Wirtualne Police i okolice - forum dyskusyjne
Police i okolice => Historia => Wątek zaczęty przez: osiemwiekow w Sierpnia 06, 2012, 23:44:24
-
Prośba do specjalistów od II wojny światowej i nalotów.
Do samorządów (wójtów, burmistrzów i prezydentów), za pośrednictwem Urzędu Wojewódzkiego, zwrócił się Adam Siwek, naczelnik wydziału Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa z prośbą o pomoc w odszukaniu potencjalnych mogił amerykańskich lotników poległych podczas nalotów w okresie II wojny światowej. Radę z kolei proszą o pomoc Amerykanie.
Pismo w tej sprawie, wraz z załącznikami wymieniającymi zaginionych, dotarło i do UM w Policach. Odebrałem je dzisiaj. Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki prosi o pomoc w sprawie, oczywiście "natychmiastową", wyznacza termin 10 sierpnia, bo we wrześniu ma wizytę Amerykanów.
Jest to podejście dość beztroskie i nie należy się nim zbytnio przejmować, jak ktoś wysyła pismo 27 lipca i to drogą pocztową, zostawiając 4 dni na realizację prośby (a sam prośbę otrzymał 10 lipca), to znaczy, że postępuje mało poważnie.
Niemniej jeżeli ktoś w ogóle może pomóc to tylko specjaliści od tego tematu skupieni wokół niniejszego forum. Dlatego wydłużmy poszukiwania np. do 17 sierpnia, tylko wcześniej potrzebna by była informacja, że coś na ten temat da się znaleźć. Jeśli tak - to prolongata terminu zostanie uzgodniona.
Wszelkie rzeczowe informacje proszę łaskawie opublikować na forum, albo bezpośrednio przesłać na mój adres e-mailowy: jan.antoni.klys@gmail.com
Prośba jest oficjalna i z racji mojej pracy - urzędowa. Oczywiście, UM w Policach chętnie pochwaliłby się wiedzą lokalnych specjalistów na temat II wojny światowej.
Poniżej zamieszczam linki do fotokopii pisma i załączników. Końcówka z samymi zerami - to pismo przewodnie. Dalej 6 załączników do pobrania z ImageShack.
Z góry dziękuję za pomoc, zastrzegając, że pomocą będzie również stwierdzenie niemożności spełnienia amerykańskiej prośby.
Najserdeczniej pozdrawiam
Jan Antoni Kłys
Wydział Oświaty i Kultury UM w Policach
Linki poniżej
http://imageshack.us/photo/my-images/823/0000000jz.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/404/0000001kh.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/11/0000002r.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/337/0000003fs.jpg/
http://imageshack.us/f/442/0000004do.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/641/0000005y.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/862/0000006q.jpg/
-
Wysłałem maila.
Pozdrawiam
-
Dzięki, odpowiedziałem e-mailem. Jesteś jak zwykle niezawodny. Pozdrowienia - Janek
-
http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120905/REGION/120909847
Nie wspomnieli jeszcze o udokumentowanym pochówku żołnierza amerykańskiego w naszym rejonie.
Pozdrawiam
-
Dzięki za informacje. Amerykanie dotarli do nas bezpośrednio, wczoraj rozmawiałem z ambasadą. Wybierają się w nasze strony między 11 a 13 września. Jeśli - jak sugerują - zażyczą sobie spotkania, zorganizujemy je na poziomie gminy. Jest jasne, Domino, że będziesz błagany o udział jako główny specjalista w tej materii. Wszędzie dajemy świadectwo prawdzie, uczciwie się powołując na Twoją pomoc.
Pozdrowienia - Jan Antoni
-
Jak wiadomo piszę w tym dziale pod dwoma nickami. W normalnej dyskusji - "validator", w dyskusji "urzędowej" - "osiemwiekow". Dlaczego tak - wyjaśni się niebawem, "osiemwiekow" będzie zarezerwowane dla sławnej, ale powoli powstającej witryny. Ale nie o to chodzi.
