Wirtualne Police i okolice - forum dyskusyjne
Police i okolice => Sport => Wątek zaczęty przez: Imendil w Grudnia 26, 2012, 18:17:20
-
Witam
Poszukuję miejsca w którym można by nauczyć się strzelania z łuku.
Na początek cudzym sprzętem, żeby nie wydawać niepotrzebnie pieniędzy gdyby nie okazało się to interesujące.
Czy znajduje się może takie miejsce, klub, grupa w Policach lub Szczecinie?
-
Swego czasu istniała sekcja łucznicza przy SP w Trzebieży, do której sam należałem. Polecam zadzwonić i podpytać się. Sprzętowo wyglądało to bardzo dobrze. Pozdrawiam
-
Napisz do mnie na PW co dokładnie Ciebie interesuje i daj namiar telefoniczny.
-
Dodam, że w Szczecinie jest grupa osób, którzy się interesują tym sportem. W naszej gminie też znajdziesz miłośników.
-
Widzę ktoś mi tu w myślach czyta też bym się chętnie w tym sprawdził od jakiegoś czasu przeglądam co jakiś czas aukcje żeby zakupić sprzęt ale pozostaje właśnie kwestia tego czy się spodoba :)
-
Wciągjący sport naprawdę. W Trzebieży były łuki i profesjonalne. Naciągi od 20 do 50 kg. Nie wiem jak teraz to wygląda. Warto sprawdzić. Pozdrawiam zapaleńców :) Szkoda inwestowac, bo to drogie zabawki, jeśli jest sekcja łucznicza, to nie będzie problemu. Wiecie, że z Trzebieży pochodzi Pani Jadwiga Szoszler Wilejto? Wicemistrzyni świata, olimpijka i swego czasu prezes Polskiego związku łuczniczego? :) Taka ciekawostka.
-
Wiecie, że z Trzebieży pochodzi Pani Jadwiga Szoszler Wilejto? Wicemistrzyni świata, olimpijka i swego czasu prezes Polskiego związku łuczniczego? :) Taka ciekawostka.
TrzebieżCITY, zgadza się.
Tu na zdjęciu-na dole z prawej. U góry z prawej Czesław Towpycha, długoletni zawodnik, trener i prezes trzebieskiego klubu łuczniczego.
(http://trzebiez.pl/forum-police/alt/luk1.jpg)
A tu trzebieski "Robin Hood" - Dionizy Michaczyk, założyciel klubu.
(http://trzebiez.pl/forum-police/alt/luk2.jpg)
I jego drużyna.
(http://trzebiez.pl/forum-police/alt/luk3.jpg)
Z historii klubu
Jednym z czołowych piłkarzy klubu był Dionizy Michalczyk, który po poważnej kontuzji nogi musiał zrezygnować z kariery piłkarskiej. Nowatorskim pomysłem kontynuowania sportu z jego strony było zajęcie się łucznictwem. Własnoręcznie ze słomy plótł zgodnie z wymogami słomiankę na której wymalował tarczę. Sam również wykonywał strzały do łuku używając min. pociski karabinowe na groty i pióra kogucie na sterowniki do strzał. Przez kolegów został ochrzczony " Robin Hoodem". Plonem jego wytrwałej pracy i treningu było zajęcie II miejsca w zawodach łuczniczych w Szczecinie na Wojewódzkiej Spartakiadzie. Taki sam sukces osiągnął na zimowej Spartakiadzie w Przemyślu. W ten sposób rozpoczęło się zawiązanie sekcji łuczniczej, która wkrótce liczyła ponad 40 członków.W 1956 r. na Mistrzostwach Polski weszło aż 3 członków sekcji z LZS "Rybak" do reprezentacji .W tym czasie była to jedyna sekcja łucznicza w całym województwie. Założycielem i trenerem sekcji był Dionizy Michalczyk. Już w 1956 roku w składzie : Jarząbek, Towpycha i Szerszeń wywalczyli drużynowo mistrzostwo Polski Juniorów, a w 1958 roku wicemistrzostwo. W kadrze narodowej strzelali: Dionizy Michalczyk, Antoni Dobosz, Marian Jarząbek oraz juniorki: Teresa Woźniak, Danuta Peplak, które też były członkiniami kadry narodowej. Po wybudowaniu strzelnicy odbywały się liczne zawody nawet ogólnopolskie w których prym wiedli lokalni zawodnicy.
