Notice: Undefined index: tapatalk_body_hook in /home/klient.dhosting.pl/wipmedia2/forum/Sources/Load.php(2501) : eval()'d code on line 199
  • Strona główna
  • Szukaj
    •  
  • Zaloguj się
    • Nazwa użytkownika: Hasło:
      Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Benon

Strony: 1 2 [3] 4 5 6
31
Polityka krajowa / Tusk wyciąga ręce po sześciolatki
« dnia: Sierpnia 31, 2013, 00:42:49  »
Tusk wyciąga ręce po sześciolatki

Jest bardzo prawdopodobne, że z inicjatywy rządu PO-PSL obowiązkiem szkolnym od roku szkolnego 2014/2015 zostaną objęte sześciolatki. 30 sierpnia 2013 roku Sejm przyjął stosowne zmiany w ustawie o systemie oświaty. Nowelizacja zostanie teraz przesłana do Senatu. I co w tym złego? [1]

Gdyby taka sytuacja miała miejsce na przykład dziesięć lat temu, pewnie nie robiłoby to na mnie większego wrażenia. Od sześciu, czy od siedmiu lat do szkoły? Rok w tę czy rok we w tę? Czy to taka wielka różnica? Przecież w tylu państwach na świecie sześciolatki chodzą do szkoły i nie słychać, żeby z tego powodu działa się im wielka krzywda. Teraz, kiedy od kilku lat jestem ojcem, zrewidowałem swoje poglądy w kwestii edukacji najmłodszych.

Na początek przeanalizujmy problem arytmetycznie. Tuskowy rząd - w szczególności sam premier i minister oświaty Krystyna Szumilas - chce wysłać dzieci do szkoły o jeden rok wcześniej. Jeden rok to dla sześciolatka aż jedna szósta jego życia. Premier Donald Tusk ma ukończone 56 lat, minister Krystyna Szumilas - 57 lat. Jedna szósta ich wieku to przeszło dziewięć lat. Można zatem powiedzieć, że 1 rok życia sześciolatka odpowiada przeszło 9-ciu latom życia osoby w wieku Pana Premiera czy Pani Minister. Czy Donald Tusk i Krystyna Szumilas chcieliby na przykład już dzisiaj być w takiej kondycji psychofizycznej w jakiej będą za 9 lat, czyli w wieku 65-ciu czy 66-ciu lat? Inne są możliwości 65-latka i inne - 55-latka, tak jak odmienne są możliwości sześciolatka i siedmiolatka. Dlatego wymagania stawiane człowiekowi muszą być adekwatne do okresu rozwojowego, w którym się on znajduje.

Skupmy się teraz na dzieciach. W organizmie dziecka będącego w przedziale wiekowym mniej więcej: pięć i pół - sześć i pół roku życia (różnice indywidualne), rozpoczyna się tak zwany skok rozwojowy, czyli intensywne zmiany fizyczne i psychiczne. Proces ten trwa około 6 miesięcy. Ciało i umysł dziecka po skoku rozwojowym są dojrzalsze i sprawniejsze niż przed skokiem. Wiele dzieci rozpoczynających naukę szkolną w roku ukończenia sześciu lat będzie się wtedy znajdowało jeszcze przed lub w trakcie skoku rozwojowego (rozpiętość wiekowa dzieci dnia 1 września: 5 lat i 8 mies. - 6 lat i 8 mies.). Natomiast większość dzieci rozpoczynających naukę szkolną w roku ukończenia siedmiu lat będzie już miała skok rozwojowy za sobą. [2]

Uważam, że w warunkach społeczno-ekonomicznych obecnie panujących w naszym kraju jest lepiej dla dziecka, kiedy rozpoczyna naukę w szkole po zakończeniu skoku rozwojowego. Poniżej przedstawiam przesłanki, które skłoniły mnie do przyjęcia takiego poglądu.

