu a są chętni bez wykształcenia, to twoim zdaniem są zdyskwalifikowani?
Mam troszkę inny punkt widzenia na te wasze poszukiwania pracy...
-
Nikt tu nie pisał, że bazuje tylko na PUP. Mi nie robi aż takiej różnicy gdzie ta praca. W tym miesiącu wysłałam cala masę CV, czekam na rozmowy. Głównie chodziło mi o samą działalność PUP. A przy trójce dzieci te 200 zł to może być majątek nie dziwię się.
tatankas- wytrwałości w dalszych poszukiwaniach;)
-
tatankas na początek zapisz się do szkoły.
Może to ci ułatwi szukanie pracy.
Po pierwsze skąd możesz wiedzieć,po jakiej szkole jestem???Moje wykształcenie jest na tyle wysokie,że do biedronki się nie mam zamiaru wybierać,nie ujmując tym,którzy tam pracują,po prostu nie wybrałabym takiej pracy,pracowałam na kuchni,jako barmanka,w sklepie z odzieżą,w sklepie motoryzacyjnym,jako kontroler jakości,nie miałam problemu ze znalezieniem pracy,gdy miałam do dyspozycji całą dobę,teraz to inna sprawa.
Twoja idealna to nie istnieje
Po pierwsze moja idealna praca istnieje,a nawet kilka,ale na wszystkie potrzebuję kursu,bo nie są związane z moim wykształceniem ,niestety się nie zanosi na razie.
Po drugie naucz się czytać ze zrozumieniem:praca biurowa-podołam,ale wolałabym nie siedzącą,to nie znaczy,że jak by mnie chciano przyjąć to bym nie poszła.Naucz się dostrzegać to,co tłustym drukiem,po to to pogrubiłam,by było lepiej widocznie.
Po trzecie kopiowałam dla przykładu z urzędu ogłoszenia,ale codziennie siedzę jeszcze na necie,czytam gazety,rozglądam się po na innych portalach,pytam znajomych.Wykonuję co najmniej 3 telefony dziennie w sprawie pracy,więc mi nie pindol,że mi się nie chce.
Po czwarte już na początku zaznaczyła,że praca zmianowa odpada,bo nie mam dziadków do pilnowania dzieci,a mąż jest poza domem do 18.00,w dużych marketach typu biedronka tylko praca zmianowa,w mniejszych sklepikach także,na rynku praca od 10-18,więc pokaż mi proszę sklep,w którym mogę pracować.Ktoś napisał,że można się dogadać,ale by musiała się druga osoba zgodzić na wieczne zmiany popołudniowe-nikt ci na to nie pójdzie.
200zł na wyprawki nawet nie starczy,a mam jeszcze 2 dzieci do ortodonty na wizyty,niestety prywatne,bo dziecko aparat złamało refundowany,a tylko jeden w życiu przysługuje,a jak nie ma refundowanego aparatu,nie ma refundowanych wizyt,za dwie wizyty 5 minutowe u ortodonty zostawiam 140zł w gabinecie.Zdzierstwo w biały dzień.Oprócz tego robię dziecku przeróżne badania z powodu bolącego brzucha z niewiadomej przyczyny,a nie wszystkie niestety darmowe.Nie wiem czy masz dzieci,czy nie,ale pewnie nie,bo nie wiesz,że we wrześniu oprócz zakupów książęk trzeba popłacić ubezpieczenia za dzieci,wyprawki,komitety i jeszcze wiele innych opłat dokonać.
Zresztą jak napisałam szukam pracy od 3 września,jak dzieci poszły do szkoły i przedszkola,więc chyba jeszcze nie tak długo,żeby tak na mnie najeżdżać,że chcę,ale nie chcę i wymyślam.Po prostu zostałam zapytana to odpowiedziałam to,o czym myślałam i tyle.
tatankas- wytrwałości w dalszych poszukiwaniach;)
Spokojnie znajdę,jestem dobrej myśli ;)
A teraz skończcie ludzie na mój temat pisać,to o urzędzie pracy powinniście pisać-potrzebny,czy nie,a nie czy tatankas dostanie pracę,czy za bardzo wymagająca.
