Wirtualne Police i okolice - forum dyskusyjne
Police i okolice => Polityka => Polityka krajowa => Wątek zaczęty przez: piotrzpl w Sierpnia 24, 2015, 21:24:37
-
co myślicie o referendum ? czy pójdziecie na referendum ?
-
Ja już dziś zagłosowałem, korespondencyjnie przez ambasadę w Monachium. Myślę, że warto pójść, jeżeli chcemy coś zmienić.
-
Wypadałoby pójść chociaż z jednego powodu, by zabrać NASZE pieniądze partiom.
-
Tylko, że pytanie referendalne jest tak nieprecyzyjnie sformułowane, że w przypadku ważnego wyniku referendum rządzący będą mogli zarówno zmniejszyć poziom finansowania partii, ale też zwiększyć.
-
...rządzący będą mogli...
To wszystko jest celowe i przemyślane! Całe nasze prawodawstwo oparte jest na „pomyłce”, polegającej na nagminnym zastępowaniu zwrotu musi, zwrotem może! Efekt jest zawsze taki, że rząd, urzędnik… itp. może - ale nie musi!!! Pozdro ;)
-
Tylko, że pytanie referendalne jest tak nieprecyzyjnie sformułowane, że w przypadku ważnego wyniku referendum rządzący będą mogli zarówno zmniejszyć poziom finansowania partii, ale też zwiększyć.
Ma Pan absolutną rację, z resztą frekwencja na poziomie 50% jest nierealna, więc będzie to rodzaj referendum opiniodawczego.
Jednak może trafi to chociaż do części naszej "klasy" politycznej, by zrozumiała, że w kwestii finansowania partii potrzebna jest zmiana. Szkoda tylko że ta opinia będzie nas kosztować ok. 100 mln zł.
-
co do kosztów związane z referendum no to w większości trafi do ludzi którzy będą siedzieć w komisjach, bo weźmy ile nasi politycy przep....ą naszych pieniędzy, i jak byśmy mieli je zainwestować w drogi to mieli najlepsze drogi na świecie,,, a co do jowów to politycy się boja bo szefowie partii i ci co siedzą w sejmie już ponad 20 lat mogli by się nie złapać,,, a co do finasowania partii to powinny być finansowane z składek członków,,,
-
Ja nie idę ani na jedno referendum, ani na drugie. Nie będę uczestniczył w wyborczym cyrku fundowanym nam przez prezydentów (byłego i obecnego).
Co do JOW - mam nadzieję, że nigdy. Gdyby zostały wprowadzone, czekają nas 4 lata rozwoju połowy Polski (wschodniej lub zachodniej, zależy, czy większość zdobędzie PiS, czy PO) i kolejne 4 lata dyktatury partii, która wygrała poprzednie wybory (bo do strony pokonanych pójdzie prosty przekaz: wy nas nie popieracie, my o was nie dbamy).
-
Gdyby zostały wprowadzone, czekają nas 4 lata rozwoju połowy Polski (wschodniej lub zachodniej, zależy, czy większość zdobędzie PiS, czy PO) i kolejne 4 lata dyktatury partii, która wygrała poprzednie wybory (bo do strony pokonanych pójdzie prosty przekaz: wy nas nie popieracie, my o was nie dbamy).
Wykidajlo, to raczej wynika z podzialow jakie sa i beda miedzy Polakami, JOW-y w tym zakresie raczej nic nie zmienia. Tak mi sie przynajmniej wydaje. Obojetnosc dla oddania glosu nie jest dobra, ale z drugiej strony nie dziwie sie ludziom, ktorzy maja dosyc juz tego ciaglego przepychania w wyscigu do koryta. Wszyscy sa dobrzy przed wyborami, a po wyborach: bujajcie sie, my wiemy najlepiej. Zmielone podpisy sa tego najlepszym dowodem.
-
Ja nie idę ani na jedno referendum, ani na drugie. Nie będę uczestniczył w wyborczym cyrku fundowanym nam przez prezydentów (byłego i obecnego).
Co do JOW - mam nadzieję, że nigdy.
Liczysz na niską frekwencję?
-
Gdyby zostały wprowadzone, czekają nas 4 lata rozwoju połowy Polski (wschodniej lub zachodniej, zależy, czy większość zdobędzie PiS, czy PO) i kolejne 4 lata dyktatury partii, która wygrała poprzednie wybory (bo do strony pokonanych pójdzie prosty przekaz: wy nas nie popieracie, my o was nie dbamy).