Mam już odpowiedź ambasady USA. Amerykanie chcą (i mogą) przybyć do nas 13 września, o 9.00. Mają czas do 13.30 - 14.00. Przybędą 3 osoby + tłumacz. Zaprosimy ich do Urzędu Miasta, a scenariusz spotkania zależy od liczby specjalistów z naszej strony. Dlatego bardzo serdecznie zapraszam (czytaj: gorąco proszę) o potencjalny udział następujące osoby:
Dominik Wołyński
Łukasz Socha
Dariusz Szaliński (również Jacek Stasiak i inni członkowie "Skarbu")
Jakub Matura
Grzegorz Ciechanowski
Andrzej Kowalik
Jan Matura
Wiesław Gaweł
Bartek Sitarz
i wszystkich, którzy na temat bombardowań Hydrierwerke mają cokolwiek do powiedzenia.
Przedstawiciele Urzędu Miasta powitają delegację, a potem usuną się z pierwszego planu oddając głos fachowcom. Zabezpieczymy też (samochód) wypad w teren, na pewno na cmentarz w Przęsocinie, a jakby był i Dominik - to również do Leśna Górnego. Trzeba się będzie zwijać, bo goście mają mało czasu, ale "damy radę". Wydaje się też, że dobrze byłoby ich zawieźć do bunkra "Skarbu". Tam jest sporo do pokazania.
Mnie, osobiście, zależy na tym, abyście - Drodzy Przyjaciele - nawiązali kontakty, które mogą zaowocować wielkimi możliwościami w zakresie dalszych badań. Dlatego darujcie, że spotkanie jest w czwartek, dzień powszedni i trzeba będzie borykać się ze zwolnieniami z pracy. Jeśli to możliwe - ponieście ofiarę i zechciejcie przybyć.
Dziś już jest za późno na telefony, zacznę dzwonić jutro, w sobotę, obecnie temat sygnalizuję na forum. Kto chce - niech do mnie pisze:
redaktor@az.pl
jan.antoni.klys@gmail.com
mój telefon: 600 044 737
Pozdrawiam Wszystkich! Jan Antoni Kłys
-
Silna ekipa, nie ma co! Do poduszki. Może się przyda przed spotkaniem? (http://przeklej.net/down/16292139186798398465720237433920002d7e91b4e0fb77326236fdc.html)
-
Kolejny meldunek z placu starań.
Przesłałem do ambasady propozycję ramowego programu (Amerykanie mają bardzo mało czasu, muszą wracać 13-14). Propozycja wygląda tak (bez polskich czcionek, bo ich w ambasadzie nie maja):
Nasza propozycja ramowego programu:
- Krotkie powitanie przez Burmistrza Polic, kawa etc.
- Wypowiedz gosci, na temat tego, czego potrzebuja
- Odpowiedzi zaproszonych mlodych specjalistow polickich, autentycznych ekspertow w temacie II wojny swiatowej, przybeda ze zrodlami i dokumentami, wszystko, co potrzebne mozna bedzie skopiowac na miejscu, urzad jest doskonale wyposazony
- Okolo 11 wyjazd w teren na cmentarz w Przesocinie. Tam jest domniemany grob lotnikow alianckich. To nam zajmie jakas godzine w dwie strony. Wracajac udamy sie do siedziby stowarzyszenia "Skarb" - bunkier na terenie ruin "Hydrierwerke Stettin - Poelitz", maja ciekawe zbiory, rowniez zwiazane z alianckimi nalotami. Czasu juz pewnie nie zostanie na nic wiecej (operuje podanym terminem zakonczenia: godzina 13-14). Zatem ten punkt zakonczy spotkanie.
Zobaczymy, może wprowadzą jakieś modyfikacje. Dodzwoniłem się do wszystkich poza "Domino", "lukaszem_s" i "darunią". Może są na jakiejś wyprawie, bo telefony są "poza zasięgiem". Zadzwonię później, ale potwierdzam zaproszenie.
Pozdrawiam - Jan Antoni
-
Dodzwoniłem się do wszystkich poza "Domino", "lukaszem_s" i "darunią". Może są na jakiejś wyprawie, bo telefony są "poza zasięgiem".
