Wirtualne Police i okolice - forum dyskusyjne
Inne tematy => Tematy różne => Wątek zaczęty przez: piotr S w Czerwca 13, 2012, 06:01:15
-
Kolejny atak zbrodniczego drzewa na trasie Szczecin - Police na spokojnego kierowcę. http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120612/POLICE/120619873
-
Na tej drodze wielu przegina.
Więc nie dziwi mnie to że wylatują z drogi na drzewa.
Gorzej jak ktoś niewinny zginie.
-
Można się nabijać, że to drzewa atakują samochody, ale jak na jakiejś drodze jest tyle wypadków to należy coś z tym zrobić (np. postawić barierki).
-
zamknąć drogę :rotfl:
-
np. postawić barierki
To chyba nie jest dobry pomysl na tak waskiej drodze, "specjalisci" beda sie odbijac i leciec na czolowe.
-
Barierki w newralgicznych miejscach (np. na zewnętrznej zakrętu), bezpośrednio przy drzewach.
Specjalistów mi nie żal, gorzej jak w wypadku zginie pasażer, np. małe dziecko.
-
Na tej drodze wielu przegina
zonk87 masz rację, jedni przeginają gnając na złamanie karku, a inni jadąc od Pilchowa do samych Polic 30 km/h
...nie dziwi mnie to że wylatują z drogi na drzewa
Moim zdaniem bez przyczyny zewnętrznej (awarii układu kierowniczego, zasłabnięcia za kierownicą, "jazdy na podwójnym gazie") nie ma możliwości aby uderzyć w to konkretne drzewo. Jest oddalone od krawędzi jezdni, ponadto znajduje się ono po prawej stronie łagodnego skrętu w prawo! Z drugiej strony całkiem niedawno chyba na tym samym drzewie też ktoś wylądował. Może to działanie jakiejś siły wyższej? :)
-
Kilka tygodni temu zginął na tej trasie fotograf prasowy. W zeszłym roku w naszym powiecie zginęło 4 motocyklistów, w tym jeden z winy pijanego kierowcy blaszaka.
Nie trzeba komór gazowych by nas zlikwidować.
A moje przypadki są takie /jeżdżę białym sedanem, rocznie ok.50 tys.km., od kilkunastu lat 60% zniżki/:
1. czerwiec 2012 - jadę grunwaldzką w stronę przejazdu, od starej komendy wyjeżdża p.Skowron i wali w prawy bok. "Nie widziałem Pana".
2. listopad 2011 - przy Netto wali w tylni zderzak pani w fabii. "Śpieszyłam się po dziecko do przedszkola."
3. marzec 2011 - w Jasienicy przy Gunicy w prawy bok wali starszy pan. "Myślałem że już Pan przejechał."
4. listopad 2010 - Szczecin ul.Piłsudskiego. Wali w prawy bok kierowca mercedesa. "Myślałem że Pan ustąpi".
Wszystkie te wypadki przy małych prędkościach i w dobrych warunkach pogodowych.
Sami myśliciele.
Nie kupujcie ode mnie samochodu.
-
Specjalistów mi nie żal, gorzej jak w wypadku zginie pasażer, np. małe dziecko
Trudno, jeśli głupota jest dziedziczna, to może i lepiej...
A poważnie: był ostatnio wypadek w Warszawie - dziecko wbiegło pod samochód. Czy na tę okazję należy postawić barierki wzdłuż każdego chodnika zostawiając tylko przerwy na przejścia dla pieszych?
-
całkiem niedawno chyba na tym samym drzewie też ktoś wylądował.
Tak wylądował taki żółty dostawczak renault kangoo. Właśnie z reporterem.
Widziałem skutki na żywo.
Barierki w newralgicznych miejscach (np. na zewnętrznej zakrętu), bezpośrednio przy drzewach.
Czyli proponujesz wbijanie nieszczęsnych rowerzystów takich jak ja w barierkę w razie wypadku?
-
kiedyś tak było przy ulicach o dużym natężeniu ruchu, ładne biało-czerwone rurowe barierki. może czas do nich powrócić. A tak apropos tym na Piłsudskiego malarz się kłania
-
Trudno, jeśli głupota jest dziedziczna, to może i lepiej...