Naciągi od 20 do 50 kg
Ja, jak dobrze pamiętam, miałem 16-20kg (pierwszy drewniany). A 50 kg, to nie mam pojęcia kto by miał taki naciąg.
-
Pan Towpycha swego czasu też prowadził sekcje łuczniczą. Stare dobre czasy. 50 kg to chyba przesadziłeś, z tego co pamiętam max był 25 albo 30 kg, ale mogę się mylić, 20 lat już mineło od tamtego czasu :) ja zaczynałem od bodajże 8kg.
-
Jeśli jest ktoś zainteresowany to proponuję spotkanie. W Trzebieży nie ma już sekcji łuczniczej, ale miłośników tego sportu można spotkać . Posiadam łuk bloczkowy i jeżeli jest ktoś zainteresowany to jak najbardziej służę pomocą.
Odradzam sprzętu za kwotę 200zł.
-
Wiecie, że z Trzebieży pochodzi Pani Jadwiga Szoszler Wilejto? Wicemistrzyni świata, olimpijka i swego czasu prezes Polskiego związku łuczniczego? :) Taka ciekawostka.
TrzebieżCITY, zgadza się.
Tu na zdjęciu-na dole z prawej. U góry z prawej Czesław Towpycha, długoletni zawodnik, trener i prezes trzebieskiego klubu łuczniczego.
Obrazek (http://trzebiez.pl/forum-police/alt/luk1.jpg)
A tu trzebieski "Robin Hood" - Dionizy Michaczyk, założyciel klubu.
Obrazek (http://trzebiez.pl/forum-police/alt/luk2.jpg)
I jego drużyna.
witam, Danuta Peplak to moja mama,trenowala w Trzebierzy łucznictwo
Obrazek (http://trzebiez.pl/forum-police/alt/luk3.jpg)
Z historii klubu
Jednym z czołowych piłkarzy klubu był Dionizy Michalczyk, który po poważnej kontuzji nogi musiał zrezygnować z kariery piłkarskiej. Nowatorskim pomysłem kontynuowania sportu z jego strony było zajęcie się łucznictwem. Własnoręcznie ze słomy plótł zgodnie z wymogami słomiankę na której wymalował tarczę. Sam również wykonywał strzały do łuku używając min. pociski karabinowe na groty i pióra kogucie na sterowniki do strzał. Przez kolegów został ochrzczony " Robin Hoodem". Plonem jego wytrwałej pracy i treningu było zajęcie II miejsca w zawodach łuczniczych w Szczecinie na Wojewódzkiej Spartakiadzie. Taki sam sukces osiągnął na zimowej Spartakiadzie w Przemyślu. W ten sposób rozpoczęło się zawiązanie sekcji łuczniczej, która wkrótce liczyła ponad 40 członków.W 1956 r. na Mistrzostwach Polski weszło aż 3 członków sekcji z LZS "Rybak" do reprezentacji .W tym czasie była to jedyna sekcja łucznicza w całym województwie. Założycielem i trenerem sekcji był Dionizy Michalczyk. Już w 1956 roku w składzie : Jarząbek, Towpycha i Szerszeń wywalczyli drużynowo mistrzostwo Polski Juniorów, a w 1958 roku wicemistrzostwo. W kadrze narodowej strzelali: Dionizy Michalczyk, Antoni Dobosz, Marian Jarząbek oraz juniorki: Teresa Woźniak, Danuta Peplak, które też były członkiniami kadry narodowej. Po wybudowaniu strzelnicy odbywały się liczne zawody nawet ogólnopolskie w których prym wiedli lokalni zawodnicy.
Naciągi od 20 do 50 kg
Ja, jak dobrze pamiętam, miałem 16-20kg (pierwszy drewniany). A 50 kg, to nie mam pojęcia kto by miał taki naciąg.
-
witam, Danuta Peplak to byla moja mama,trenowala w Yrzebiezy łucznictwo,mysle ze mam po niej oko ale niestety nie mialam przyjemnosci sprobowac tego pieknego sportu
-
Widzę, że chętni się zbierają. Może zrobimy spotkanko w przyszły weekend?
-
a jest szansa na utworzenie takiego klubu na nowo?
