Wirtualne Police i okolice - forum dyskusyjne
Police i okolice => Sprawy bieżące => Wątek zaczęty przez: Yoshimatsu w Listopada 10, 2012, 20:01:26
-
Dziś 10 listopada, około godz. 17:15 zauważyłem jak dość duży samochód typu VAN potrącił kobietę na przejściu dla pieszych na ulicy Mazurskiej (koło przystanku), ta z tego co widziałem wylądowała na początku wysepki dla autobusów pokrytej kostką brukową. Dokładnie nie mam pojęcia jakie były obrażenia ofiary potrącenia, ale otrzymała ona dość szybką pomoc od kierowców jadących akurat ta trasą jak i od samego kierowcy, który potrącił kobietę. Dokładnie nie wiadomo kto był winny gdyż nie byłem świadkiem tego zdarzenia (przechodziłem akurat kilka minut po tym zajściu) Po ok. 5-10 minutach najpierw przyjechała policja, następnie karetka pogotowia, obydwa wozy tak się rozstawiły że zablokowały ruch na tej ulicy przez min. 15 minut. Ktoś coś więcej widział?
-
Kierowca dziadek 70lat reszty mozna sie domyslać.
-
Fakt faktem, że ludzie tam chodzą jak święte krowy, ale drugi fakt jest taki, że kierowcy rozpędzeni na tym odcinku (szczególnie jadący od strony wiaduktu) niechętnie zatrzymują się na jednych, czy drugich pasach. Kolejna sprawa jest taka, że przystanki są tak usytuowane, że ludzie (jadący ze starych Polic np 103, 109..) przesiadający się na 107 przechodzą pomiędzy przystankami, bo tak jest NIESTETY najwygodniej.
Czy wiadomo już może czy kobieta przeżyła, jakie są obrażenia?
-
Najgorzej jak gówniarzeria zabiera się za komentowanie tego nie szczęścia.
Nic dodać nic ująć!!
Kogo masz na myśli nazywając tego kogoś gówniarzerią i na jakiej postawie tak piszesz?
Co to za różnica czy daną sytuację opisuje osoba w wieku 15 czy 30 lat? W sumie to sam nie świecisz przykładem, "nieszczęścia" szanowny Panie, nieszczęścia...
Trzeba czekać na potwierdzone informacje, z mojego punktu widzenia kobieta żyła po zaistniałej sytuacji, lecz osoby udzielające pomocy ostrożnie podchodziły do czynów ratowniczych, możliwe, że kobieta otrzymała jakiegoś urazu kręgosłupa lub którejś z kończyn.
Nie chcę mówić i udawać proroka, jak już mówiłem trzeba poczekać na fakty, ja mogę tylko gdybać i przewidywać.
-
.../Dokładnie nie wiadomo kto był winny gdyż nie byłem świadkiem tego zdarzenia (przechodziłem akurat kilka minut po tym zajściu) /...
Według mnie nie ma dyskusji co do winowajcy, jeśli przechodziła na przejściu dla pieszych, chyba że wbiegła na jezdnię, choć nie sądzę, że chciała targnąć się na życie w ten sposób.
Będąc na przejściu pieszy korzysta z pierwszeństwa (art. 13 ust. 1). Oznacza to również obowiązek zachowania szczególnej ostrożności przez kierowców. Przejawia się to również w zakazie wyprzedzania na przejściu dla pieszych oraz w zakazie omijania pojazdu, który zatrzymał się celem ustąpienia pierwszeństwa pieszemu.
-
Pieszy ma pierwszenstow będąc na przejściu. Gdy wchodzi (niekoniecznie wbiega) bezpośrednio pod pojazd to jest jego wina niestety.
-
KrP, no właśnie "będąc na przejściu", czyli stojąc nawet przy krawędzi jezdni, kierowca powinien ustąpić pierwszeństwa i zatrzymać się. Nie mam pojęcia dlaczego w tym kraju pieszych traktuje się jak zło konieczne.
-
Yoshimatsu
Ja odniosłem się do już usuniętego postu.A nie do twojej osoby opisującej to zdarzenie.
