Wirtualne Police i okolice - forum dyskusyjne
Inne tematy => Zwierzęta => Wątek zaczęty przez: lepka w Lipca 01, 2013, 20:16:26
-
Witajcie!
Od jakiegoś czasu po ogródkach przy ulicy Boh. Westerplatte (od strony Zamenhofa) lata duży dzik. Coraz częściej zbliża się do podwórka i do bloków, gdzie często bawią się dzieci. Czy można coś na to zaradzić? Komu zgłosić?
-
To samo na ścieżce rowerowej w stronę Trzeszczyna,ostatnio mało zawalu nie dostałam gdy takowy wylazł nam na przeciw,dzieci już nie chcą jeździć w tamtym kierunku bo się boją.
Zimą często "grasowały" w parku Solidarności i pod blokami przy kościele,masakra jakaś w tym roku :'(
-
Powinni chyba odstrzał zrobić bo jest ich co raz więcej
-
Powinni chyba odstrzał zrobić bo jest ich co raz więcej
zgadzam sie, strach na spacery wychodzic :'(
-
Nie ma się co bać....
Jeszcze nie słyszałem, żeby dzik kogoś zaatakował :)
-
Nie ma się co bać....
Jeszcze nie słyszałem, żeby dzik kogoś zaatakował :)
To zobacz tu (http://www.google.pl/#output=search&sclient=psy-ab&q=dzik+zaatakowa%C5%82&oq=dzik+zaata&gs_l=hp.1.0.0l2j0i30l2.3181.5404.0.7177.10.7.0.3.3.0.295.1373.0j5j2.7.0....0...1c.1.19.psy-ab.Yjewvgj1hVY&pbx=1&bav=on.2,or.r_qf.&bvm=bv.48705608,d.Yms&fp=2de7f701bbbeaf9d&biw=1059&bih=631) ;)
-
Powinni chyba odstrzał zrobić bo jest ich co raz więcej
A chciałbyś zeby Twoja rodzinę odstrzelili bo jest ich za dużo??
-
Ej Gościu, co ma wspólnego rodzina demoskinosa ze zwierzętami, które są niebezpieczne i które się ostro rozpanoszyły? ;). Na dzika, który nie ma u nas naturalnych wrogów, jedynym sposobem jest odstrzał.
-
demoskinos, W okresie pomiędzy 15 stycznia a 15 sierpnia każdego roku lochy podlegają bezwzględnej ochronie z uwagi na okres odchowu potomstwa. W myśl art. 53 ust. 3 ustawy z dnia 13 października 1995 r. Prawo łowieckie (Dz. U. z 2005 r. Nr 127, poz. 1066 z późn. zm.), Kto poluje w czasie ochronnym – podlega karze pozbawienia wolności do lat 5. Stosownie do art. 51 ust. 1 Prawa łowieckiego zabrania się wykonywania polowań w odległości mniejszej niż 100 m od zabudowań, co zawęża możliwości odstrzału zwierzyny przebywającej w bliskiej odległości od terenów zamieszkałych i użyteczności publicznej.
Zgodnie z art. 45 ust. 3 Prawa łowieckiego w przypadku szczególnego zagrożenia w prawidłowym funkcjonowaniu obiektów produkcyjnych i użyteczności publicznej przez zwierzynę Starosta Policki w porozumieniu z Zarządem Okręgowym Polskiego Związku Łowieckiego w Szczecinie może wydać decyzję o odłowie lub odstrzale redukcyjnym.
-
Powinni chyba odstrzał zrobić bo jest ich co raz więcej
A chciałbyś zeby Twoja rodzinę odstrzelili bo jest ich za dużo??
Żebyś czasem ty nie został odstrzelony przypadkiem ;)
-
Kończymy takie osobiste wycieczki, to nikomu nie jest potrzebne. Dziękuję.
-
rbk, podstawę prawną macie więc to na tyle w tym temacie :D niech lepiej przestaną pod osłoną nocy karmić tego stwora to się wyniesie...