1. Dziecko przed lub w trakcie skoku rozwojowego jest mniej odporne na stres. Przejście dziecka z przedszkola do szkoły, związane ze zmianą miejsca i zmianą nauczyciela ("mojej pani", jak mówią dzieci) jest dla niego z pewnością sytuacją stresogenną.

2. Zwieracze dziecka przed lub w trakcie skoku rozwojowego są mniej wytrzymałe. Takie dziecko nie może długo wstrzymywać swoich potrzeb fizjologicznych. Wobec tego sześciolatek musi mieć prawo wychodzenia do toalety w czasie lekcji. Ile sal lekcyjnych, w których mają się uczyć sześciolatki wyposażonych jest w wejście prowadzące bezpośrednio do toalety (tak jak w przedszkolach)? Jeżeli wejście do toalety znajduje się w korytarzu, to nauczyciel nie ma możliwości właściwego dozorowania malucha, który wyszedł za potrzebą, gdyż musiałby w tym celu pozostawić bez opieki resztę dzieci w klasie. W ilu szkołach znajdują się toalety przystosowane do wzrostu sześciolatków?

3. Dziecko przed lub w trakcie skoku rozwojowego ma mniejszą pojemność żołądka i odporność na głód. Ile szkół jest wyposażonych w zaplecze umożliwiające wydawanie sześcioletnim dzieciom i konsumpcję przez nie (także w sali lekcyjnej) odpowiednich, zdrowych posiłków i ciepłych napojów?

4. Układ kostny i mięśniowy dziecka przed lub w trakcie skoku rozwojowego jest słabszy. W związku z tym sześciolatki trzeba szczególnie chronić przed dźwiganiem nadmiernych ciężarów. Ile klas wyposażonych jest w szafki o dostatecznej pojemności, umożliwiające dzieciom pozostawienie w szkole części przyborów i podręczników. W ilu placówkach sześciolatek może pozostawić po zajęciach, w szatni lub w klasie, buty do chodzenia po szkole? Dlaczego rząd nie doprowadził do przyjęcia normy określającej dopuszczalną maksymalną masę uczniowskiego tornistra? Może dlatego, iż zdaje sobie sprawę, że wbrew temu co głosi wyposażenie szkół jest niedostateczne, i że z tego powodu wspomniana norma byłaby notorycznie przekraczana? Wprawdzie Główny Inspektor Sanitarny zaleca, aby masa uczniowskiego tornistra nie przekraczała 10 do 15% masy ciała ucznia, ale to zalecenie nie ma mocy wiążącej i za jego nieprzestrzeganie nie grożą szkołom żadne konsekwencje. [3]

5. Dziecko przed lub w trakcie skoku rozwojowego posiada mniejszą zdolność oceny zagrożenia i przewidywania skutków swoich działań. Dlatego przeciętny sześciolatek wymaga ściślejszego nadzoru niż siedmiolatek. Ma to odzwierciedlenie w polskim prawodawstwie. Między innymi art. 106 kodeksu wykroczeń stanowi:
"Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 (wytłuszczenie moje) albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany."
Jedna osoba - nauczyciel - może mieć trudności z zapewnieniem właściwej opieki dwudziestu kilku sześciolatkom w klasie. Jako przykład podam opisany w punkcie 2 problem załatwiania potrzeb fizjologicznych przez dzieci. Zresztą nauczyciel też musi iść raz na jakiś czas do toalety. W przedszkolach zatrudniane są osoby pełniące funkcję tzw. pomocy przedszkolnej. W ilu szkołach utworzono analogiczne etaty pomocy nauczyciela pierwszej klasy?
A ile szkół jest w stanie zapewnić sześciolatkom należytą opiekę świetlicową? Dziecko w tym wieku nie może przecież samo wracać ze szkoły do domu i czekać tam na przyjście z pracy rodziców.