-
http://www.wykop.pl/link/1257305/oto-pan-slawek-przez-ktorego-bezrobotni-pozostana-bezrobotnymi/
Coś w temacie. ;]
-
He to wszystko fajnie, ale mi się podoba to że niedługo będą targi pracy. No i jak zrobić frekwencje na takich targach? ( bo normalnie to pewnie pracownicy urzędu głównie by przyszli ) Byłem dziś w urzędzie na termin i dostałem na 20tego na targi pracy następny termin :jupi: Można ? Można ;D A nawet trzeba ;D Przypomniały mi się czasy kiedy wszyscy ochotnicy szli na pochód 1 majowy ;D
-
A mnie się wydawało, ze takie targi to szansa dla bezrobotnych i bez specjalnych zleceń i nakazów odwiedzają takie imprezy w poszukiwaniu pracy
-
No właśnie, może gdyby osoby bezrobotne faktycznie poszukiwały pracy to PUP nie musiałby dawać przymusowych terminów i na siłę kierować do pracodawców!!!
-
Gracek123, :lol2: Większych głupot to ja w życiu nie czytałam:D
-
A po co szukać pracy? Rejestrujesz się w Urzędzie i jesteś ubezpieczony. Teraz wystarczy mieć jakieś lewe źródło dochodów i już.
Chcecie walczyć z bezrobociem? Zabierzcie im ubezpieczenie. Jak ktoś z byle katarem z własnej kieszeni zapłaci za wizytę u lekarza to szybko znajdzie legalną pracę.
-
Z lewych źródeł dochodu nie będziesz miał zapewnionej emerytury i nie dostaniesz kredytu na dom.
Teraz większość umów, to umowy śmieciowe. Myślicie, że gdyby ludzie mieli możliwość, to nie chcieliby mieć stałej pracy? co za bzdury w ogóle.
Ciekawe co byś zrobił gdybyś potrzebował pomocy lekarskiej, a nie mógłbyś z niej skorzystać.
Ciesz się, że nie jesteś w takiej sytuacji, ale nigdy nie wiadomo co los przyniesie.
-
planeta, umowa śmieciowa to inaczej umowa na odbiór i wywóz śmieci? :rotfl: Te umowy są przecież legalne w świetle prawa i ubezpieczenie zdrowotne masz. W dodatku na ogół idzie je o wiele łatwiej rozwiązać co ma swoje zalety. No i rozumiem, że Ty jeśli byś miała wybór nadal być bezrobotną albo mieć umowę "śmieciową" wybrałabyś bezrobocie? :crazy:
-
Opowiem inna historię.
Poszedł mój ojciec po powrocie z Norwegii zarejestrować się. Tak się życie ułożyło, że musiał zrezygnować z legalnej pracy za granicą i wrócić do domu.
Wszedł do jednego z pokoi a Pani go pyta na dzień dobry po "zapoznaniu" się z jego dokumentami czy czytał gablotkę i czy widział dla siebie ofertę. Powiedział, że czytał, i że nic dla siebie nie widział.
Powiedziała mu, że to dziwne bo ona ma dla niego pracę i to w jego zawodzie , i że ma przyjść jutro po jakieś skierowanie do pracodawcy.
Uczciwie powiedział jej, że za kilka dni mam mieć zabieg w szpitalu ( jakaś operacja woreczka żółciowego czy coś takiego).
No to Pani pyta go po co w takim razie przyszedł. Mówi jej więc, że potrzebuje ubezpieczenia.
Pani się oburzyła i powiedziała, że to nie instytucja charytatywna. Nie skomentował.
Przyszedł dnia następnego a ona znowu to samo: czy czytał....bla, bla i dziwne, że on nie widzi oferty dla siebie jeśli ona ją ma no i na to kładzie mu na biurku do podpisania ową ofertę.
Blacharz samochodowy. szła w zaparte. No ale cóż. Mój tato jest blacharzem-dekarzem a to chyba inna bajka no nie.
Nie przyszedł po coś co mu się nie należało i nie leżał przez lata tzw. bykiem bo pracował kupę lat z tą różnicą, że poza granicami tego kraju.