-
Powinni chyba odstrzał zrobić bo jest ich co raz więcej
Musisz się niestety postarać o pozwolenie na odstrzał tego konkretnego dzika,bo myśliwi nie odstrzelą go nawet jak będzie to okres,w którym można strzelać.Spytasz dlaczego,prosta odpowiedź,którą dostałam od myśliwego spotkanego pod domem weterynarza Sadłowskiego w Siedlicach:"Dziki podchodzące pod bloki żywią się śmieciami różnymi,nie to,co dziki żyjące w lesie,więc mięso takich dzików jest gorsze.Myśliwi wolą odstrzeliwać te dziki z dobrym mięsem"-prostak niestety.A pytałam się dlatego,że u nas na Wróblewskiego też dzików od groma i podchodzą bardzo blisko :(
-
tatankas, właśnie odpowiedziałaś na swoje pytanie odnośnie ul. Wróblewskiego, jest to niezgodne z prawem to po pierwsze a po drugie ludzie muszą przyswoić że nie można ich karmić bo nigdy się nie wyniosą - robią ogromne szkody..
-
Ej Gościu, co ma wspólnego rodzina demoskinosa ze zwierzętami, które są niebezpieczne i które się ostro rozpanoszyły? ;). Na dzika, który nie ma u nas naturalnych wrogów, jedynym sposobem jest odstrzał.
Bardzo często ludzie są niebezpieczni - co jakiś czas są mordy, gwałty, pobicia. Najprawdopodobniej nie jesteś za za prewencyjnym odstrzałem ludzi (chociaż nie jestem pewien tak do końca). Wiele razy spotykałem na swojej drodze dziki - i nigdy nie były agresywne. Myślę że atakujące człowieka dziki to wyjątkowa rzadkość i jeśli już się zdarzy to jest to (w prawie wszystkich takich wyjątkowo rzadkich sytuacjach) odpowiedź na agresywne zachowanie człowieka - obrona.
-
tatankas, właśnie odpowiedziałaś na swoje pytanie odnośnie ul. Wróblewskiego, jest to niezgodne z prawem to po pierwsze a po drugie ludzie muszą przyswoić że nie można ich karmić bo nigdy się nie wyniosą - robią ogromne szkody..
Niestety ludzie to niektórzy gorsze świnie od prawdziwych,nie mają śmietników w domu i przez okno żarcie wyrzucają,,więc choć nie karmią specjalnie to i tak jakby dokarmiali :(
Ostatnio szłam chodnikiem pod łamańcem od strony okien,nie klatek i widziałam na trawniku wylaną zupę,albo coś w ten deseń-masakra po prostu.
-
tatankas, jak zryją cały trawnik to dopiero będzie płacz....
-
Jak dzik chodzi w poblizu bloków to nalezy zgłosić to Strazy Miejskiej, Oni informują Pogotowie dla Dzikich Zwierząt ktore zajmuje sie odlawianiem dzików i wywożeniem ich do lasu.
Inna sytuacja zachodzi gdy zgłosicie Strazy Miejskiej ze dzik chodz PO LESIE w poblizu bloku to wtedy nie zglosza Pogotowiu bo lasy sa państwowe i wtedy robi sie problem;((
-
sylwia637, Pogotowie dla Dzikich Zwierząt zajmie się dzikiem o ile ma podpisaną umowę z Gminą.... za darmo nic nie zrobi. Z tego co wiem to Gmina Police nie ma żadnej umowy z ww. Pogotowiem
-
dzik chodz PO LESIE w poblizu bloku to wtedy nie zglosza Pogotowiu bo lasy sa państwowe i wtedy robi sie problem;((
A od kiedy dzik w lesie to problem? Myślałem, że to całkiem normalna sytuacja.
Poza tym dzik przy spotkaniu z człowiekiem, o ile nie jest wabiony jedzeniem to zawsze ucieka. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to znaczy, że po prostu do tej pory nie spotkał dzika.