6. Dziecko przed lub w trakcie skoku rozwojowego szybciej się męczy podczas ćwiczeń w pisaniu. A to dlatego, że jeszcze się u niego nie zaczął lub dopiero trwa pierwszy etap kostnienia nadgarstka. Nie oznacza to, że sześciolatek nie powinien uczyć się pisania. Jednak z lektury nowej podstawy programowej wynika dla mnie, że od sześciolatka-pierwszoklasisty wymaga się, aby w dziedzinie czytania i pisania opanował w ciągu roku tyle, ile ja miałem przyswoić w dwa lata chodząc najpierw rok do zerówki, a potem rok do pierwszej klasy. Sądzę, że taka przyspieszona alfabetyzacja będzie dla przeciętnego sześciolatka traumatyczną harówką ponad jego siły. [4]

7. Uczenie sześciolatków wymaga od nauczyciela innych umiejętności, w tym umiejętności praktycznych, niż edukowanie siedmiolatków. Wynika to ze wspomnianych różnic rozwojowych, przejawiających się między innymi w mniejszych zdolnościach koncentracji uwagi, panowania nad emocjami, spostrzegania, zapamiętywania oraz w mniejszej odporności na zmęczenie dzieci przed lub w trakcie skoku rozwojowego. Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia, że nauczyciele pracujący w szkołach posiadają odpowiednie kwalifikacje do pracy z dziećmi młodszymi. A ja pytam się: ile godzin praktyk z sześciolatkami (w dotychczasowych zerówkach) odbyli w ramach zdobywania kwalifikacji nauczyciele, którzy do tej pory uczyli przede wszystkim siedmiolatki i dzieci starsze?

I jeszcze jedna uwaga. Ten komu rzeczywiście zależy na dobru dzieci, tak poważną reformę jak wysłanie sześciolatków do szkół powinien zacząć od solidnego przygotowania infrastruktury. Wspominałem już o toaletach, szafkach i świetlicach. Czas najwyższy poświęcić więcej uwagi salom lekcyjnym. Według zaleceń władz Bawarii na jednego ucznia w klasie powinny przypadać przynajmniej 2 metry kwadratowe powierzchni i przynajmniej 6 metrów sześciennych przestrzeni; polski urzędnik z ministerstwa oświaty w odpowiedzi na interpelację poselską podał nawet wartość 2,5-3 metry kwadratowe na ucznia. W ilu polskich szkołach spełnione są te normatywy? W czasach Tuska słyszy się przede wszystkim o likwidacji szkół, a nie o ich budowie i rozbudowie. Wbrew pozorom, niż demograficzny jaki nas dotyka powinien skłaniać mądre władze do rozwijania bazy opiekuńczo-edukacyjnej, bo to jest bodziec zachęcający obywateli do posiadania potomstwa. [5], [6]

Pragnę oznajmić, że jestem autentycznym zwolennikiem edukacji sześciolatków. Ale uważam, że w aktualnej sytuacji Polski lepszym miejscem do tego celu od szkół są przedszkola z zerówkami, w których program edukacji powinien obejmować podstawy czytania, pisania i liczenia. Być może należałoby również wprowadzić więcej elementów edukacyjnych - oczywiście w formie zabawowej - już w przedszkolnej grupie pięciolatków.

Na stronie internetowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów można przeczytać następujące uzasadnienie posłania sześciolatków do szkół:

"Rozwiązanie takie przede wszystkim zapewnia wyrównanie szans edukacyjnych dzieci pochodzących ze środowisk o różnym kapitale kulturowym. Dzieci, które idą wcześniej do szkoły zyskują dostęp do lepszej niż w przedszkolu infrastruktury naukowej (darmowa nauka języka obcego i zajęcia pozalekcyjne), sportowej (boiska i place zabaw) oraz informatycznej." [7]

W związku z wątpliwościami, które przedstawiłem wyżej, nie przekonują mnie te argumenty tuskowego rządu. W moim przekonaniu wprowadzana na siłę przez rząd PO-PSL reforma może spowodować u wielu sześciolatków uprzedzenia, fobie, nerwice i agresję (w tym autoagresję), a także regres mentalny lub spowolnienie rozwoju. Zaburzenia te mogą mieć wpływ na całe późniejsze życie dzieci, które padną ofiarą eksperymentu oświatowego prowadzonego przez obecne władze.