Wykidajlo, to raczej wynika z podzialow jakie sa i beda miedzy Polakami, JOW-y w tym zakresie raczej nic nie zmienia. Tak mi sie przynajmniej wydaje.
Też tak uważam - tylko pokazuję skutki :) Wyobraź sobie, że 60% posłów jest jednocześnie z jednej partii i z terenu po jednej stronie Wisły.
Obojetnosc dla oddania glosu nie jest dobra, ale z drugiej strony nie dziwie sie ludziom, ktorzy maja dosyc juz tego ciaglego przepychania w wyscigu do koryta. Wszyscy sa dobrzy przed wyborami, a po wyborach: bujajcie sie, my wiemy najlepiej. Zmielone podpisy sa tego najlepszym dowodem.
To nie jest obojętność. To jest mój głos. Nie mam innego sposobu, żeby pokazać panom Komorowskiemu i Dudzie, gdzie mam ich pomysły na robienie kampanii wyborczej.
Na wybory idę, tak jak zawsze. Tylko te parareferenda oleję.
Ja nie idę ani na jedno referendum, ani na drugie. Nie będę uczestniczył w wyborczym cyrku fundowanym nam przez prezydentów (byłego i obecnego).
Co do JOW - mam nadzieję, że nigdy.
Liczysz na niską frekwencję?
"Liczysz"? Nie. Owszem, spodziewam się, że pierwsze referendum będzie czystym wyrzuceniem pieniędzy z powodu zbyt niskiej frekwencji. W drugim będzie lepiej, bo rezygnacja z udziału będzie wymagała aktywności - będzie trzeba wyrazić taką wolę wobec komisji, jak się już przyjdzie na wybory.
-
To nie jest obojętność. To jest mój głos. Nie mam innego sposobu, żeby pokazać panom Komorowskiemu i Dudzie, gdzie mam ich pomysły na robienie kampanii wyborczej.
No tak, to też jest argument.
Na wybory idę, tak jak zawsze. Tylko te parareferenda oleję.
Ja się tam skusiłem, ale raczej testowo i przyznam, że korespondencyjne głosowanie działa bardzo sprawnie.
-
1 referendum można podciągnąć pod wolę społeczeństwa, w końcu Kukiz ze swoimi jowami co nieco głosów otrzymał. Ja pójdę na nie ze względu na pytanie trzecie. Nie wiem czy to coś zmieni, ale warto spróbować.
Natomiast mam nadzieję, że 2 referendum w ogóle się nie odbędzie. Dla mnie to tylko robienie ludziom wody z mózgu i tworzenie niepotrzebnego zamieszania.
-
parian: "Natomiast mam nadzieję, że 2 referendum w ogóle się nie odbędzie. Dla mnie to tylko robienie ludziom wody z mózgu i tworzenie niepotrzebnego zamieszania"
i wtedy podając bardzo delikatny przykład 66 letnia kasjerka/kasjer w biedronce będzie po rozłożeniu towaru liczył twoje zakupy, a 66 letni fryzjer/fryzjerka zrobi Ci ładną fryzurkę
-
Taki system emerytalny ustanowiła partia rządząca. Uważasz, że każda, budząca kontrowersje reforma ma być później przedmiotem referendum? Być może nowa władza zmieni ustawę. A jeśli władza się nie zmieni to znaczy, że społeczeństwo się z ustawą zgadza.
Poza tym to nie jedyne pytanie w tym referendum.
ps. taka dygresja, widziałeś ostatnio w tv ponad 60 letnią matkę?
-
ps. taka dygresja, widziałeś ostatnio w tv ponad 60 letnią matkę?
No właśnie - przed przymusem pracy do 67 roku życia można uciec w macierzyństwo albo tacierzyństwo :) Tak myślałam, że in vitro rozwiąże nam wiele problemów społecznych. W ustawie regulującej zasady stosowania tej procedury nie ma nic o ograniczeniu wieku potencjalnych przyszłych rodziców, za to jest wpisany zakaz stosowania in vitro u osób samotnych. Czyli 60-latka, a nawet 70-latka może, pod warunkiem, że ma męża.
I dlatego nie wezmę udziału w referendum - niech już nasi wybrańcy żadnych ustaw nie poprawiają, nie możemy przecież być pewni, że oni proponowane w referendum pytania rozumieją tak samo jak my. Zaznaczę np., że jestem przeciwko obowiązującej obecnie formie finansowania partii, a oni ogłoszą: „wyborcy powiedzieli, że chcą nam płacić więcej".