No ba, na bardzo ciekawej wyprawie :) W pracy grzebałem po piwnicach za starociami :rotfl:
Pozdrawiam
-
Dziś do poduszki coś konkretnego:kogo szukają Amerykanie a kto może być pochowany w Przęsocinie i o tym kto leży na cmentarzu w Schwabach... (http://przeklej.net/down/9259820373812243840633107779168460307d5ce50088d710e22b787.html) W opisach nazwisk są błędy literowe co utrudnia szukanie w archiwach- vide Duane- Dunae, Lagassa- Laggasa.
-
Kontynuuję swoje poszukiwania online. Sojusznicy zza oceanu zdecydowanie powinni się jednak udać za linie Odry (co też uczynią po spotkaniu z nami) w te miejsca:
(http://img442.imageshack.us/img442/4703/schloendornlagassa.jpg)
Cmentarze komunalne obu miejscowości Schwabach i Langenberg:
(http://img201.imageshack.us/img201/2592/cm1d.png)
I ich położenie obecnie:
(http://img805.imageshack.us/img805/1905/cm2f.png)
-
Myślę że oni te dokumenty, jako swoje własne i dostępne w internecie, na pewno znają, więc nie ma co ich im pokazywac.
-
Sądzę, że nie mają, albo mają lecz nie kojarzą. Inaczej nie prosiliby o pomoc. Nawiasem mówiąc jest rzeczą bardzo trudną rozpoznać ślady przeszłości nie będąc "autochtonem". Trzeba tropić, szukać, kojarzyć, pytać się ludzi, czepiać się różnych internetowych śladów, jako tako znać język niemiecki, a bardzo dobrze polski itd.
Do tego dochodzi wiedza związana z kartografią, czasem zaufanie sąsiadów, którzy to i owo opowiedzą. Wiele dają rozmowy z sąsiadami - Niemcami.
Masa powiązanych ze sobą elementów. Osobiście tropy wojny badam tylko ogólnie, w szczegółach - wycinkowo, koncentrując się na obozach. Ale z prawdziwą pasją tropię stare cmentarze. Jak zacząłem tę pracę oficjalnie znano ich 13 (wykaz konserwatorski). Dziś znamy 41 (w samej Gminie Police). A jeszcze o kilku słyszałem.
Dlatego mniemam, że mamy co pokazać Amerykanom. Oczywiście - o ile będą zainteresowani. Jak nie - ich sprawa.
-
Ja udostępniam to głównie z myślą o nas, żebyśmy się przygotowali do dyskusji. A czy mają i znają to powinno być jedne z naszych pierwszych pytań!
-
Kontynuuję swoje poszukiwania online. Sojusznicy zza oceanu zdecydowanie powinni się jednak udać za linie Odry (co też uczynią po spotkaniu z nami) w te miejsca:
Nie spotkałem tam żadnych amerykańskich śladów pośród nagrobków. Cmentarz w Świętej jest całkiem ładnie odnowiony. W Raduniu (Schwabach) praktycznie nie istnieje, poza nielicznymi fragmentami nagrobków, tak samo jak nie istnieje już parę osad na północ od Świętej. Ale trop też dobry.
-
Kontynuuję swoje poszukiwania online. Sojusznicy zza oceanu zdecydowanie powinni się jednak udać za linie Odry (co też uczynią po spotkaniu z nami) w te miejsca:
Nie spotkałem tam żadnych amerykańskich śladów pośród nagrobków. Cmentarz w Świętej jest całkiem ładnie odnowiony. W Raduniu (Schwabach) praktycznie nie istnieje, poza nielicznymi fragmentami nagrobków, tak samo jak nie istnieje już parę osad na północ od Świętej. Ale trop też dobry.
Dokładnie ,masz kolego rację. W Schwabach ,praktycznie nie ma nic po cmentarzu ,a były dwa , w kolejnej nieistniejącej miejscowości Schwankenheim również sa dwa lub jeden lecz przedzielony drogą,na którym jest kilka walających się nagrobków i pozostałosci po grobach (przekopane przez szbrowników). A co do tropu to na pewno dobry,bo w okolicznych bagnach można znaleść co nie co z wyposażenia samolotów amerykańskich. Ale czy ich tam pochowano? wątpię,ale jesli tak to raczej w bezimiennej mogile.