Myślmy o dzieciach, ale pamiętajmy też o sobie. Za dwadzieścia, trzydzieści lat, kiedy wielu z nas osiągnie wiek podeszły, dzieci które obejmie reforma Tuska (jeśli wejdzie w życie) będą już aktywne zawodowo. Jeżeli wówczas salowy w szpitalu spoliczkuje nas, gdy rozlejemy zupę na pościel, albo pielęgniarka źle nam odmierzy lekarstwo, bądź urzędnik w ZUS-ie czy innym OFE niewłaściwie nam policzy emeryturę, czy winniśmy mieć wtedy pretensje tylko do nich, czy także do autorów reformy, która spaczyła ich rozwój? Na pewno powinniśmy mieć wówczas wyrzuty do siebie, jeżeli teraz nie dość energicznie sprzeciwiamy się ryzykownym planom rządu.

Jaki jest rzeczywisty cel reformy oświatowej Tuska? Dlaczego Tusk wyciąga ręce po sześciolatki? Jestem przekonany, że w działaniach obecnego premiera nie chodzi o dobro dzieci, ale o podtrzymanie padającego systemu finansów publicznych: uczniowie rok wcześniej skończą edukację, pójdą szybciej do pracy i będą dłużej pracowali, w związku z czym wniosą do kasy publicznej więcej podatków i parapodatków, a pobiorą z niej mniej zapomóg.

Tego typu pomysły na pozyskanie i zaoszczędzenie publicznych pieniędzy kosztem harmonijnego rozwoju dzieci oceniam jako cyniczne i niegodziwe.

Osobiście wolałbym, aby Tusk skazał mnie na rok pracy więcej, podwyższając mój wiek emerytalny nie do 67 a do 68 lat, niż żeby moje dziecko i inne maluchy zmuszane były do pójścia o jeden rok wcześniej do słabo przygotowanych na tę okoliczność szkół.

Ostateczne postanowienia w sprawie sześciolatków na razie nie zapadły. Znowelizowana ustawa musi być przyjęta przez Senat i podpisana przez Prezydenta. Być może Tusk wycofa się jeszcze ze swojego planu? Widzi przecież, że Polacy zaczynają się od niego odwracać. A wprowadzenie obowiązku chodzenia sześcioletnich dzieci do szkół poparcia mu raczej nie przysporzy - w roku szkolnym 2012/2013, kiedy decyzja o wysłaniu sześciolatka do szkoły zależała od rodziców, do pierwszej klasy poszło zaledwie 17,62% dzieci w tym wieku, a w roku 2013/2014 według szacunkowych danych pójdzie około 15%, czyli jeszcze mniej. [8], [9]

Warto zwrócić uwagę, że posłowie mają obecnie szansę dopuszczenia Polaków do głosu w kwestii sześciolatków, bowiem w czerwcu bieżącego roku do Sejmu trafił wniosek fundacji "Rzecznik praw rodziców" w sprawie przeprowadzenia referendum, w którym jedno z pytań dotyczy obowiązku szkolnego dla sześcioletnich dzieci. Pod wspomnianym wnioskiem podpisało się prawie 950 tys. obywateli. [10]

Mam nadzieję, że rankiem dnia 1 września 2014 roku i w następnych latach polskie sześciolatki pójdą pod opieką swoich rodziców nie do szkół a do przedszkoli.

