Wirtualne Police i okolice - forum dyskusyjne
Police i okolice => Historia => Wątek zaczęty przez: Patryk_Szym w Marca 08, 2015, 23:56:01
-
Tak jak w temacie - W latach 80'tych w Karpinie rozbił się radziecki myśliwiec. Szeroko zakrojona akcja wydobywcza, nikomu nie wolno było nawet podejść na odległość kilometra. Był to jakiś ważny samolot, bardzo zależało im na zabraniu silników. Czy ktoś wie coś o tej historii? Nie wiem niestety który to był dokładnie rok. Ale może uda się zdobyć jakieś informacje.
-
Tak. Było coś takiego. ten samolot podobno już bardzo nisko leciał nad samymi Policami, nad ulicą Przyjaźni. Tak mówiła mi mieszkanka tej ulicy. To, że nikogo nie dopuścili to też prawda. Nawet nasza straz pozarna nie miała wstępu mimo iż dotarli na miejsce. Tak więc myślę, że trop prowadzi do strażaków z zakładów aby czegoś się dowiedzieć więcej. Mój wujek pracował wtedy w straży. Póki co nie mam jak się z nim skontaktowac ale jak tylko będziemy mieli okazję pogadać to podpytam. Na ten moment mogę napisać tylko tyle w temacie.
No i to raczej musiała to byc chyba końcówka lat 80-tych.
-
A kto zabezpieczył teren, skoro nawet straż nie mogla wjechać? MO, nasze wojsko, czy radzieckie? A te najbliższe było w Szczecinie.
-
Wojsko. Czy nasze, czy radzieckie to nie mam pojęcia.
NIKA: Czekam na jakieś wieści! :)
-
Nie no oczywiście, że to Ruscy byli.
Z tego co mi mówiono to zaden Polak tam wstępu nie miał.
Sami Rosjanie zabezpieczyli teren i wszystko co się dało.
Jak znaleźli się tam tak szybko?
Dobre pytanie.
Bo to byli Ci stacjonujący w Szczecinie.
Wydaje mi się, że coś było na rzeczy. Może wiedzieli dużo wcześniej, że maszyna nie wyrobi. Można teraz móżdzyć. No skoro samolot już nad samymi Policami ledwo co się trzymał.
Tak jak pisałam wcześniej trop prowadzi do zkładowych strażaków.
Jak masz tam kogoś znajomego to może czegoś się dowiesz więcej.
Jeśli mi się uda jeszcze coś wyciągnąć w tym temacie to też dam znać.
Powiedz a skąd masz info o tym zdażeniu?
-
Faktem jest że był taki wypadek i dotyczył radzieckiego/rosyjskiego/ wojskowego samolotu.
Samolot spadł w wyniku awarii a piloci katapultowali się i wyszli cało ze zdarzenia.
Akcję ratowniczo-poszukiwawczą prowadziła jednostka wojskowa z Kluczewa pod Stargardem Szczecińskim
bo z tej bazy lotniczej był samolot.
Wrak samolotu /zasadniczy kadłub/ wbił się w mocno podmokły torfiasty teren na kilka metrów co bardzo utrudniało
jego wydobycie.
Z uwagi na fakt że był to samolot wojskowy i ówczesne czasy miejsce katastrofy nie było oczywiście
ogólnodostępne ale polskie odpowiednie służby miały tam bezproblemowy wgląd i dostęp.
-
Wybaczcie zastój, matura się szykuje :D
Info mam od znajomego który też o tym wydarzeniu tylko słyszał. Jeśli samolot był z Kluczewa to był to Su-27, na tamte czasy ich najnowocześniejszy samolot, używany do dziś i bardzo dobry więc nie dziwię się, że zależało im na wydobyciu go i żeby nikt się za dużo o jego budowie nie dowiedział.
-
http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.desklight-a481d3ab-a3fb-472a-b0c8-d775e292cb50/c/PZ_2013_2.81-121.pdf
Może tu coś będzie.
-
Trochę czasu minęło odkąd założyłem wątek ale... mam przynajmniej trochę informacji.
Wypadek miał miejsce dokładnie 19.03.1988r. Samolot Su/27 nr boczny 21 (22004) z 159. pułku z Kluczewa.
Doszło do awarii i pęknięcia wału w lewym silniku co doprowadziło do katastrofy. Pilot Aleksandr Wasiljewicz Wareszkin katapultował się i przeżył.
Tylko teraz jak dotrzeć do kogoś kto rzeczywiście mógł być wtedy z Polaków na miejscu? Chociażby właśnie ze straży? @Nika - miałaś może przez ten czas okazję pogadać z wujkiem?
-
Wtedy kiedy spadł ten samolot, mieszkałem w Niekłończycy. Pamiętam, że na miejsce upadku samolotu jechała kolumna ciężarówek. Moi koledzy opowiadali, że wieźli na nich podkłady kolejowe. Podobno samolotu nie dało się wyciągnąć (bagnisty teren, nie można użyć ciężkiego sprzętu typu dźwig) więc zdemontowano co się dało (na pewno radio, fotel po katapultowaniu) a kadłub zasypali podkładami i zasypali. Chyba jest tam do dziś. Przydałyby się współrzędne 😁