Pozdr
-
Za to tu jest
http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120915/POLICE/120919762
-
Hmm... mogliby poprawić babola.
Za to tu podsumowanie z całej Polski. (http://www.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_www.pap.pl&_PageID=1&s=infopakiet&dz=kraj&idNewsComp=69045&filename=&idnews=72356&data=infopakietinfopakietinfopakiet&_CheckSum=-491366709)
-
Nie dośc że Dominika nazwali Damianem, to jeszcze są inne babole.
Nie ma czegoś takiego jak Zatoka Duża, jest Zalew Szczeciński. Nestety dziennikarze bezmyślnie użyli nazwę z cytowanego przez Domino raportu, w którym użyto nazwy przejściowej, wówczas obowiązującej. Powinno się jednak używac nazwy aktualnej (zwłaszcza, że była na spotkaniu mowa o jaką zatokę chodzi), bo skąd ktoś ma wiedzec z czytelników co to jst Zatoka Duża.
Nie podoba mi się ponadto używanie stwierdzenia "Komuniści fizycznie wyrównali cmentarz spychaczami", bo wygląda na to, że pojawili się nie wiadomo skąd (z kosmosu, spod ziemi??) jacyś bliżej nieokreśleni "komuniści", którzy niszczyli cmentarze. A to po prostu była polska administracja, która podejmowała wówczas takie, a nie inne decyzje. Może Amerykanom stwierdzenie się spodobało, ale mi nie.
-
Eh "Borisz", "Borisz"... Jeszcze troszkę musi Pan, Panie Kolego poczekać, aby rozmawiać z Amerykanami. Oni mieszkają daleko i w ogromnym kraju. Cud, że wiedzą, gdzie Polska i gdzie są Police. Dla nich, na zawsze, Politz.
Podziały czasowe muszą być dla przybyszów jasne. Wiadomo im jedno: była Polska komunistów, teraz jest Polska - Wałęsy, demokracji, Unii Europejskiej, wszystko jedno jaka, ale inna. Nie ma sensu tłumaczyć, że tu, na Pomorzu Zachodnim, był czas wyjątkowo gorliwych utrwalaczy władzy ludowej. Bo był i byli wyjątkowo gorliwi. Gorliwie niszczyli kościoły (Tanowo, Brzózki, Mścięcino, Siedlice) i równie gorliwie cmentarze. Bo było przyzwolenie połączone z zachętą i aprobatą. Trafiło na podatną atmosferę ogólną. W Polsce czas germano- i Żydofoba Gomułki, okres krzepnięcia kółek, spółdzielni rolniczych i pegeerów, grupujących, hm, ludzi bardzo prostych. Czas obsesji "rewizjonizmu", wiadomo: wilkołaki: np. Hupka, Czaja. I ci wstrętni studenci z 1968.
Tu, na naszych terenach, powstawała szczególna świadomość narodowa oparta o zagrożenie. Fikcyjne lub prawdziwe. Jeszcze na początku lat 80. XX wieku, kiedy zaczynałem pracę zawodową w Szczecinie (pochodzę z Warszawy - Łodzi), na młodym osiedlu Słonecznym rozrzucano ulotki odnośnie tymczasowego charakteru polskiego Szczecina. Pamiętam ostatnie, bodaj z 1986. Równocześnie co czwarta - piąta brama przy al. Wyzwolenia w Szczecinie nosiła napisy: "Ty ukraińska szmato!" itd. albo jeszcze gorzej. Tak było.
Kiedy po raz pierwszy podjąłem stałą pracę w Szczecinie, w styczniu roku 1985 (przedtem dojeżdżałem) - pierwszą informacją jaką otrzymałem w mojej siedzibie na Golęcinie było: czy Pan wie, że Ukraińcy to podli ludzie?
