17
« dnia: Czerwca 17, 2018, 08:41:04 »
A ja miałem sen, w którym pracownicy ZCH nie byli takimi malkontentami. Bo co się nie spojrzy to każdy z nich marudzi na pieniądze. Przy czym ciągle jest to marudzenie, że "3500 na rękę to za mało", że "darmowe buty ochronne niewygodne", że "13stka za mała", że "dzieci za mały prezent na mikołajki dostały", że "bony na dni chemika niezrealizowane".
Przy czym niestety 90% z tych marudnych pracowników dostali pracę w spadku po dziadku, ojcu, bracie czy wujku, bo bez tego to co najwyżej by na budowie cegły murarzowi podawali, bo tak wysokie mają kwalifikacje.
Wystarczy, że spojrzę na dwa przykłady, jeden to wujek (mojego taty siostry mąż - czyli w rzeczywistości żadna rodzina) - dwie lewe ręce do wszystkiego, nawet żarówki w domu wymienić nie potrafi, a ciągle marudzi, że mało zarabia. Skończył 6 klas podstawówki, bo inteligencją nie grzeszy i gdyby nie mój rodzony dziadek, który załatwił mu pracę w zakładach to szanowny "wujaszek" dziś najpewniej nie jeździłby nowym Cmaxem, a co najwyżej 107 i to na gapę. Dodam tylko, że ów wujaszek załatwił na zakładach pracę zięciowi i córce. Wszyscy żyją jak pączki w maśle.
Drugi przykład to kolega z liceum, który maturę z języka polskiego i matematyki zdał średnio na 10%. I gdyby nie ojciec, to o jakiejkolwiek pracy mógłby tylko pomarzyć.
Więc proszę was nie marudźcie tyle, bo płace i świadczenia jakie macie to luksus dla wielu specjalistów po studiach czy po specjalistycznych szkołach. I nie mówię tu o tabunach socjologów, filologów czy wokalistach, ale o budowlańcach inżynierach, logistykach, lekarzach czy architektach, którzy by mieć godne życie muszą wyjechać zagranicę, a i tak często kokosów tam nie zbijają.
Możecie też mieszkać w pięknym mieście, w spokojnej okolicy i nie musicie mierzyć się codziennie z różnicami kulturowymi, socjalnymi i nie musicie odczuwać tęsknoty za domem, bo jesteście u siebie.
Więc uśmiech panowie i panie (głównie panowie), wygraliście los na loterii*!
*oczywiście, żeby pominąć komentarze, wiem, że jest także wielu specjalistów, z odpowiednim wykształceniem, którzy dostali pracę w uczciwym naborze, a nie w spadku, czy po znajomości i ich szanuję. Wpis tyczy się raczej wszystkich tych, którym ZCH życie uratowały, bo ani do nauki, ani do pracy się nie garnęli.