32
Polityka krajowa / POrzucone obietnice?
« dnia: Sierpnia 12, 2013, 11:52:50  »
POrzucone obietnice?

Wciąż nie daje mi spokoju – i pewnie jeszcze długo nie da – sprawa narastania długu publicznego Polski pod rządami Platformy Obywatelskiej i podłączonego do niej urządzonka peryferyjnego zwanego Polskim Stronnictwem Ludowym.

Jak można się było domyśleć, zdominowany przez rządzącą koalicję Senat przyklepał przegłosowaną w Sejmie ustawę o zawieszeniu do końca tego roku sankcji wynikających z przekroczenia 50-procentowej relacji długu publicznego do produktu krajowego brutto (PKB). [1]

Przy pomocy „Google” dość łatwo odnaleźć w internecie program wyborczy Platformy Obywatelskiej z 2011 roku zatytułowany „Następny krok. Razem”. Ale dotarcie do tego dokumentu ze strony głównej PO jest co najmniej kłopotliwe. Może dlatego, że aktualnie kłopotliwe dla PO są zawarte w nim obietnice? [2]

W słowie wstępnym do wspomnianego programu, na stronie 19, Donald Tusk składa, sygnowaną swoim podpisem, następującą deklarację:

„Będziemy dążyć do zrównoważonego budżetu przed końcem kadencji. Obniżymy relacje długu do PKB do 48% w 2015 roku i do 40% w 2018 roku, dzięki czemu będziemy mieli niższe stopy procentowe i szybszy wzrost gospodarczy.”

W związku z rozziewem między obecnymi poczynaniami rządu Platformy Obywatelskiej a obiecankami wyborczymi z 2011 roku nasuwają mi się następujące pytania:

1. Jaka wartość długu publicznego w relacji do PKB jest dla obecnego rządu progiem alarmowym, po którego ewentualnym przekroczeniu podejmie on zdecydowane środki zaradcze?

2. Czy w związku z obecną sytuacją wyborcy mają zapomnieć o deklarowanym przez Platformę obniżeniu relacji długu publicznego do 48% PKB w 2015 roku – czyli na koniec kadencji? A jeżeli tak, to jakie zadłużenie publiczne w stosunku do PKB przewiduje rząd w 2015 roku?

3. Kiedy – według rządu – nastąpi największe obciążenie polskich podatników spłatami już zaciągniętych i nadal zaciąganych długów publicznych?

Przypomnę jeszcze raz, że wyliczenia oparte na metodologii Eurostatu wskazują, iż polski dług publiczny już w 2009 roku przekroczył 50% wartości PKB. Według danych Eurostatu dług publiczny Polski pod koniec 2012 roku kształtował się na poziomie 55,6% PKB. [3]

Zapamiętajmy tę ostatnią liczbę i cofnijmy się w naszych rozważaniach o przeszło trzydzieści lat. Obliczyłem na podstawie źródeł, które podaję, że zadłużenie Polski wynosiło na koniec 1981 roku 55,2% PKB. Ów rok, uwieńczony wprowadzeniem stanu wojennego przez Jaruzela, zapoczątkował wieloletni okres nędzy i beznadziei, kiedy na półkach sklepowych królowały ocet i musztarda. [4], [5], [6]

Mogę pocieszyć czytelników, że gdyby jednak Platforma schrzaniła do reszty nasze finanse publiczne, to teraz będzie odwrotnie. System gospodarczy mamy inny i towarów w sklepach nie zabraknie. Tylko wielu z nas zabraknie pieniędzy, żeby je kupić. I być może, kiedy będziemy ślinili się z głodu stojąc przed drzwiami jakichś delikatesów, potrąci nas wychodzący stamtąd z wyładowaną reklamówką Donald albo inny Vincent. Bo ich portfele, jeżeli nawet schudną, to nie na tyle by musieli sobie odmówić szyneczki parmeńskiej na kolację czy paru lampek czerwonego wina na dobry sen i trawienie.