Nie wiedziałem. W Warszawie i Łodzi Ukraińców nie było.
Nie wiedziałem też i wielu innych rzeczy. Np. że w obliczu różnych niesnasek środowiskowo-narodowych spoiwem postaw była kreowana przez Państwo i tzw. czerwonych docentów, dziś profesorów, niechęć do wszystkiego, co (najpierw) żydowskie, a potem niemieckie. Ofiarą nagonki na Żydów (rok 1968 i następne) padły m.in. żydowskie cmentarze. Ofiarą antyniemieckości padły m.in. piękne nekropolie ewangelickie.
Pierwsi osadnicy żadnych grobów nie niszczyli. Pamiętali o swoich, zostawionych najczęściej na Kresach. Niszczono je dopiero w latach 60. i 70. XX wieku pod wpływem ideologii. Znamy nazwiska ludzi, którzy tę ideologię krzewili. Żyją do dziś, przynajmniej wielu. Tak, tu, u nas. Mam wymieniać? Nie, nie wymienię.
Dlatego Amerykanom przedstawiono etykietę zbiorczą: komuniści. Dla odróżnienia od czasu po roku 1990. Przecież nie powiemy, że byli to ludzie małego formatu, czyli obywatel..., obywatel..., obywatel...
Dla mnie człowiek, który swoje fobie wywiera za pomocą bezczeszczenia grobów dawno zmarłych ludzi lub dziedzictwa kultury jest nędzą moralną. Nie ważne są "rewolucyjne motywacje" takich dokonań. To Wandal, potomek Hunów, łajdak i osoba bez osadzenia w dziedzictwie kultury.
Taką postacią jest zarówno czerwonoarmiejec serią z pepeszy niszczący gotyckie witraże w Pelplinie, jak i jego towarzysz frontowy, rozbijający młoteczkiem porcelanę Rozenthala (wydarzenia w Szczecinie). W tym kręgu mieści się również znany z nazwiska facet rozbijający młotem pomnik na grobie Giesebrechta w Jasienicy, jak również ten, co przyzwolił na umacnianie płytami nagrobnymi brzegów jasienickiego kanału. W tej samej grupie jest gość, nagradzający długopisami uczniów pomagających w niszczeniu cmentarza w Althagen (Brzózki) i ten, co wydał nakaz rozbiórki miejscowego kościoła. O podpalaczu kościoła w Tanowie nawet nie będę wspominał.
Jak się od tego odciąć, kiedy dziś, w 2. dziesięcioleciu XXI wieku, mówimy o przeszłości gościom - Amerykanom? Ano tylko stwierdzeniem: to byli komuniści. Bo byli. Nazwiska? Znam, nie podam. To jest wymóg etyczny: nie podawać. Po co? Nie chodzi o zemstę, ale o świadomość.
Amerykanie nie muszą znać niuansów i meandrów naszych powojennych dziejów. Mogą mieć cezury proste i dla nich zrozumiałe. Czas komunistów, przez nich samych zgenerowany (Jałta, Poczdam), a teraz jest czas "Solidarności", Wałęsy, Jana Pawła II i generalnie: Nowej Polski. Nie chcę do "starej" należeć, chociaż w niej żyłem. Dlatego nie rozumiem przeciw czemu Pan, Panie Kolego, protestujesz?
-
Pozostałe relacje:
http://www.police750.blogspot.ch/2012/09/amerykanie-w-policach.html
http://www.magazynpolicki.cba.pl/?p=4775
http://www.police24.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=289:w-poszukiwaniu-amerykaskich-grobow&catid=38:aktualnoci&Itemid=96
Pozdrawiam
-
A ja dalej szperam.
Poszukiwany Jarvis Hale Friduss. Zginął 07.10.1944r. Wiadomo, ze ciało zostało znalezione między Vogelsang a Siedlicami. Nieznane miejsce pochówku.
O to nas Amerykanie też pytali. Gdzie ewentualnie mógłby być pogrzebany?
Vogelsang leżał prawie w równej odległości między Siedlicami, Leśnem Górnym a Przęsocinem. Każda z tych miejscowości posiada(ła) cmentarz... Ciało mogło trafić wszędzie, ale...