Jeśli chodzi o twój post to uważam ze powinno się informować o takich zderzeniach i chwała tobie ze opisałeś,Być możne to pośrednio wpłynie na zachowania pieszych jak i kierowców.zwłaszcza mrocznymi wieczorami jesiennymi.
P.S. sprawdź w usuniętych postach.
-
Yoshimatsu
Ja odniosłem się do już usuniętego postu.A nie do twojej osoby opisującej to zdarzenie.
Jeśli chodzi o twój post to uważam ze powinno się informować o takich zderzeniach i chwała tobie ze opisałeś,Być możne to pośrednio wpłynie na zachowania pieszych jak i kierowców.zwłaszcza mrocznymi wieczorami jesiennymi.
P.S. sprawdź w usuniętych postach.
Rozumiem, trochę źle sprecyzowałeś tamten komentarz i po prostu myślałem, że komentowania wydarzenia to właśnie mój post, przepraszam, że może zareagowałem zbyt dynamicznie.
Co do orzekania o winie... Racja, człowiek na pasach ma pierwszeństwo jeśli idzie, i jeśli idzie po pasach. Z tego co widziałem to kobieta najprawdopodobniej zrobiła modny trick znany w naszej społeczności. Mam na myśli pójście za autobus jak się wysiada z chęcią przejścia na drugą stronę ulicy. Niestety nie widziałem samego zdarzenia także trudno mi orzec, widziałem tylko, że wylądowała na kostce brukowej przystanku a jej zakupy w lekkim nieładzie, w końcu po potrąceniu, leżały rozwalone kawałek przed przejściem dla pieszych. Teraz nie wiadomo czy szła po pasach i odrzuciło ją zderzenie z pojazdem metr dalej, czy po prostu właśnie chciała wejść na ulicę z wysepki dla autobusów.
-
stojąc nawet przy krawędzi jezdni, kierowca powinien ustąpić pierwszeństwa i zatrzymać się.
Powinien,ale nie ma obowiązku.Zatem "powinien" a "musi" robi wielką różnicę.W innych Państwach-owszem jest to rozgraniczone i doprecyzowane.
-
Ale nie oszukujmy się, czy to wina kierowcy, czy wina pieszej. To miejsce, skrzyżowanie, ulica są zwyczajnie niebezpieczne.
Już dawno pisałem w innym wątku, że w tym miejscu powinny być rozwiązania ograniczające takie sytuacje. W ostateczności nawet sygnalizacja świetlna.
Podobno w nadchodzącym roku ta ulica ma być modernizowana, miejmy nadzieję, że zrobią cokolwiek w kierunku polepszenia bezpieczeństwa.
-
Przede wszystkim poprawić oświetlenie ulic w czasie opadów pieszych (bez odblasków)
nie widać. Zachciało się im energooszczędnego ale jest ono niebezpieczne.
-
zauważyłem jak dość duży samochód typu VAN potrącił kobietę na przejściu dla pieszych na ulicy Mazurskiej (koło przystanku),
A za chwilę :
Dokładnie nie wiadomo kto był winny gdyż nie byłem świadkiem tego zdarzenia (przechodziłem akurat kilka minut po tym zajściu)
Więc widziałeś,byłeś bezpośrednim świadkiem,czy nie...?
Bo coś mi tu się kupy nie trzyma.
-
Wystarczy troszkę logiki.
Zauważyłem po fakcie jak już kobieta leżała, że VAN potrącił kobietę.
Co prawda powinienem napisać w temacie :
"zauważyłem ŻE dość duży samochód typu VAN potrącił kobietę"
"że" zamiast "jak" to by może było lepsze rozwiązanie, lecz niestety według mnie próbujesz koniecznie przyczepić się rzeczy dość małostkowych.
-
stojąc nawet przy krawędzi jezdni, kierowca powinien ustąpić pierwszeństwa i zatrzymać się.
Powinien,ale nie ma obowiązku.Zatem "powinien" a "musi" robi wielką różnicę.W innych Państwach-owszem jest to rozgraniczone i doprecyzowane.