Nadmieniłem, że tytuł programu wyborczego Platformy Obywatelskiej z 2011 roku brzmi „Następny krok. Razem”. Życzę sobie, Polakom i Tuskowi, aby następny krok, który razem wykonamy nie był krokiem w przepaść.

33
Polityka krajowa / Do krewkiego boksera
« dnia: Sierpnia 04, 2013, 02:20:10  »
Do krewkiego boksera

wyborcza.pl

Gdy cię do pasji doprowadzi
Kąśliwe zdanie dialektyka;
TVN-owca, kogoś z władzy;
Razami pięści go nie tykaj.

Bo go w publiki przekonaniu
Z wilczyska zmienisz w biedną owcę,
I w twym kierunku krzyknie „Draniu!”,
I uzna cię za prześladowcę.

Odpowiedz w słowie lub obrazie,
Zawartą tezą sarkastyczną –
Ona dotkliwiej może razić,
Niż gdyby cios wymierzył Kliczko.

34
Polityka krajowa / Donek i Vincent wyłączają TAWS
« dnia: Lipca 28, 2013, 13:04:33  »
Donek i Vincent wyłączają TAWS

Według teorii obowiązującej w szeregach Platformy Obywatelskiej jedną z głównych przyczyn katastrofy smoleńskiej było ignorowanie przez pilotów komunikatów systemu TAWS. System TAWS ostrzega pilota, kiedy sterowany przez niego samolot niebezpiecznie zbliża się do ziemi. Lot poniżej wysokości stanowiącej próg bezpieczeństwa może na przykład doprowadzić do rozbicia się samolotu o rosnące drzewo. To właśnie zdaniem komisji Millera i zespołu Laska – działających pod auspicjami rządu PO – było istotnym powodem tragedii z 10 kwietnia 2010 roku.

Odpowiednik systemu TAWS w polskich finansach publicznych stanowią progi ostrożnościowe. Są one granicznymi wartościami zadłużenia publicznego w stosunku do produktu krajowego brutto (PKB), po których przekroczeniu rząd zobowiązany jest do wdrożenia określonych środków sanacyjnych. Wspomniane wartości graniczne i wykaz działań naprawczych zapisano w Konstytucji RP i Ustawie o finansach publicznych z dnia 27 sierpnia 2009 r. Wymienione akty prawne wyróżniają pierwszy, drugi i trzeci próg ostrożnościowy. Ich wartości wynoszą odpowiednio: 50, 55 i 60% PKB.

26 lipca bieżącego roku Sejm na wniosek tuskowego rządu uchwalił głosami Platformy Obywatelskiej oraz PSL-owskiej przystawki zawieszenie do końca tego roku sankcji wynikających z przekroczenia pierwszego (50-procentowego) progu ostrożnościowego. Ma to umożliwić Donkowi i jego księgowemu Vincentowi zwiększenie deficytu w rozwalającym się budżecie państwa na rok 2013, oraz przyjęcie wyższego deficytu w ustawie budżetowej na rok 2014. [1]

W tym miejscu warto zauważyć, że według wyliczeń opartych na metodologii Eurostatu polski dług publiczny już w 2009 roku przekroczył 50% wartości PKB. Według danych Eurostatu dług publiczny Polski wynosił pod koniec 2007 roku – czyli na początku rządów Platformy – 45,0% PKB, a pod koniec 2012 roku osiągnął wartość 55,6% PKB. Zatem zadłużenie publiczne w omawianym pięcioletnim okresie, przypadającym na światłe władanie Donka i Vincenta wzrosło o 10,6 punktu procentowego. [2]

Jeżeli Platforma Obywatelska uważa za coś gorszącego i zakazanego ignorowanie przez pilotów wskazówek systemu TAWS, który ostrzega o zbliżaniu się do niebezpiecznego progu wysokości lotu, to nie powinna sobie pozwalać na lekceważenie zagrożeń i obchodzenie procedur naprawczych związanych z przekroczeniem progów bezpieczeństwa finansów publicznych.