(http://imageshack.us/a/img845/9119/p3al.jpg)
W raporcie obok Fridussa wymieniane są jeszcze nazwiska Parkera i Marshalla. Wszyscy trzej byli członkami jednej załogi, zginęli na tych ziemiach, tego samego dnia.
Gdzie są pochowani? A no tu...
(http://imageshack.us/a/img525/225/page15a.jpg)
Czyżby jednak symboliczny grób w Nowej Wsi nie był do końca symboliczny? Czy oprócz Parkera i Marshalla pochowano w nim również Fridussa? Jeżeli tak, to dlaczego nie wspominają o tym raporty?
Czy ktoś ma wiadomości aby Amerykanie ekshumowali ciała swoich lotników tuż po wojnie? Przecież na liście nie ma ani Parkera, ani Marshalla... Jeśli się tak stało, to nie znaleziono tam z kolei Fridussa, w końcu dalej widnieje na liście...
-
Na pewno w Policach była misja poszukiwawcza Francuzów, ambasada francuska wystosowała nawet odpowiednie pisma do władz miejskich z zapytaniem o groby pochowanych Francuzów.
Niestety o USA już informacji brak.
Sugerowałem, aby ten symboliczny grób sprawdzić georadarem, aby w 100% wykluczuć tamtejszy pochówek.
Można byłoby zwrócić się o pomoc do Stowarzyszenia "POMORZE" o przeprowadzenie takich badań, posiadają oni profesjonalny sprzęt .Kwestia rozbija się o pieniądze.
Na tabliczce w Przęsocinie są jednak dwie nieścisłości - po pierwsze lotnicy alianccy ( nie ma pewności, że chodzi o Amerykanów) oraz okres czyli marzec 1945 co nie zgadzałoby się z katastrofą 7 pażdziernika 1944 roku, o którą nam chodzi.
Pozdrawiam
-
Dlatego pytałem Ch. Cohn czy w ogóle było bombardowanie w marcu '45.
Tu pełny wykaz misji z marca '45- USAAF Politz nie bombardowało. (http://paul.rutgers.edu/~mcgrew/wwii/usaf/html/Mar.45.html) RAF raczej też nie. (http://www.raf.mod.uk/bombercommand/mar45.html) A może przypadkowo zestrzelony maruder? Dane o bombardowaniu fabryki w marcu podają autochtoni. Inne źródło- obiektywne?
Jeśli chodzi o październik 44:
"STRATEGIC OPERATIONS (Eighth Air Force): Mission 669: 1,422 bombers and
900 fighters are dispatched to hit oil installations and armored vehicle
plants in Germany; with one exception, bombing is visual; 40 bombers and 11
fighters are lost:
1. 142 of 149 B-17s hit the oil refinery at Politz; 17 B-17s are lost and
106 damaged; 2 airmen are KIA, 17 WIA and 171 MIA. Escort is proivded by 93
of 108 P-51s; they claim 7-0-3 aircraft; 1 P-51 is lost (pilot MIA)."
Oczywiście 3 marca był zwiad lotniczy- mamy zdjęcia.
-
W marcu 1945 roku pojawia się również sporo relacji o radzieckich samolotach rozpoznawczych, alarmy bojowe dla dział artylerii plot ogłaszane są po kilka razy dziennie.Niewykluczone, że niemieckim działom udało się jakiś zestrzelić.
Ale z drugiej strony raczej mało prawdopodobne, że grób w Przęsocinie ma z nimi związek, bo wówczas wyrażnie zaznaczono by, że chodzi o towarzyszy radzieckich, a nie ogólnie alianckich.
A może zachowały się księgi cmentarne z Przęsocina? Z Polic niestety zagineły.
Pozdrawiam
-
Hmm, a odkryłeś to dopiero po spotkaniu? Może Amerykanie mają jednak niepełną listę zaginionych? Bo jeśli nie, to rzeczywiście wynikałoby, że ci dwaj zostali ekshumowani.
