1
Tematy różne / [Police] Nowy Dyrektor w Białej
« dnia: Października 09, 2013, 12:11:43 »
MrW, posiłki i biała to są dwie diametralnie różne sprawy.
W białej rodzice olewali to co się dzieje w szkole bo tylko tak można wyjaśnić brak zaangażowania w radę rodziców, i to są fakty - 20% frekwencja na zebraniach. I nagle nie pilnowana instytucja robi co jej się podoba bo ma na to przyzwolenie, gdyż tak odbiera postępowanie rodziców. Żeby była jasność nie popieram i nigdy nie popierałam decyzji o konkursie w sierpniu, choćby dla tego, że prawnie spornym jest fakt działalności Rady Rodziców w czasie wakacji, a zgodnie z prawem RR ma prawo głosu przy wyborze dyrektora. Dlatego konkurs powinien być najpóźniej w czerwcu i nowo wybrany dyrektor ma przez wakacje czas na zapoznanie ze szkołą.
Wynik konkursu w białej przewodniczący RR skomentował "nie mam zastrzeżeń do konkursu, wszystko było jak należy" więc skąd później nagła zmiana frontu? Naciski polityczne? W końcu przedstawiciel rodziców nie widzi problemu...
Rozumiem oburzenie zwolenników pani Golisowicz, jest to naturalna konsekwencja. Ale pogrywanie uczniami, że mają brać udział w marszach ( później zdezorientowani z przystanków dzwonili do rodziców, że nie wiedzą co się tu dzieje, że jakieś strajki, że szkoła zlikwidowana - tak było w dniu rozpoczęcia roku na przystanku 107 przy rondzie w kierunku Szczecina) To rodzice mają obowiązek pilnować i interesować się szkołą i tym co się wokół niej dzieje. Miejmy nadzieję, że obecne zaangażowanie rodziców nie będzie chwilowym i że RR będzie funkcjonować jak należy. Życzę wszystkim normalizacji...
Obiady to zupełnie inna para kaloszy określona jasno przez ministerstwo, ministra edukacji (w czasie audycji w tv biznes) i kuratorium jako patologia która nie powinna mieć nigdy miejsca. Rzecznik Praw Dziecka też tak określił postępowanie gminy i tylko przez to, że wskutek nacisków decyzja została rozwiązana po ludzku, odstąpił od dalszych działań. I nie chodziło tylko o plastikowe talerzyki ale o jakość posiłków, system wydawania i złamanie prawa w postaci wprowadzania bez uzgodnienia ze szkołą na jej teren obcych ludzi.
W białej rodzice olewali to co się dzieje w szkole bo tylko tak można wyjaśnić brak zaangażowania w radę rodziców, i to są fakty - 20% frekwencja na zebraniach. I nagle nie pilnowana instytucja robi co jej się podoba bo ma na to przyzwolenie, gdyż tak odbiera postępowanie rodziców. Żeby była jasność nie popieram i nigdy nie popierałam decyzji o konkursie w sierpniu, choćby dla tego, że prawnie spornym jest fakt działalności Rady Rodziców w czasie wakacji, a zgodnie z prawem RR ma prawo głosu przy wyborze dyrektora. Dlatego konkurs powinien być najpóźniej w czerwcu i nowo wybrany dyrektor ma przez wakacje czas na zapoznanie ze szkołą.
Wynik konkursu w białej przewodniczący RR skomentował "nie mam zastrzeżeń do konkursu, wszystko było jak należy" więc skąd później nagła zmiana frontu? Naciski polityczne? W końcu przedstawiciel rodziców nie widzi problemu...
Rozumiem oburzenie zwolenników pani Golisowicz, jest to naturalna konsekwencja. Ale pogrywanie uczniami, że mają brać udział w marszach ( później zdezorientowani z przystanków dzwonili do rodziców, że nie wiedzą co się tu dzieje, że jakieś strajki, że szkoła zlikwidowana - tak było w dniu rozpoczęcia roku na przystanku 107 przy rondzie w kierunku Szczecina) To rodzice mają obowiązek pilnować i interesować się szkołą i tym co się wokół niej dzieje. Miejmy nadzieję, że obecne zaangażowanie rodziców nie będzie chwilowym i że RR będzie funkcjonować jak należy. Życzę wszystkim normalizacji...
Obiady to zupełnie inna para kaloszy określona jasno przez ministerstwo, ministra edukacji (w czasie audycji w tv biznes) i kuratorium jako patologia która nie powinna mieć nigdy miejsca. Rzecznik Praw Dziecka też tak określił postępowanie gminy i tylko przez to, że wskutek nacisków decyzja została rozwiązana po ludzku, odstąpił od dalszych działań. I nie chodziło tylko o plastikowe talerzyki ale o jakość posiłków, system wydawania i złamanie prawa w postaci wprowadzania bez uzgodnienia ze szkołą na jej teren obcych ludzi.