Doświadczenia pokazują, że politycy winni katastrof finansowych państwa bez porównania częściej uchodzą cało niż piloci odpowiedzialni za tragedie lotnicze. Bywa, że pilot wiezie skompromitowanego polityka do zagranicznej synekury, na której ma on przetrwać trudny dla siebie okres. Jeśli taka będzie przyszłość Donka lub Vincenta, powinni się oni modlić, aby pilot nauczony ich przykładem nie zignorował ostrzeżeń systemu TAWS. Gdyby, nie daj Bóg, doszło wówczas do jakiegoś nieszczęścia żałowałbym ich, tak jak żałuję odejścia prawie każdego człowieka. Mam jednak nadzieję, iż żaden z mówców funeralnych nie poważyłby się w tym przypadku na frazes, że „polityka polska poniosła bolesną stratę”.

35
Polityka krajowa / Orzeł może
« dnia: Maja 03, 2013, 22:08:25  »
Orzeł może

gazeta.pl

To jest prawda – orzeł może,
Ale z Bronkiem trochę gorzej.

36
Polityka krajowa / Rymowany dwupak
« dnia: Kwietnia 26, 2013, 23:39:52  »
Sławomir Nowak – zblamowany dandys

wprost.pl

Po tym jak pan się w mediach tłumaczył, skąd bierze
Niedostępne szarakom, drogie czasomierze,
W obowiązku się czuję czym prędzej wnioskować,
By jednostce blamażu nadać nazwę „nowak”.


Lilija spod psiej nóżki

gazeta.pl

Niechaj naród tę prawdę w głowy sobie wbija,
Że Sawicka jest czysta jakoby lilija.
Jednak sąd w swoich słowach wspomnieć nie przeoczył,
Iż tę cudną liliję nieco piesek zmoczył.

37
Polityka krajowa / Ludowa piosnka antyrządowa
« dnia: Kwietnia 20, 2013, 23:24:29  »
Ludowa piosnka antyrządowa

(Na melodię okupacyjnej piosenki.)

Przewina, niesława, miecz katowski
Stracił stołek Budzanowski.

Choróbsko, kostnica, trumna, gleba
Czas by odszedł też Kaszeba.

Malaria, gruźlica, kiła, trąd
Niechaj spływa cały rząd!

38
Polityka krajowa / Z Tuskiem przy stole
« dnia: Grudnia 13, 2012, 10:50:51  »
Z Tuskiem przy stole

„Razem”

Tusk Donald nas zaprasza: „Przy wspólnym siądźmy stole”.
Dla swoich ma pieczyste – nam w miski kładzie stolec.

39
Polityka krajowa / Szlachetny Prezydent
« dnia: Grudnia 06, 2012, 23:53:48  »
Szlachetny Prezydent

Pan Prezydent Bronisław Komorowski wraz z Małżonką wzięli w tym roku udział w akcji „Szlachetna paczka”. – Para Prezydencka przygotowała własną Paczkę dla rodziny z okolic Biłgoraja. Wśród podarunków znalazły się produkty żywnościowe, środki czystości i kosmetyki, przybory i pomoce szkolne, zabawki, artykuły gospodarstwa domowego. Do rodziny trafią też dwa piętrowe łóżka – możemy przeczytać na stronie internetowej Prezydenta.[1]

„Super Express” doniósł, że w 2011 roku kwota przeznaczona w Kancelarii Prezydenta na wypłatę nagród wynosiła 5,3 mln zł. Zatem pracownicy prezydenta otrzymali średnio po 16,5 tys. zł premii. Suma nagród wypłaconych w Kancelarii od początku 2012 roku wynosi 2,4 mln zł, ale do końca roku zapewne jeszcze się zwiększy.[2]

Rad bym wiedzieć z jakiego źródła była sfinansowana paczka przygotowana przez Pana Prezydenta i jego Małżonkę. Czy pieniądze na dary od Pary Prezydenckiej pochodziły bezpośrednio z Kancelarii Prezydenta, czy może Pan Prezydent zapłacił za prezenty pieniędzmi z przyznanej sobie nagrody?

