Niestety teraz mam wrażenie, graniczące z pewnością że zrobił to z pełną świadomością i premedytacją.
Polityka to gówno, a rządzące tam reguły z każdego mogą zrobić ścierwo.
Niech on lepiej płynie na ten ocean i mi się na oczy nie pokazuje. A jak to spotkam, to po starej znajomości powiem mu od serca i nie będę sobie żałował.
Ps. Nie wiem skąd go znasz, ale sympatyczny to może on jest na spotkaniach, na których opowiada o swoich wyprawach.
W zyciu jest inny - uparty, zawzięty i jak coś sobie wymyśli to nawet po trupach do celu - takiego ja to znam prywatnie