A dlaczego tego Fridussa nie ma w drugim raporcie? Pominięto go, nie jest ani jako przechwycony przez Niemców, ani jako zabity.
-
Friduss ma status KIA, dopisany ołówkiem, więc później. (p. wyżej)
Także tu jest oznaczony jako "dead" to są dane z KU 3177, a więc niemieckie.
(http://imageshack.us/a/img201/4741/friduss1a.jpg)
-
A może zachowały się księgi cmentarne z Przęsocina?
Proboszcz parafii św. Faustyny Kowalskiej przy ul. Ogrodniczej w Szczecinie, pod którą podlega obecnie kościół w Przęsocinie, nie wie nic o księgach parafialnych, które mogłyby przetrwać wojnę. Z jego informacji wynika również, że nie było autochtonów w Nowej Wsi. Sam cmentarz jest komunalny i podlega temu w Policach- tam odesłano mnie w celu ew. szukania pochówków.
Za to Vogelsang podlegał pod ewangelicką parafię w Stolzenhagen.
-
Przesyłka zza oceanu od Ch. Cohn.
Można było się spodziewać, że Wielki Brat dysponuje oryginałami.
(http://imageshack.us/a/img248/7473/16890360.png)
-
Hmm, i skąd oni to mają. Chyba jedyna opcja to taka, że ewakuowali dokumentację ze Szczecina przed nadejściem Rosjan, a potem wpadła ona w ręce Amerykanów.
-
Ta księga meldunków dotyczy nie tylko Szczecina i okolic; tam są dane z większego obszaru- musiało być więc jakieś "centrum informacyjne" i to ono padło łupem Amerykanów.
-
Czyżby dowództwo okręgu lotniczego?
-
Występują tu takie nazwy miejscowości jak Haydebreck, Magdeburg, Barleben, Herford, Muenchen, Cosel- są to więc dane ogólnoniemieckie.
-
Partia nowych wiadomości zza wielkiej wody od Ch. Cohn.
W dn. 24.02.1946 przedstawiciele Graves Registration Detachment przepytali w Nowej Wsi miejscową ludność o groby amerykańskich żołnierzy. Nowo osiedleni nie umieli nic o nich powiedzieć. Amerykanie wzięli się do pracy i w bezimiennym grobie na cmentarzu odnaleźli ludzkie szczątki wraz z resztkami jankeskich mundurów. Późniejsza identyfikacja (m.in na podstawie kart dentystycznych, mam i taką dla J.H. Fridussa) wykazały, że byli to por. Elbert Joseph Parker i por. John James Marshall. Obaj zestrzeleni nad Neuendorf w dn. 07.10.1944r.
(http://imageshack.us/a/img542/2576/67516001.png)
(http://imageshack.us/a/img593/6371/page1ui.jpg)
-
Dobrze rozumiem, że Amerykanie już w 1946 r. przebadali ten symboliczny grób istniejący do dziś (bo chyba o ten chodzi), i zbadali szczątki? Z dokumentu nie wynika, czy szczątki ekshumowali, ale to (chyba) oczywiste. Ciekawe czy poszukiwali też w innych miejscach? I chyba delegacja tej informacji jeszcze nie posiadała na niedawnym spotkaniu?
Gwoli ścisłości Amerykanie pojawili się w enklawie, wówczas jeszcze pod radzieckim zarządem.
-
Ciekawa sprawa.
Skoro amerykańska grupa poszukiwawcza była tutaj już w 1946 roku, to dlaczego nie ekshumowali również grobu lotnika w Brzózkach? Nie mówiąc jeszcze o przesłankach o conajmniej dwóch pochówkach lotników amerykańskich w okolicy (pojawiają się w dokumentach Zarządu Miejskiego z 1947/48 roku).Może nie posiadali obszerniejszych relacji okolicznych mieszkańców i przeszukali tylko to miejsce, o którym wiedzieli? W dodatku teren enklawy polickiej czyli obszar poszukiwań też mógłby być trudny i ograniczony.
Korespondencja odbywała się zapewne między radzieckimi władzami w Policach, a ambasadą USA, więc dokumentów takich trzeba by szukać w archiwach w Rosji.
