O co może chodzić ?
Chodzi o to, że jak jeszcze raz uda Ci się je otworzyć to trzeba od razu zrobić kopiuj/wklej (na dysk twardy). I po problemie
a żeby to było takie proste.
Dziś zabrałam płytki do pracy, jedna odpaliła bez problemu a druga - otworzyła się, wyświetliła się zawartość. natomiast jeśli zaznaczyłam zdjęcia i chciałam je skopiować na dysk to wyskakiwało mi "0 elementów" do skopiowania czy coś takiego.
Płytki są te wielokrotnego "użytku" jeśli mogę tak napisać - na pewno wiecie jakie.
Informatyk w pracy powiedział, że da się to odzyskać. tylko spróbować pootwierać w różnych programach.
Coś mówił, że może być wina "prędkości nagrywania". nie znam się.
Najbardziej mi zależy, żeby ich nie stracić, kurcze w końcu Giewont zdobyłam i uwiecznionego momentu brak