Morał z tego taki, że Panie, które pierdzą w tamtejsze stołki powinny trzymać się procedur, ustaw i traktować ludzi z należytym im szacunkiem. Wykazać się też odrobiną elokwencji może a nie głosić swoje zdanie na dany temat.
Mają przecież jakiś zakres obowiązków a w nim raczej nie ma poniżaj człowieka. Jutro ona może stać na jego miejscu.
Jak dla mnie to kompletny brak szacunku, kultury, elokwencji, ogłady i kompetencji również.
-
Opowiem inna historię.
Poszedł mój ojciec po powrocie z Norwegii zarejestrować się. Tak się życie ułożyło, że musiał zrezygnować z legalnej pracy za granicą i wrócić do domu.
Wszedł do jednego z pokoi a Pani go pyta na dzień dobry po "zapoznaniu" się z jego dokumentami czy czytał gablotkę i czy widział dla siebie ofertę. Powiedział, że czytał, i że nic dla siebie nie widział.
Powiedziała mu, że to dziwne bo ona ma dla niego pracę i to w jego zawodzie , i że ma przyjść jutro po jakieś skierowanie do pracodawcy.
Uczciwie powiedział jej, że za kilka dni mam mieć zabieg w szpitalu ( jakaś operacja woreczka żółciowego czy coś takiego).
No to Pani pyta go po co w takim razie przyszedł. Mówi jej więc, że potrzebuje ubezpieczenia.
Pani się oburzyła i powiedziała, że to nie instytucja charytatywna. Nie skomentował.
Przyszedł dnia następnego a ona znowu to samo: czy czytał....bla, bla i dziwne, że on nie widzi oferty dla siebie jeśli ona ją ma no i na to kładzie mu na biurku do podpisania ową ofertę.
Blacharz samochodowy. szła w zaparte. No ale cóż. Mój tato jest blacharzem-dekarzem a to chyba inna bajka no nie.
Nie przyszedł po coś co mu się nie należało i nie leżał przez lata tzw. bykiem bo pracował kupę lat z tą różnicą, że poza granicami tego kraju.
Morał z tego taki, że Panie, które pierdzą w tamtejsze stołki powinny trzymać się procedur, ustaw i traktować ludzi z należytym im szacunkiem. Wykazać się też odrobiną elokwencji może a nie głosić swoje zdanie na dany temat.
Mają przecież jakiś zakres obowiązków a w nim raczej nie ma poniżaj człowieka. Jutro ona może stać na jego miejscu.
Jak dla mnie to kompletny brak szacunku, kultury, elokwencji, ogłady i kompetencji również.
-
planeta, umowa śmieciowa to inaczej umowa na odbiór i wywóz śmieci? :rotfl: Te umowy są przecież legalne w świetle prawa i ubezpieczenie zdrowotne masz. W dodatku na ogół idzie je o wiele łatwiej rozwiązać co ma swoje zalety. No i rozumiem, że Ty jeśli byś miała wybór nadal być bezrobotną albo mieć umowę "śmieciową" wybrałabyś bezrobocie? :crazy:
Umowa zlecenie- płacisz wszystkie składki, a mimo wszystko za chorobowe nikt Ci nie zapłaci, a i nawet nie masz prawa do urlopu. Oczywiście jeżeli Ci się poszczęści to dogadasz się z pracodawcą i weźmiesz jakiś urlop, ale będzie on bezpłatny. Nadal uważasz że to taka wspaniała umowa?
-
Blacharz samochodowy. szła w zaparte. No ale cóż. Mój tato jest blacharzem-dekarzem a to chyba inna bajka no nie.
Za co ci urzednicy biora pieniadze... Jak widac, za totalny brak kompetencji i psichiczne dobijanie ludzi szukajacych pracy.
-
planeta, słyszałaś może o ironii...?
Myślicie, że gdyby ludzie mieli możliwość, to nie chcieliby mieć stałej pracy?
Masz na myśli stałość w myśl poprzedniego ustroju? Dziś trzeba mieć na względzie, że konkurencja wśród firm jest duża.