Idąc tym tokiem myślenia, to egzaminatorzy na egzamienie prawa jazdy nie powinni oblewać za to, że samochód zgaśnie np. podczas ruszania pod górkę i w ogóle ruszania, ponieważ również jest zapis, że nie powinien zgasnąć, a nie że nie może zgasnąć. Wiem, że jest to zapis nieścisły, jeśli chce się go tak interpretować.
-
Przede wszystkim poprawić oświetlenie ulic w czasie opadów pieszych (bez odblasków)
nie widać. Zachciało się im energooszczędnego ale jest ono niebezpieczne.
Tak jest, to baaaaardzo wpływa na bezpieczeństwo .... Jechałem ostatnio po zmierzchu od strony ronda. Na skrzyżowaniu Grzybowej z Bankową w ogóle nie ma lampy nad przejściem, jest kawałek dalej a światło takie liche, że naprawdę nie widać pieszych... I dziwić się, że zdarzają się takie wypadki, jak zamiast poprawiać widoczność to się oszczędza i jest jak jest...
Pozdrawiam
-
Idąc tym tokiem myślenia,
Ten tok myślenia wynika po prostu z Ustawy Prawa o Ruchu Drogowym.Tok myślenia i dowolność interpretacji przepisów lub zachowań instruktorów w/g własnego "widzi mi się" kompletnie mnie nie interesuje.Pozdrawiam
-
Po pierwsze: "powinien" w polskim prawie niemal w większości przypadków równa się stwierdzeniu "musi". Faktem jest jednak, że w Polsce pieszych się "olewa"... czasem nawet dosłownie.
Po drugie: oświetlenie naszych ulic jest FATALNE. O tej porze roku, wieczorami, a szczególnie przy opadach widać niewiele.
Więc dyskusja czy musiał czy powinien może okazać się bezcelowa, bo nie musiało być tak, że kierowca powinien/musiał ustąpić pieszemu, ale tego nie zrobił, lecz nie zrobił tego, bo pieszego nie zauważył.
Samemu kilka razy spotkałem się z sytuacją, że na ul. Piłsudskiego pieszych przechodzących przez jezdnie zauważa się dosłownie w ostatniej chwili. Szczególnie ubranych w ciemne kolory dostrzega się jako ciemną plamę na tle świateł innych aut, neonów stacji benzynowych czy ostateczności wątłym blasku latarni.
Wniosek jest jeden i pozwolę go sobie wykrzyczeć: DOŚWIETLIĆ PRZEJŚCIA DLA PIESZYCH!
I to teraz, nie za rok, nie w nowym budżecie.
-
I to teraz, nie za rok, nie w nowym budżecie.
I nie po kolejnej śmierci.
-
Nie mam pojęcia dlaczego w tym kraju pieszych traktuje się jak zło konieczne.
Bo musiałbyś zatrzymywać się co 50 metrów i przepuszczać jedną osobę :faja:
-
Po drugie: oświetlenie naszych ulic jest FATALNE. O tej porze roku, wieczorami, a szczególnie przy opadach widać niewiele.
Popieram,to oświetlenie,to tragedia.
-
Nie mam pojęcia dlaczego w tym kraju pieszych traktuje się jak zło konieczne.
Bo musiałbyś zatrzymywać się co 50 metrów i przepuszczać jedną osobę :faja:
No juz nie popadajmy w skrajnosc ;-). Staram sie zawsze pieszych przepuszczac i nie ma koniecznosci zatrzymywania sie co 50, a mieszkam w bardziej ruchliwym miejscu niz Police.
Doswietlenie przejsc jak najbardziej jest wskazane, u mnie w miejscach, gdzie przejscia byly niebezpieczne, zamontowano lampy oswietlajace cale przejscie i dodatkowo z boku lampy swieci zolte, pulsujace swiatlo.
-
doświetlenie z tego co zauważyłam zamontowano przy przychodni ale przy powstającym przejściu przy szkole już nie a tam ciemniej jak przy przychodni.
Panowie decydenci musicie doświetlić wszystkie przejścia. Ciekawi mnie również kiedy panowie radni wywiążą się z obietnicy przedwyborczej (grzegorz.ufniarz też to obiecał i zapomniał) poprawienia bezpieczeństwa na przejściu przy Netto? Pewnie też dopiero jak ktoś zginie...