Wirtualne Police i okolice - forum dyskusyjne
Police i okolice => Polityka => Polityka krajowa => Wątek zaczęty przez: Benon w Kwietnia 26, 2012, 21:57:45
-
Komendant i krasnoludki
Śledczy stwierdzili, iż Marka Papałę
Dla limuzyny złodziej zabił strzałem.
Zapewne od nowej czas dzieli nas krótki
Wersji, że sprawcą były krasnoludki.
gazeta.pl (http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11613508,Prokuratura__gen__Papala_zginal_w_wyniku_napadu_rabunkowego.html)
-
Śledczy stwierdzili, iż Marka Papałę
Dla limuzyny złodziej zabił strzałem.
Tutaj się nic się nie klei, jakiej limuzyny? Daewoo? Czy zwykły złodziej samochodów nie zostawia łusek na miejscu zabójstwa? Czy rozpracowanie tak niby banalnej sprawy trwa tyle lat? Dla mnie jest to test, na zbadanie stopienia naiwności polskiego społeczeństwa. Do tego jeszcze te apele Vincentego o zabranie licznika długu publicznego... To wszystko śmierdzi na kilometr...
-
Swoją drogą to byłaby niesamowita ironia, gdyby po tylu latach okazało się, że to zabójstwo było właściwie przypadkowe i nie miało żadnego podłoża politycznego :D
-
Nikt rozsądny i przy zdrowych zmysłach w taką wersję wydarzeń nie uwierzy.Zdumiewa mnie z jaką lekkością i pewnością siebie przychodzi im hipnotyzować umysły ludzkie w ostatnim czasie
-
Śledczy stwierdzili, iż Marka Papałę
Dla limuzyny złodziej zabił strzałem.
Tutaj się nic się nie klei, jakiej limuzyny? Daewoo? Czy zwykły złodziej samochodów nie zostawia łusek na miejscu zabójstwa? Czy rozpracowanie tak niby banalnej sprawy trwa tyle lat?
1. Zdarzały się zabójstwa dla kilku złotych. A limuzyna to już PiSanie legendy.
2. Gdy strzela z rewolweru, to nie zostawia.
3. Jak się chce dowody zbierać do przyjętego z góry wariantu, to może trwać jeszcze dłużej.
Zaznaczam - nie jestem zwolennikiem żadnej z występujących w tej sprawie tez. Ale uważam, że brzytwa Ockhama to bardzo pożyteczne narzędzie.
-
1. Zdarzały się zabójstwa dla kilku złotych. A limuzyna to już PiSanie legendy.
Tak, tylko tutaj nie zginal przypadkowy czlowiek.
2. Gdy strzela z rewolweru, to nie zostawia.
Ano racja. :)
3. Jak się chce dowody zbierać do przyjętego z góry wariantu, to może trwać jeszcze dłużej.
Mimo wszystko nie porownywalbym tej sprawy do teorii "dwoch wybuchow", mimo, ze w Twoim twierdzeniu jest wiele racji.
-
Nikt rozsądny i przy zdrowych zmysłach w taką wersję wydarzeń nie uwierzy.
Czyli pomimo braku jednoznacznych dowodów masz już swoją teorię i nawet gdyby się przyznali, wszystko wyjaśnili, pojawiłyby się dowody to i tak byś nie uwierzył? To mi się z czymś kojarzy :D
-
tutaj nie zginal przypadkowy czlowiek.
To założenie wcale nie musi być prawdziwe, chociaż bardzo łatwo je przyjąć.
Wiesz, jak się nazywa obecny komendant główny (bez szukania w sieci)? Potrafisz go rozpoznać na ulicy, jeśli będzie po cywilnemu?
U mnie odpowiedź na oba pytania brzmi "nie".
Mimo wszystko nie porownywalbym tej sprawy do teorii "dwoch wybuchow",
Ani mi to w głowie. Nie widzę niczyjego interesu w forsowaniu takiej czy innej wersji. Natomiast zgadzam się z tym, co mówi Biernacki (były minister spraw wewnętrznych) - że w śledztwie trzeba brać pod uwagę wszystkie możliwości, a nie skupiać się na tej, która wygląda na właściwą.
