Czy możesz również wyjaśnić logikę powiązań między nadużyciami syna pani B. R. w zakresie bezprawnego używania telefonów służbowych i studzienkami. Co ma piernik do wiatraka? Nawiasem mówiąc wydzwonione pieniądze już dawno zostały zwrócone. Więc o co chodzi w korelacji między wybrykami młodego człowieka i studzienkami? Bo ja takiej korelacji nie widzę.
Co do studzienek to nie będę się wypowiadał, ponieważ nie znam wielu szczegółów, które w tym wypadku są bardzo istotne, aby móc wyrazić swoje zdanie. Poczekam na końcowe efekty kontroli. Natomiast jeżeli chodzi o ten nieszczęsny telefon, to moim zdaniem nic nie usprawiedliwia owej pani, że do tego dopuściła. Piszesz, że rachunek już został wyrównany. Inaczej być nie mogło! Mimo wszystko pozostaje pytanie: czy zostałby również wyrównany, gdyby sprawa nie ujrzała światła dziennego? Dodatkowo - w grę wchodzi również temat właściwego nadzoru nad mieniem powierzonym. I tu mam nieco inne zdanie.