-
Danuta Peplak
To nie ona na zdjęciu powyżej?
-
raczej jej nie ma na zdjeciach tu,ale mam wiele zdjec jej z łukiem i z zawodow i cala szafke dyplomow, trenowala z pania Wozniak,razem zaczynaly
-
a jest szansa na utworzenie takiego klubu na nowo?
Znajomi założyli taki klub. Jednak tam wszyscy strzelają z bloczków. Są dobrzy w tym co robią i zawsze można zaczerpnąć fachowej wiedzy na temat tego ciekawego sportu.
-
Spytaj się czy Bożenę Helcel zna. Też była tam łuczniczką.
-
przykro mi ale nie spytam bo Danuta Peplak zginela w wypadku w 1979 roku w gdansku,ale swiat jest maly bo moja od lat klijetka jest synowa ich trenera Michaczyka
-
Ciebie Krystyna interesuje łucznictwo?
-
jesli nie jestem zastara to chetnie bym sprobowala
-
Nie wiek się liczy. W moim trzeba mieć siłę by naciągnąć.
-
nigdy nie mialam łuku w reku. a pan kiedy trenowal, w ktorych latach?
-
łucznictwem interesuję się od niedawna. Jakieś 3-4 lata. Hmmm czy pan ze mnie? hmmm 79rocznik jestem. heheh
-
Byc może przesadziłem z naciągami, co nie zmienia faktu, że to naprawde wciągający sport i Pan Towpycha idealnie umiał nim zarazić, tak jak Pan Marek Michalczyk, bodajże syn Pana Dionizego. Moja przygoda trwała może 3 lata :)
-
a nie Andrzej Michalczyk? bo on byl synem trenera ,rok mlodszy od mojej mamy
-
Jak najbardziej liczy się technika naciągania.
-
Wiec czy sa szanse na takie nauki?
-
moze jak jest wiecej chetnych to by utworzylo sie taka grupe
-
a nie Andrzej Michalczyk? bo on byl synem trenera ,rok mlodszy od mojej mamy
Pewnie tak :) Widzisz, troszkę czasu minęło :) Był również wychowawcą w ośrodku wychowawczym w Trzebieży o ile pamięć mnie nie myli :) Pozdrawiam.
-
Jest szansa, można jutro się spotkać lub za tydzień. Jak Wam pasuje.
-
Widzę, że chętni się zbierają. Może zrobimy spotkanko w przyszły weekend?
a Ty jestes zainteresowany ,masz łuk? trenujesz?
-
Mam łuk i w wolnych chwilach śmigam na polankę potrenować koło jeziorek. Teraz to tam pewnie kiepski dojazd jest bo błota sporo. Zresztą zimową porą szybko robi się ciemno i po pracy jest lipa. Pozostają weekendy.
-
ale ja nie mam łuku :<
-
W zdobywaniu wiedzy nie potrzebny jest sprzęt. Warto się podpytać, poobserwować, dotknąć, strzelić parę razy by zobaczyć czy warto inwestować w te hobby.
-
wiec zbierzmy ludzi zainteresowanych i zorganizujmy takie spotkanie
-
Proponuję w przyszłą sobotę. Problem to miejsce. Gdzie?
-
w sobote do 14 pracuje w szczecinie, a gdzie mozna tak sobie poszczelac? Ty jestes ze szczecina?
-
Jestem z Polic. Strzelam w Przęsocinie koło jeziorek, obecnie jest słaby dojazd. Na PW wyślę Tobie telefon do siebie. Zawsze można się zgrać w niedzielę.
-
super
-
Dobrze by było jakby znalazły się osoby co mają łuki o słabym naciągu.
-
Pewnie drogi jest to sporcik więc ciężko o to by gmina sponsorowała tak jak piłkę nożną.
-
Prawdopodobnie, Do tanich nie należy. Jednak w każde hobby trzeba włożyć troszkę pieniążków.
-
Hej,
udało się Wam może zorganizować jakiś wspólny wypad? Od pewnego czasu chodzi mi po głowie łucznictwo, jednak nie mialem jeszcze okazji zetknąć się z tym sportem. Bardzo chętnie kupiłbym swój sprzęt, jednak wolałbym najpierw chociaż raz zetknąć się z tym na żywo.
Pozdr
Damian