Wychodzi więc na to, że tabliczka na symbolicznym grobie na cmentarzu w Przęsocinie zawiera błędną informacje - nie lotnikom poległym na polu chwały w marcu 1945 roku, a 7 pażdziernika 1944 roku. W sumie ciekawe, w którym roku się pojawiła, ale wygląda na pózno powojenną.
Pozdrawiam
-
Udostępniłem tylko fragment- kto chce pdf-a wyślę mailem.
Jest i o odmowie dalszych poszukiwań przez polski rząd w 1948r. i o "rosyjskie strefie" dla określenia Przęsocina.
W przytoczonym przeze mnie tekście pada określenie "publiczne przesłuchanie" i tu zgadzam się z Dominikiem- nie było świadków- nie kopali.
Nie mam listy miejscowości przeszukanych przez Amerykanów. Spróbuję zdobyć.
-
Hehe czyli krótko mowiąc Amerykanie dostali pstryczka w nos :) W 1946 roku to jeszcze bym się nie zdziwił (enklawa policka, niejasna sytuacja przynalezności tych terenów), ale w 1948?
Naprawde ciekawe, bo francuskim czy angielskim grupom poszukiwawczym nie robili takich problemów.
Pozdrawiam
-
Ad Friduss. Update.
Idąc tropem, że ciało znaleziono gdzieś między Vogelsang a Zedlitzfelde, wyznaczyłem miejsca potencjalnego pochówku:
1. Neuendorf. Wiemy już, że amerykańska misja nic nie znalazła.
2. Vogelsang. Prawdopodobnie cmentarza nie posiadał. Miejscowość podlegała pod parafię w Stolzenhagen i tam chowano ludzi. Do sprawdzenia.
3. Hohenleese.
4. Zedlitzfelde.
Aby dowiedzieć się czegoś więcej nt. dwóch ostatnich miejscowości, nawiązałem kontakt z byłymi Siedliczanami. Po 2 miesiącach oczekiwania dostałem odpowiedź:
"Entschuldigen Sie bitte das ich erst jetzt auf Ihre E-Mail antworte aber ich musste erst einmal Zeitzeugen befragen.
Das Flugzeug ist laut bericht von Herrn Prof. Kurt Bergunde ist auf dem Plateau bei Neuendorf (Waldauer Plateau) abgestürzt.
Herr Kurt Bergunde war zu diesem Zeitpunkt 12 Jahre und ist mit dem Fahrrad zur absturtzstelle gefahren und hat dort eine Leiche die ca. 30m vom Flugzeug entfernt lag gesichtet. Was mit der Leiche passiert ist war Ihm leider nicht bekannt, andere die später zu dem Wrack gekommen waren sahen die Leiche nicht mehr, der Zeitraum dazwischen kann nicht mehr vollzogen werden. Laut aussage von Herrn Kurt Bergunde ist die Leiche auf keinen Fall in Zedlitzfelde begraben worden!
Die Deutsche Polizei lies niemand an die Leiche heran zu diesem Zeitpunkt, wie aus anderen Fällen bekannt wurde versuchte es dennoch jemand drohte man mit einer Anklage wegen Leichenschändung.
Leider kann das Geheimnis der Grabstätte nicht gelüftet werden."
Dead end?
-
W kolejnym mailu dostałem mapkę z zaznaczonym miejscem upadku samolotu.
(http://img831.imageshack.us/img831/5076/absturtzstelle.jpg)
-
Sorry e dowierzam temat ale wstawiam jako ciekawostkę stronę oo zaginionych amerykanach.
Nie znam angielskiego .
Wybaczcie jeśli to nie na temat.
Pozdrawiam
http://www.b24.net/missions/MM062044.htm
-
(http://imageshack.com/a/img673/9311/9dRm0c.jpg)
Z dokumentu wynika, że lotników pochowanych w Jasienicy (zginęli w nocy z 8/9.02.1945) ekshumowano i pochowano w Poznaniu. Podobne prace wykonywano w Policach- ciał nie znaleziono.