Najlepiej byłoby gdyby ludzie byli mobilni i nie robili ze zmiany pracy tragedii. Wiem, że często wiąże się to z przekwalifikowaniem, ale chyba to lepsze niż lament nad swoim ciężkim losem.
Po raz kolejny przytaczam prosty przykład: masz firmę i popyt spada. Wolisz zwolnić kilku pracowników i przetrwać czy płacić im pensje i zusy i przez to upaść?
Pracownicy zwykli mawiać, że to jest problem pracodawcy a nie ich. Ja chyba wolę odejść do innego pracodawcy niż u danego pracować jeszcze kilka miesięcy bez zapłaty z myślą, że sądem z niego zedrę. Jeśli gość upadnie to nie zedrę i żaden wyrok nie pomoże. A kilka miesięcy zmarnowane.
Narzekacie na umowy śmieciowe... One niestety wywodzą się ze złodziejstwa, kombinatorstwa i lenistwa. Jeśli mam ryzykować zatrudnienie nieroba, który jednak jest na tyle sprytny, że nie da się go łatwo wyrzucić dyscyplinarnie to po co w ogóle zatrudniać na etat? Lepiej zatrudnić na umowę, którą można szybko zerwać i nie mieć problemów. A że naród jest jaki jest to i pracodawcy przezornie wszystkich tak traktują.
-
Kilofownikownia Popytaj zleceniowców np. na zakładach, czy nie woleliby pracować na umowę o pracę i mieć pełnopłatny urlop, chorobowe itp. A mnie interesują tylko umowy o pracę, bo chcę z mężem kupić sobie dom. A na umowę śmieciową, to sobie co najwyżej dom dla lalek kupię. Łatwość rozwiązania umowy działa w dwie strony. W umowie o prace masz więcej praw, działających na twoją korzyść. Myślisz, że na umowie śmieciowej kobieta zachodząc w ciążę miałaby płacone będąc na zwolnieniu lekarskim, a potem na macierzyńskim? Kiedyś mój mąż pracował na umowę o dzieło i nie miał nic, ani ubezpieczenia, ani urlopu, ani chorobowego nic, a pracował jak inni pracownicy firmy.
Ja nie jestem zdesperowana, żeby chwytać się pierwszej lepszej oferty. Wysyłam sobie CV tam gdzie mi coś odpowiada.
A temat był o działalności PUP, a nie o tym jak kto szuka pracy, bo to każdego indywidualna sprawa.
cooker umowa na stałe w sensie umowa o pracę na czas nieokreślony, dzięki której można wziąć kredyt.
-
planeta, umowa o dzieło to jeszcze inna para kaloszy. Odnosiłem się do umowy zlecenia. I owszem, na umowie zleceniu też dostaniesz kredyt. Jasne, że na ogół z punktu widzenia pracownika lepiej mieć umowę o pracę natomiast ja się pytałem o opcję całkowity brak pracy albo umowa zlecenie. W moim wypadku (odpukać) nigdy nikt mnie nie zwolnił. Zawsze sam odchodziłem. Więc dla mnie łatwość rozwiązania umowy jest plusem. A co do samego PUP, to jednak nie byłem się jeszcze zarejestrować. Może się wybiorę żeby coś mi powiedzieli o dofinansowaniach na swój własny biznes. Wtedy zapewne podzielę się z Wami moimi wrażeniami. Bo z czasów jak byłem ich klientem (5 lat temu?) to mam dobre wspomnienia. Pomagali mi i nie miałem wrażenia, że jestem im niepotrzebny. Może od tego czasu zmieniła się ekipa? Albo za dużo już mieli klientów co to "im się należy" i przeszła im chęć do pomocy. Takie wypalenie zawodowe.
-
A mnie się wydawało, ze takie targi to szansa dla bezrobotnych i bez specjalnych zleceń i nakazów odwiedzają takie imprezy w poszukiwaniu pracy
Mnie też, dlatego nie wiem czemu sztuczny tłok i nakazy przyjścia. Kto ma ochotę ten idzie. Powinienem dostać ulotkę i tyle, jak mi zależy to przyjdę, proste i logiczne. Jak ktoś nie chce tam być to też tylko wpadnie podbić papierek i dalej do 'roboty' ;D Ale to działa inaczej, bo będzie telewizja i władze, więc propaganda musi być. Jakby to było, jakby się okazało że takie targi to lipa i nikt z tego nie korzysta. Podejrzewam też że mają swoje miejsce w budżecie PUP, więc nie mogą okazać się wielką lipą.
