Pazurkowa, wierze w ciebie, skoro potrafisz przez tydzień, to i potrafisz w weekendy... trzymaj się. Jasne czasami można nieco poszaleć, choć bez przesady. Mnie to już weszło w krew, teraz wszczepiłam te zasady mojemu mężowi... i efekty są.
Chociażby dzisiaj, na zakupach w Lidlu, mąż mówi: kupimy "nugetsy" - nie!!!, tam jest więcej panierki z bułki , niż kurczaka. Kupiłam pierś kurczaka i sama zrobiłam - bez panierki, ale z grillowaną cukinią... coś wspaniałego..., bez pieczywa. Jak sie chce , to można. Racja, więcej własnej roboty. Zresztą oboje odkryliśmy, że cukinia jest wspaniała, do wszystkiego i pod każdą postacią. Co tu będę dużo pisać... ostatnim hitem , jest surówka z surowego kalafiora.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w sposobie odżywiania .... "jedz do syta i chudnij", ale bez żadnych super diet.