Chwalcie lemingi dar Prezydenta!
Nie zadawajcie przy tym pytania:
Czy z Kancelarii forsa nań wzięta,
Czy też z hojnego nagród rozdania?

40
Polityka krajowa / Ruski knut
« dnia: Grudnia 06, 2012, 15:10:00  »
Cytat: "Wykidajło"
W patriotycznych mediach nie podają, że "Rz" już odszczekała?

http://vod.gazetapolska.pl/2892-prokuratorzy-przyznali-trzy-razy-wykryto-trotyl

41
Polityka krajowa / Riki tak TW "Znak"
« dnia: Grudnia 01, 2012, 00:14:53  »
Riki tak TW „Znak”

Michał Boni, zarejestrowany w 1988 roku jako tajny współpracownik SB o pseudonimie „Znak”, poinformował w wywiadzie udzielonym radiu TOK FM, że ma stanąć na czele rady zajmującej się ksenofobią i nietolerancją.

„Nasz Dziennik”
TOK FM

(W rytmie piosenki „Bara bara” zespołu Milano)

Namawiali nie tak dawno:
„Dowód babci schowaj”.
Teraz w duchu tolerancji
Naród chcą kształtować.

Bara bara bara
Riki tiki tak
Mowę nienawiści
Tropi TW „Znak”.

W gładkich wpisach o Platformie
Przyszedł czas się ćwiczyć,
By za sprawą rady „Znaka”
Bana nie zaliczyć.

Bara bara bara
Riki tiki tak
Mowę nienawiści
Tropi TW „Znak”.

Jeśli władzę chciałbyś klecho
Tykać w swej homilii,
Zamiast pieprzu w słowa nasyp
Cukru i wanilii.

Bara bara bara
Riki tiki tak
Mowę nienawiści
Tropi TW „Znak”.

Ten kto rady nie usłucha
Drżeć nie musi chyba,
Że go z misją prewencyjną
Najdzie Rysiek Cyba?

Bara bara bara
Riki tiki tak
Mowę nienawiści
Tropi TW „Znak”.

42
Polityka krajowa / Janusz przejął lejce
« dnia: Listopada 19, 2012, 00:46:06  »
Janusz przejął lejce

gazeta.pl

To mnie nie ziębi, nie grzeje, nie wzrusza,
Że zjazd ludowców namaścił Janusza.
Choćby sam Witos opuścił mrok grobu,
Życia ludowców nie zmieni sposobu;
I zawsze chętnie podstawią swój zadek
Za słuszny pakiet intratnych posadek.

43
Polityka krajowa / Tusk i impotent
« dnia: Listopada 11, 2012, 12:12:24  »
Tusk i impotent

(Naśladowane z Boya-Żeleńskiego)

Impotent i Tusk Donald z odmiennych są parafii.
Impotent zwykle chciałby; wie jak – lecz nie potrafi.
Zaś sprawa z Donkiem Tuskiem wygląda znacznie gorzej:
Gdy nawet wie co czynić – to nie chce i nie może.

44
Polityka krajowa / Ruski knut
« dnia: Października 30, 2012, 14:12:03  »
Ruski knut

rp.pl

W tupolewie trotyl, w ciałach ofiar śmiecie –
Znów nam przyszło poczuć ruski knut na grzbiecie.

45
Polityka krajowa / Pomysł dla Totolotka
« dnia: Października 29, 2012, 14:41:58  »
Pomysł dla Totolotka

niezalezna.pl

Totolotek powinien przyjmować zakłady:
Ile w Polsce pożyje niewygodny świadek.

Strony: 1 2 [3] 4 5 6