Tylko w niektórych rodzinach.
A poważnie: był ostatnio wypadek w Warszawie - dziecko wbiegło pod samochód. Czy na tę okazję należy postawić barierki wzdłuż każdego chodnika zostawiając tylko przerwy na przejścia dla pieszych?
Eee, co ma piernik do wiatraka? Ja piszę o barierach energochłonnych. W każdym razie to nie jest 1 wypadek w tym miejscu i niestety w takiej sytuacji ludzi trzeba chronić przed samymi sobą. Myślisz, że postawienie kilku parumetrowych barier to wielki koszt? A ile będzie kosztowało leczenie kolesia z dzisiejszej kraksy? Dlaczego Niemcy stosują bariery przy wielu drogach, gdzie drzewa blisko rosną?
Poza tym lepiej chyba wkopać barierkę niż chociażby ścinać drzewa.
Czyli proponujesz wbijanie nieszczęsnych rowerzystów takich jak ja w barierkę w razie wypadku?
Nie, proponuję wbijanie w drzewo, a drzewa należy owinąć materacami żeby nieszczęsny rowerzysta miał miękko.
-
Jak dla mnie to dodatkowo miasto mogłoby zainwestować w siatki które ograniczyłyby migracje zwierzyny...nikt nie wie ilu osobom wybiegły dziki na drogę a wiemy że tam jest dla nich idealny teren na przechadzki... Ba, miasto mogłoby się nawet dogadać z kolami łowieckimi, dziki i sarny nie wchodziłyby na teren miasta tylko siedziałyby na polach i w lasach. Koszt siatki jest niewielki a może częściowo rozwiązać ten dość istotny problem.
-
dziki i sarny nie wchodziłyby na teren miasta tylko siedziałyby na polach i w lasach. Koszt siatki jest niewielki a może częściowo rozwiązać ten dość istotny problem.
To nie jest taka prosta sprawa, droga może być zabezpieczona takim ogrodzeniem, jednak zwierzętom należy zapewnić przejścia alternatywne, a to sporo kosztuje.
-
Poza tym zwierzęta leśne to naturalne ograniczniki prędkości. Znaczy, jak ktoś wie, że tam biegają, to tak nie pruje ;)
-
no i siatkę po dwóch dniach pewnie by zwinęli
-
a wiemy że tam jest dla nich idealny teren na przechadzki.
Zwierzęta muszą łazić wszędzie. To nie ptaki. a n.p. są ptaki które z kłopotami przelatują puste, niezadrzewione przestrzenie. Lubią latać w alejach drzew.
-
piotr S, skoro tyle tych zdarzeń miałeś to może z twoim stylem jazdy (bądź ostrożnością na drodze) jest coś nie tak? Bo to niby nie twoja wina (jak sam twierdzisz), niemniej jednak często da się uniknąć stłuczki.
-
niemniej jednak często da się uniknąć stłuczki.
"Kubica" się odezwał.
-
speedbax, nie Kubica. Ale jakoś we mnie nałogowo auta nie wjeżdżają. I dobrze wiesz, że wcale nie potrzeba wiele aby móc się "podłożyć" tak, żeby to nie była twoja wina. Ale oczywiście co ja tam wiem o świecie. Przecież mam 17 lat i nawet karty rowerowej nie mam :devil:
-
Ale oczywiście co ja tam wiem o świecie. Przecież mam 17 lat i nawet karty rowerowej nie mam :devil:
I po co te aluzje? Śmiesznym dla mnie jest to, że oceniasz kogoś nie widząc tych wszystkich sytuacji. Po ostatnim pobycie w ZS jestem gotów uwierzyć w ten pechowy zbieg okoliczności, większość ludzi jeździ tragicznie, powiem więcej, myślę, że spokojna, wyważona jazda motocyklem wśród tych wariatów będzie bezpieczniejsza.
