Szczerze mówiąc nie do końca rozumiem, dlaczego dyskutujemy o mniemanym zakłóceniu ciszy wyborczej (które zresztą nie nastąpiło, p. Michałkiewicz nigdzie nie kandyduje) zamiast skoncentrować się nad jego przesłaniem. Poświęciłem w nocy ponad dwie godziny na obejrzenie zapisów filmowych i nie żałuję, zostałem ukontentowany. Świetny mówca, wybitny erudyta, błyskotliwy dyskutant, sugestywny analityk zdarzeń politycznych. Wszystko to prawda, ale mam pewne wątpliwości. Po pierwsze, abym mógł przyjąć tezy i interpretacje prelegenta - musiałbym sprawdzić fakty. Dane, daty, okoliczności oraz logiczną poprawność wnioskowania. Frapujący i błyskotliwy przykład biblijnego Józefa, ustawionego w roli spekulanta państwowego, może być również inaczej interpretowany, zależnie od tego jaką przyjmiemy hierarchię celów. Podobnie jest i z innymi zagadnieniami. Pana Michałkiewicza słucha się z przyjemnością, niemniej nie zwalnia to z krytycznego podejścia do przesłania.
Druga sprawa - brak rozwiązań. Przynajmniej nie ma ich w przedstawionym materiale. Został nakreślony dość czarny obraz współczesnego świata, a ściśle zasad rządzenia jakie w tym świecie obowiązują. Brak natomiast realnych recept jak wypunktowane mankamenty zmienić. Z czyją pomocą, za czyją sprawą? Odniosłem wrażenie, że mimo wszystko, mimo pozoru niezwykle twardego stąpania po ziemi, mamy do czynienia z pewną utopią, w klasycznym znaczeniu. Zapewne potrzebną, bo utopie zawsze nakreślały ideały, niemniej trudną lub zgoła niemożliwą do zrealizowania. Przesłanie jest ciekawe, inspirujące i zmuszające do myślenia, niemniej nie jest to Prawda Objawiona, a tylko jedna z propozycji interpretowania współczesnego świata i jego dziejów.