Police i okolice > Historia

[Nowe Warpno] Zbiorowa mogiła czy zapomniany cmentarz?

<< < (13/13)

Domino:


--- Cytat: Borisz w Listopada 29, 2017, 08:18:22 ---Póki co to tylko (albo aż) relacje świadków.
--- Koniec cytatu ---


A no właśnie nie. Gdyby to była zaledwie relacja świadka, nie strzępiłbym tu nawet języka. Informacja ma pochodzić z dokumentu z Akt miasta Nowego Warpna. Niestety nie ma podanej sygnatury, ale jestem w trakcie przeglądania wszystkich jednostek z tego Zespołu, które ujmują okres wojenny. Jak znajdę - umieszczę. Nie ma podanej dokładnej lokalizacji umiejscowienia obozu, więc nie jest powiedziane, że chodzi o miejsce już wspomniane wcześniej.

Validator:

--- Cytat: Borisz w Listopada 29, 2017, 08:18:22 ---To mnie akurat nie dziwi. Choć skoro był on na obrzeżach miasta i istniał tylko pod koniec wojny, to może naprawdę nic nie wiedzą?
--- Koniec cytatu ---

Wiedzą. Niemożliwe, żeby o czymś, co było (jeśli było) w niedużej odległości od miasteczka, nie wiedzieli, nie słyszeli. Ale znałem wielu Niemców żyjących w tamtych czasach, którzy opowiadanie Polakom o szczegółach z przeszłości uważają za formę zdrady swojej ojczyzny. Coś na kształt honoru oficera. Dlatego zasłaniają się niepamięcią lub brakiem wiedzy. W tej grupie osób jest również Jürgen Dittmann. Byłem z nim (i innymi Niemcami) na wyprawie do ruin Hydrierwerke w roku 2006. Dittmann był pracującym uczniem przyzakładowej szkoły. Na pytania szczegółowe odpowiadał wymijająco, a po "dociśnięciu do muru" mówił banialuki. Sekundował mu Horst Berg, kolega z tamtych czasów. Wg podawanych Polakom informacji zbiorniki służyły do akumulowania gazu dla potrzeb komunikacji miejskiej, a znana "strażnica" do "wypatrywania nadlatujących samolotów". Podczas rozmów panowie cały czas kontrolowali wzajemne wypowiedzi. Dopiero kiedy w jakimś momencie, w porozumieniu z burmistrzem Diakunem udało się nam panów na chwilę rozdzielić - Horst Berg wyznał, że okolice "strażnicy" (te strzeżone przez bunkry wartownicze) były strefą zamkniętą, niedostępną zwykłym pracownikom zakładu. Co tam się działo - nie zdołaliśmy ustalić. Dittmanna spotykałem później kilkakrotnie, zawsze było tak samo: kiedy dochodziło do jakichś pytań na bardziej drażliwe tematy - "tracił pamięć". Motywacje rozumiem, lecz dobrym źródłem to on nie jest, mówi, to, co chce powiedzieć. 

ZenO:
W miejscu wskazywanym pierwotnie jako lokalizacja obozu w latach 50. nie było żadnych śladów po jakichkolwiek budowlach.  Pojawia się natomiast nowa lokalizacja, gdzie były widziane fundamenty, pozostałości po co najmniej dwóch budowlach, gdzie mogły być usytuowane np. baraki.
1 - pierwotna lokalizacja obozu,
2 - miejsce wskazane przez świadka, gdzie w latach 50. były widoczne fundamenty,
3 - przebieg linii kolejowej Randower Kleinbahn.

 

ZenO:
Numeryczny Model terenu ISOK - Cieniowanie.   www.geoportal.gov.pl

poz. 4 - w terenie pokrytym lasem nic nie znalazłem, ale nie posiadam sprzętu by zajrzeć głębiej.
poz. 5 - "coś" do weryfikacji.


Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej