Wirtualne Police i okolice - forum dyskusyjne
Inne tematy => Tematy różne => Wątek zaczęty przez: rbk w Maja 02, 2011, 09:06:25
-
Osama bin Laden nie żyje. Jego ciało jest w rękach Amerykanów - poinformowały w poniedziałek nad ranem czasu polskiego amerykańskie władze. Informację potwierdził prezydent Stanów Zjednoczonych, który wystąpił z historycznym przemówieniem do narodu. - Sprawiedliwości stało się zadość - podkreślił Barack Obama.
Obama występując wieczorem czasu amerykańskiego (nad ranem czasu polskiego) w Białym Domu poinformował, że bin Laden zginął w niedzielę podczas akcji sił specjalnych USA w Pakistanie. Prezydent podkreślił, że zielone światło na przeprowadzenie akcji dał wczoraj osobiście, a informacje wywiadowcze nt. terrorysty, które doprowadziły do ataku, otrzymał w sierpniu ub.r. - W akcji wytropienia przywódcy Al-Kaidy uczestniczyła także strona pakistańska - dodał Obama.
Przekazał też, że Stany Zjednoczone zabezpieczyły ciało bin Ladena. Poinformował również, że podczas akcji nie ucierpiał nikt z Amerykanów, dołożono też starań, by nie było strat w ludności cywilnej.
Jednak według anonimowego, wysokiego rangą przedstawiciela amerykańskiej administracji w ataku zginął dorosły syn bin Ladena oraz dwie inne osoby.
Zginął w strzelaninie
Jak opisuje CNN, powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela amerykańskiej administracji, Osama bin Laden został zabity przez amerykańskie siły w swojej rezydencji ok. 100 kilometrów na północ od Islamabadu. Cała akcja sił zbrojnych USA trwała ok. 40 minut. Przywódca Al-Kaidy miał się bronić i odpierać atak. Ostatecznie zginął podczas strzelaniny.
Wbrew wcześniejszym doniesieniom mediów, okazuje się, że śmierć terrorysty potwierdzono na podstawie wyglądu, a wyniki badania DNA będą dostępne za kilka dni. Takie informacje podaje Reuters, powołując się na słowa anonimowego przedstawiciela władz USA. Według niego, szef CIA Leon Panetta i inni wysocy rangą przedstawiciele amerykańskiego wywiadu oglądali na żywo operację sił specjalnych w siedzibie Centralnej Agencji Wywiadowczej w Langley.
"Bin Laden był sprawcą masowej śmierci"
Prezydent Barack Obama w swoim orędziu powiedział, tak jak wcześniej jego poprzednik George W. Bush, że USA nie prowadzą wojny z islamem, a z terroryzmem. Podkreślił przy tym, że "zabić lub schwytać bin Ladena" było najważniejszym priorytetem wojny z terroryzmem. - Bin Laden nie był przywódcą muzułmanów, ale sprawcą ich masowej śmierci - zaznaczył.
Obama podczas swojego przemówienia zwrócił się do rodzin ofiar zamachu z 11 września 2001: - Nigdy nie zapomnimy o Waszej stracie - mówił. Podziękował też służbom "za ich pracę, profesjonalizm, patriotyzm i nieprzecenioną odwagę".
Prezydent USA poinformował, że rozmawiał dziś telefonicznie z prezydentem Pakistanu Asifem Alim Zardarim.
więcej tutaj (http://www.tvn24.pl/0,1701532,0,1,osama-bin-laden-nie-zyje,wiadomosc.html)
No to mają kolejne święto...
-
jakby nie patrzeć my również powinniśmy się cieszyć .. :)
-
No to mają kolejne święto...
A to dla Ciebie problem jest? Bo jakoś niezbyt entuzjastycznie odebrałem ten wielokropek na końcu, a mi się na przykład o wiele przyjemniej wstało ;-)
Jeżeli faktycznie udało się go upolować dziś, 2 maja, to by się nawet fajnie składało, bo 90% Polaków i tak bierze sobie wtedy wolne:
1 maja - święto św. Józefa Robotnika :devil:
2 maja - święto zarżnięcia Bin Ladena i walki z terroryzmem
3 maja - święto Konstytucji 3 maja
Pozdrawiam!
-
Jacy Wy jesteście naiwni... Zabicie tego terrorysty tylko rozwścieczy jego braci w broni, a ataki będą jeszcze bardziej krwawe niż dotychczas. Oczywiście to dobrze, że go unicestwiono, ale robienie z tego takiego "show" jest po prostu głupie.
-
Ta, żeby tu jeszcze o walkę z terroryzmem chodziło :devil:
Ha! Rozumiem, że pijesz do tych amerykańskich imperialistów, którzy chcą przejąć kontrolę nad supertajnymi złożami afgańskiej ropy? :lol2:
Ale masz rację: samo zarżnięcie bin Ladena jest wystarczającym powodem do świętowania :jupi:
Pozdrawiam!
-
bob, każdy powinien się cieszyć, ja również się cieszę. Problem polega na tym, że on ma już 50 następców, to raczej psychiczny cios ;)
-
Raczej Obama chcę ugrać przed wyborami na prezydenta tą wiadomością. Ale dobrze.
-
Coś tu śmierdzi i nie chodzi tu o trupa.
Ciało Osamy zostało wyrzucone do morza aby islamscy ekstremiści nie zrobili sobie mekki z jego grobu - ok, ale dlaczego podają też informacje, że religia muzułmańska nakazuje pochowanie ciała w ciągu 24 godzin i dlatego ciała już nie ma ?! Kogo to obchodzi ?! Gość zabił 3000 osób, a Hamerykanie przejmują się jego wyznaniem ?! a po drugie Czy testy DNA nie trwają więcej niż 48 godzin? Bin Laden zginął raptem kilkanaście godzin po tym jak powiedziano że testy dna potwierdziły że on to on, ale generalnie wielokrotnie słyszałem, że takie testy wymagają czasu- nie jest tak jak w CSI, że rach ciach i po minucie mamy zabójcę. Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych ale to wydało mi się dziwne... nie wiem, może zmieniła się technologia i takie badania trwają znacznie krócej niż dotychczas.
-
Technologia jaką rząd posiada pewnie nawet jej nie znamy. Może mogą oni w ciągu 24 h rozpoznać ciało. A inne systemy zabawki, pewnie nawet nie wiemy że takie rzeczy są możliwe. Wczoraj leciał Pan Samochodzik i się śmiałem bo 1988r. miał GPS w samochodzie. Kto wtedy myślał, że teraz praktycznie każdy posiadacz auta takie urządzenie posiada.
-
Ciało Osamy zostało wyrzucone do morza aby islamscy ekstremiści nie zrobili sobie mekki z jego grobu - ok, ale dlaczego podają też informacje, że religia muzułmańska nakazuje pochowanie ciała w ciągu 24 godzin i dlatego ciała już nie ma ?! Kogo to obchodzi ?! Gość zabił 3000 osób, a Hamerykanie przejmują się jego wyznaniem ?!
Myślę, że przejmują się tylko swoimi arabskimi przyjaciółmi (czytaj ropą), a tym mogłoby się nie spodobać bezczeszczenie ciała muzułmanina.
-
Mnie ogólnie zastanawia ogólnoświatowa euforia związana z jego śmiercią. Generalnie chodzi o wręcz radość polityków w stosunku zabicia człowieka bez procesu sądowego, a są oni przeciwnikami wprowadzeniu kary śmierci.
-
a tym mogłoby się nie spodobać bezczeszczenie ciała muzułmanina.
Jakiego muzułmanina? Przecież on był bandytą, a to wyklucza możliwość bycia muzułmaninem, chrześcijaninem czy wyznawcą innej wiary, której naczelną zasadą jest przestrzeganie przykazania: - „nie zabijaj!”
-
a tym mogłoby się nie spodobać bezczeszczenie ciała muzułmanina.
Jakiego muzułmanina? Przecież on był bandytą, a to wyklucza możliwość bycia muzułmaninem, chrześcijaninem czy wyznawcą innej wiary, której naczelną zasadą jest przestrzeganie przykazania: - „nie zabijaj!”
Przez większość obywateli krajów arabskich bin Laden był postrzegany jako muzułmanin.
ps. A w Koranie nie funkcjonuje przypadkiem pojęcie "dżihadu"?.
-
ps. A w Koranie nie funkcjonuje przypadkiem pojęcie "dżihadu"?
Z tego co wiem to w Koranie nic o tym nie ma (przynajmniej nie było nic o dżihadzie w tej połowie Koranu, którą dałem radę przeczytać) - jest to raczej kwestia jego interpretacji ;).
Pozdrawiam
-
Wprost pewnie nic nie napisali, ale sam życiorys Mahometa, który wprowadzał islam za pomocą wojen, może być wzorcem dla co niektórych "muzułmanów".
-
Wprost pewnie nic nie napisali, ale sam życiorys Mahometa, który wprowadzał islam za pomocą wojen, może być wzorcem dla co niektórych "muzułmanów".
Chrześcijaństwo też narzucano przemocą, pomimo, że biblia tego nie nakazywała. Czyli pisma sobie, ludzie sobie - jak to zwykle bywa. Dlatego tak mało jest prawdziwych wyznawców tych wyznań.
-
A w Koranie nie funkcjonuje przypadkiem pojęcie "dżihadu"?.
Z tego co wiem to w Koranie nic o tym nie ma
Czy w samym Koranie - nie wiem, natomiast w Islamie z pewnością. Ściślej mówiąc istnieją nawet dwa "rodzaje" - dżihad większy, czyli wewnętrzny polegający na walce z Szatanem w samym sobie (dochowywanie postu, powściągliwość, nie uleganie pokusom etc.) i dżihad mniejszy albo zewnętrzny sprowadzający się w dużym skrócie do"eksportu rewolucji" niewiernym.
Już same określenia wskazują, który cieszy Allaha bardziej - ale ponieważ, jak to w niejednej religii bywa, wielu "widzi źdźbło w cudzym oku, a w swoim belki nie widzi" - o wiele prościej jest "nawracać" giaurów (choćby i ogniem i mieczem) niż dążyć do własnej doskonałości...
-
Chrześcijaństwo też narzucano przemocą, pomimo, że biblia tego nie nakazywała. Czyli pisma sobie, ludzie sobie - jak to zwykle bywa. Dlatego tak mało jest prawdziwych wyznawców tych wyznań.
Nie bronię chrześcijan, ale przyznasz, że jest pewna różnica, między toczeniem wojenek religijnych przez wiernych, a robieniem tego przez samego proroka.