-
speedbax, wiem, że jazda po ZS/ZPL nie jest łatwa ale też tu jeżdżę i jakoś żyję. Brat jeździ, ojciec jeździ. I nie powiem żeby ktoś w nas wjeżdżał nałogowo. Pomijając rodzinną stłuczkę bo brat nie wiedział, że jak silnik nie działa to hamulce słabo hamują :rotfl: Natomiast przy 2-3 sytuacjach na rok to mam prawo podejrzewać, że coś jest nie tak. Albo ma naprawdę mega pecha. Jak jeszcze jeździłem autobusami to średnio co rok ktoś we mnie wjeżdżał, ale jednak cały dzień jeździłem w ruchu miejskim. I 2 z tych 3 stłuczek miały miejsce jak stałem na przystanku :lol2:
-
Jak jeszcze jeździłem autobusami to średnio co rok ktoś we mnie wjeżdżał, ale jednak cały dzień jeździłem w ruchu miejskim. I 2 z tych 3 stłuczek miały miejsce jak stałem na przystanku :lol2:
Widzisz, to wiele potwierdza, iż mimo, że jechałeś tak dużym pojazdem, ktoś nie czuł respektu i czule się do Ciebie przytulił. ;)
-
piotr S, skoro tyle tych zdarzeń miałeś to może z twoim stylem jazdy
Też nad tym się zastanawiam, ale jeśli jadę Grunwaldzką 40 km/godz w stronę przejazdu, z prawej strony od starej komendy policji stoi Renault Megane, rusza i trafia w moje tylne prawe drzwi to nie wyobrażam sobie co mógłbym zrobić aby uniknąć kolizji. Robię rocznie dużo kilometrów. Mam zwykle zerowe konto punktowe. Może ten kolor? Jak miałem czerwone, nie było tyle zdarzeń.
-
całkiem niedawno chyba na tym samym drzewie też ktoś wylądował.
Tak wylądował taki żółty dostawczak renault kangoo. Właśnie z reporterem.
Widziałem skutki na żywo.
zonk87 drzewa ci się pomyliły.
Kierowca Mercedesa przydzwonił w drzewo, które rośnie na samym skraju lasu jak się wyjeżdża z Polic w kierunku Siedlic po prawej stronie zaraz za garażami na rogu ulic Wyszyńskiego/Okulickiego. Tutaj o ile nie jedziesz na bani albo nie zaskoczy cię twoje auto lub organizm po prostu uderzyć się nie da.
Świętej Pamięci Redaktor Borek jak się okazało w wyniku zawału serca uderzył w drzewo, w zupełnie innym miejscu. Akurat w tym przypadku nie udało się tego ani przewidzieć, ani uniknąć (z resztą o tego typu czynnikach zewnętrznych pisałem w moim poprzednim poście).
Uważam, że w ciągu dnia przy dobrych warunkach można tę drogę spokojnie pokonywać z prędkościami 70-90 km/h oczywiście zwalniając (bez przesady) na zakrętach. Jeśli chodzi o jazdę w nocy (bardzo często jeżdżę tą drogą właśnie w nocy) tak jak pisze parian przecież wszyscy doskonale wiedzą, że łażą tędy stada dzików, lisów i innych futrzaków. W nocy, w deszczu faktycznie należy mocno ograniczyć prędkość i z pewnością w całości dojedzie się do domu. Nie raz wylazł mi tam dzik na jezdnię, nigdy w żadnego (odpukać) nie przyłożyłem wręcz przeciwnie ze względu na moją małą prędkość mogłem im się dobrze przyjrzeć :).
Ludzie nie przesadzajmy z tymi barierkami, siatkami itd. Nikt mnie nie przekona, że te żółte barierki które stoją np. wzdłuż ul. Piłsudskiego nie ograniczają widoczności na chodnik kierowcy (szczególnie tyczy się to małych dzieci, których po prostu zza nich nie widać ponieważ zlewają się one w jednolitą żółtą ścianę).
A tak na marginesie widziałem na trasie Nowogard-Szczecin dwa dziki przeskakujące barierę energochłonną (nawet nie wiedziałem, że dziki tak potrafią skakać).
-
ale jeśli jadę Grunwaldzką 40 km/godz w stronę przejazdu, z prawej strony od starej komendy policji stoi Renault Megane, rusza i trafia w moje tylne prawe drzwi to nie wyobrażam sobie co mógłbym zrobić aby uniknąć kolizji.
Jechać 50/godz. wtedy by nie zdążył trafić lub przynajmniej zarysowałby jedynie tylni zderzak…! ;D