Identycznie jest z wilkami, tak groźnymi we wszelkich opowiadaniach. Chociaż w naszym lesie chyba ostatnio ich nie ma. Z tą różnicą od dzików, że jego bardzo czuły węch powoduje, że zazwyczaj oddali się jeszcze zanim my go zdołamy spotkać. Także zobaczenie prawdziwego wilka na własne oczy tak naprawdę można nazwać szczęściem życia.
-
gumastic, ostatnio spacerował po ul. Przyjaźni między blokami.. na oko 70 kg żywej wagi.. psy i ludzie olał.
-
psy i ludzie olał
moczem?
-
rbk, a ten jak zwykle musi się przyczepić :D
-
Nie mogę słuchać głupot co niektórzy tu piszą.A czego się spodziewaliście,sami wyganiamy zwierzęta z lasu.Lasy są wycinane na ogromną skalę,a dzik jest zwierzęciem inteligentnym i jeść musi i szybko przystosowuje się do zmieniających warunków.
-
Nie mogę słuchać głupot co niektórzy tu piszą.
Słuchasz pisowni? ;)
-
Jak dzik chodzi w poblizu bloków to nalezy zgłosić to Strazy Miejskiej,
Sylwia sama dobrze wiesz,że zgłosić można,ale jak oni przyjadą za 3-4 godziny to dzików już nie będzie :(
Poza tym dzik przy spotkaniu z człowiekiem, o ile nie jest wabiony jedzeniem to zawsze ucieka.
To się grubo mylisz!!!Wieczorem wychodząc z psem u mnie na Wróblewskiego pod lasem doszłam do boiska,na końcu boiska od strony zewnętrznej zobaczyłam dziki,więc przeszłam na drugą stronę,żeby im nie wchodzić w drogę i dobrze,bo gdy byłam już kawałek za płotem dzik wyczuł nasz zapach i zaczął szarżować na płot.Gwarantuję ci,że gdybym nie była z płotem na pewno by mnie zaatakował broniąc swojej rodziny i nie byłoby fajne.
-
gumastic napisał/a:
Poza tym dzik przy spotkaniu z człowiekiem, o ile nie jest wabiony jedzeniem to zawsze ucieka.
To się grubo mylisz!!!Wieczorem wychodząc z psem u mnie na Wróblewskiego pod lasem doszłam do boiska,na końcu boiska od strony zewnętrznej zobaczyłam dziki,więc przeszłam na drugą stronę,żeby im nie wchodzić w drogę i dobrze,bo gdy byłam już kawałek za płotem dzik wyczuł nasz zapach i zaczął szarżować na płot.Gwarantuję ci,że gdybym nie była z płotem na pewno by mnie zaatakował broniąc swojej rodziny i nie byłoby fajne.
tatankas zgodzę się z gumastic. To co spotkało Ciebie, to podobnie jak cytowane powyżej artykuły, uważam za wytłumaczalny incydent. Niewykluczone, że trafiłaś na okres rui u lochy, albo czas odchowu pasiaków. Normalnie to mało kiedy odyniec chodzi z "rodziną". Grupę dzików tworzą często same lochy z młodymi już odchowanymi, ale nie samodzielnymi. Widok lochy z pasiakami + 2-3 inne dorosłe osobniki to często lochy strażniczki. One pilnują i chronią młode.
Po Tanowie dziki chodzą niemal jak psy. Pory dnia nie mają znaczenia i odległości od zabudowań. W niedzielę w południe widziałam dzika leżącego na skraju ul. Wojska Polskiego niedaleko piekarni. To prawdopodobnie dzik ochrzczony Wacek, który na stałe "mieszka" na końcu ul. Leśnej dosłownie 2 metry od jezdni. Jest dokarmiany więc trzyma się zabudowań :/
Spotykam dziki bardzo często. Kiedyś panicznie się ich bałam, ale wielokrotne spotkania w lesie i obserwacje ich zachowań trochę znieczuliły. Dziki to bardzo mądre zwierzęta i bez powodu nie atakują. Wolą zejść człowiekowi z drogi o ile nie są w sytuacji zagrożenia naprawdę.
