No i Rower Miejski ciągnie budowy ścieżek rowerowych, a dopiero co słyszałem słowa krytyki - "najpierw ścieżki....."
słowa krytyki i niemocy usłyszysz tylko u nas. cytując klasyka (grzegorz u.) - to trudny temat, próbowaliśmy, nie udało się, nie to żebym zniechęcał, ale raczej(w domyśle)... ręce opadają. za co oni wszyscy biorą kasę, bo wygląda na to, że za pierdzenie w stołek i budowanie rodzinno-kumoterskich dziwnych układów (raz - rodzina radnego dziwnym trafem stawia (nie)migające znaki, dwa - syn radnego zostaje dokoptowany do sitwy. wygląda na to, że to my (społeczeństwo) musimy wziąć sprawy w swoje ręce. jeżeli tak - to po co nam ta zielona hołota?