-
Blacharz samochodowy. szła w zaparte. No ale cóż. Mój tato jest blacharzem-dekarzem a to chyba inna bajka no nie.
Za co ci urzednicy biora pieniadze... Jak widac, za totalny brak kompetencji i psichiczne dobijanie ludzi szukajacych pracy.
No dokładnie. Co gorsza słyszałam kilka tak dziwnych przypadków jeśli chodzi o podejście urzędników do człowieka. Siostra moja odmówiła pracę jaka jej proponowano. Powiedziała, że nie ma z kim dziecka zostawiać ( no bo nie ma) a będzie tu później niż jest czynna świetlica w szkole.
Pani zapytała ile lat ma dziecko.
7 odpowiada siostra a Pani urzędniczka, oczywiście nadymała się i powiedziała, że w tym wieku to dziecko może już samo w domu zostawać.
Kurka wodna. Tak i nie. Różni ludzie mają różne historie życia. Różne problemy. Nie bronię nierobów ale nie wszystkich wrzuca się do jednego wora. Tak więc lepiej się zamknąć zanim się kogoś urazi.
-
Kilofownikownia Popytaj zleceniowców np. na zakładach, czy nie woleliby pracować na umowę o pracę i mieć pełnopłatny urlop, chorobowe itp. A mnie interesują tylko umowy o pracę, bo chcę z mężem kupić sobie dom. A na umowę śmieciową, to sobie co najwyżej dom dla lalek kupię. Łatwość rozwiązania umowy działa w dwie strony. W umowie o prace masz więcej praw, działających na twoją korzyść. Myślisz, że na umowie śmieciowej kobieta zachodząc w ciążę miałaby płacone będąc na zwolnieniu lekarskim, a potem na macierzyńskim? Kiedyś mój mąż pracował na umowę o dzieło i nie miał nic, ani ubezpieczenia, ani urlopu, ani chorobowego nic, a pracował jak inni pracownicy firmy.
Ja nie jestem zdesperowana, żeby chwytać się pierwszej lepszej oferty. Wysyłam sobie CV tam gdzie mi coś odpowiada.
A temat był o działalności PUP, a nie o tym jak kto szuka pracy, bo to każdego indywidualna sprawa.
cooker umowa na stałe w sensie umowa o pracę na czas nieokreślony, dzięki której można wziąć kredyt.
No i napisałaś wszystko,o co mi chodziło również ;)
-
W życie wchodzi ustawa o zmianie ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, czy ktoś orientuje się może, kiedy w związku z tym w PUP-ie będą pieniądze na staże, szkolenia itp.? Z poprzednich wypowiedzi wynika, że trzeba się tym wcześniej interesować i być może "załapać" na jakąś wcześniejszą listę albo co ;)
-
z tego co wiem ( z autopsji) zawsze należało trzymać rękę na pulsie i być na bieżąco z różnego typu szkoleniami. czy jest coś w tym złego, aby osoba bezrobotna chociaż 2 razy w miesiącu podeszła do urzędu i spytała się co i jak? a może to zbyt ciężki wysiłek dla biednego bezrobotnego?
-
Chodzenie 2x w miesiącu do PUP-u, to zbyt ciężki wysiłek dla biednego bezrobotnego, uczącego się w tych godzinach w Szczecinie, szczególnie w czerwcu (jak się postarasz to może przypomnisz sobie te czasy).
-
To gdzie znajdziesz czas na szkolenia czy staz? Przed czy po szkole?
-
Chodzenie 2x w miesiącu do PUP-u, to zbyt ciężki wysiłek dla biednego bezrobotnego, uczącego się w tych godzinach w Szczecinie, szczególnie w czerwcu (jak się postarasz to może przypomnisz sobie te czasy).
Ucząc się dziennie, nie można być zarejestrowanym w urzędzie pracy :)