Wspomnianego wyżej Wacka, jakiś czas temu, głaskały dzieciaki.
Mnie w ubiegłym roku spotkała potencjalnie groźna sytuacja, gdy jedna z moich suk pognała za pasiakami w krzaki, a sytuacja pokazuje mądrość dzika. Spacerowałam z sukami i przechodziłam obok dość gęstych krzaków. Psy przeszły, ja też, a tuż za mną przebiegła na drugą stronę locha i za nią stadko pasiaków. Locha musiała przeczekać, wiedzieć o naszej obecności - spokojnie przeczekała aż pójdziemy. Tyle, że ja rozmawiałam przez telefon (dziki mają kiepski wzrok, ale doskonały słuch i węch) i zrobiłam ruch jakbym zawracała. Suki w takiej sytuacji pilnują co robię i zrobiły w tył zwrot okrążając mnie i one pierwsze zobaczyły ruch, usłyszały szmer. Jedna z większym odruchem obronnym wystartowała, a nie słysząc natychmiast mojego sprzeciwu poszła za tym co ucieka. Kątem oka widziałam pasiaki i w sekundę wiedziałam za czym one biegną i jakie zagrożenie w krzakach czeka na psa! Suka wpadła w krzaki z jazgotem i z jeszcze większym z nich wypadła. Spodziewałam się gonitwy psa, na ostro! Dziki biegają niesamowicie szybko. Locha była zainteresowana wygonieniem psa z krzaków. Stanęła na skraju pomachała głową na boki i poszła z powrotem w gęstwinę. Suka wróciła do mnie, a ja nie ukrywam - stałam jak wryta, że nic się nie stało.
Co do szybkości...widziałam raz jak dzik goni psa husky. Dość sprawnego i zwinnego psa. Byłam zaskoczona, że dzik niemal psa dopędzał i jedynie nagłe psie zwroty uratowały mu życie, bo dzik się w końcu zmęczył.
Jeżdżąc po lesie na rowerze nie raz nie dwa wjeżdżałam dosłownie na dzika. Do tej pory nie zdarzyło mi się być zaatakowaną. Zmieniam kierunek, staram się nie wchodzić w drogę i zachowywać jakbym dzika nie widziała.
-
Jak dzik chodzi w poblizu bloków to nalezy zgłosić to Strazy Miejskiej,
Sylwia sama dobrze wiesz,że zgłosić można,ale jak oni przyjadą za 3-4 godziny to dzików już nie będzie :(
Tatankas, nie zawsze jest tak ze długo musisz czekac. Ale przecież ty nie musisz czekać az przyjada. Zgłaszasz to SM i oni informują Pogotowie.
-
sylwia637, Pogotowie dla Dzikich Zwierząt zajmie się dzikiem o ile ma podpisaną umowę z Gminą.... za darmo nic nie zrobi. Z tego co wiem to Gmina Police nie ma żadnej umowy z ww. Pogotowiem
A ja wiem ze Gmina ma podpisana umowę z Pogotowiem. Ale nie zabierają zwierząt z każdego miejsca.
Miała przypadek ze ktoś znalazł ptaka -sokoła. Pisklak leżał na terenie Zakładów Chem. Zgłosiłam SM i jak się okazało - to nie jest teren gminny wiec Gmina za to nie zapłaci. I tak samo jest gdyby ptaszek leżał sobie w lesie, bo lasy państwowe.
Suma summarum - ptaszek został zabrany przez Pogotowie, ale ja byłam w wielkim szoku ze sa takie rozgraniczenia.
Czy to wina tego ptaka czy innego zwierzęcia ze nie przebywa na terenie gminy??