-
nawet gdyby się przyznali, wszystko wyjaśnili, pojawiłyby się dowody to i tak byś nie uwierzył?
do zeznań świadka koronnego zawsze podchodzi się z ograniczonym zaufaniem,pamiętając jednocześnie że ma w tym "swój interes" lub interes innych.Nie czas i miejsce aby wszystkie te zawiłości tłumaczyć.Forsowanie wcześniejszych założeń i wersji gdzie przewijał się świat polityki,biznesu,mafii padł-? Co z podejrzanymi w tej sprawie i "mocnymi dowodami" co z niejawnym materiałem operacyjnym służb specjalnych na którym rzekomo utrwalono dowody mające potwierdzać związki wielu gangsterów,polityków w tym przestępstwie-?na ich podstawie zamykano ludzi-wystawiano listy gończe.Więc z czym mieliśmy do czynienia-z poważnym wymiarem sprawiedliwości czy z latającym cyrkiem Monty Pythona i jedną wielką mistyfikacją.Zapewne ścierały się ważne interesy służb-na tyle ważne że ta sprawa w takim kształcie nie mogła ujrzeć światła dziennego.Popracowano więc nad inną-ta jak widać jest łatwa do "kupienia"
-
To założenie wcale nie musi być prawdziwe, chociaż bardzo łatwo je przyjąć. Wiesz, jak się nazywa obecny komendant główny (bez szukania w sieci)? Potrafisz go rozpoznać na ulicy, jeśli będzie po cywilnemu? U mnie odpowiedź na oba pytania brzmi "nie".
Jak wygląda w telewizji wiem, ale czy bym go na ulicy poznał, to nie wiem, no i jak się nazywa? Nie wiem. :razz:
Natomiast zgadzam się z tym, co mówi Biernacki (były minister spraw wewnętrznych) - że w śledztwie trzeba brać pod uwagę wszystkie możliwości, a nie skupiać się na tej, która wygląda na właściwą.
Brzmi logicznie, jednak w pracy operacyjnej było wiele niedociągnięć, czy było to działanie celowe? Nie wiem.
-
Za tydzien pewnie bedzie nowy news, ze Jaroszewicza zabili zule w celu rabunku jego ziemniakow z piwnicy,a Olewnika porwala zorganizowana grupa przestepcza krasnali ogrodowych.
Do tego jeszcze te apele Vincentego o zabranie licznika długu publicznego...
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=367067013344273&set=a.204417642942545.66219.204072239643752&type=1&theater
-
"Doszło do szarpaniny - wskazują na nią ślady znalezione na ciele komendanta. Wtedy Igor M. strzelił do Papały przez uchyloną szybę. Kula trafiła go w głowę i odbiła się rykoszetem od przedniej szyby. Łuskę pocisku zabrał Mariusz M."
"Z wersją przypadkowego zabójstwa nie zgadza się Grzegorz Indulski, były dziennikarz śledczy. - Przez ostatnie 14 lat było w tym śledztwie kilka przełomów. Chciałbym wierzyć w definitywne rozwiązanie tej sprawy, ale brakuje odpowiedzi na wiele pytań.Po pierwsze: słyszeliśmy, że Papała postawił opór złodziejom, a został znaleziony za kierownicą swojego samochodu, czyli prowadził auto. Gdzie tu szarpanina czy sięganie po broń?Nie zgadzam się, że "Patyk" był tam przypadkiem. Trudno uwierzyć, że była to ordynarna próba kradzieży samochodu, a z powodu szoku nie udało się jej sfinalizować. Bo wiem, że kilka dni grupa Patyka brała udział w kolejnych kradzieżach, nie byli więc w szoku, zachowali się zimno i chłodno, zachowali się w wyrachowany sposób - przekonywał.."
Najważniejsze z tego:
(...) Kula trafiła go w głowę i odbiła się rykoszetem od przedniej szyby.(...)Po pierwsze: słyszeliśmy, że Papała postawił opór złodziejom, a został znaleziony za kierownicą swojego samochodu, czyli prowadził auto. Gdzie tu szarpanina czy sięganie po broń?
Wykidajło, dalej wierzysz w te bajki o przypadku? No chyba, ze w Espero tylna szyba jest opuszczana...
http://www.tvn24.pl/-1,1742933,0,1,igor-m-strzelil-przez-okno--kula-trafila-generala-w-glowe,wiadomosc.html
-
1. Zdarzały się zabójstwa dla kilku złotych. A limuzyna to już PiSanie legendy.
2. Gdy strzela z rewolweru, to nie zostawia.
3. Jak się chce dowody zbierać do przyjętego z góry wariantu, to może trwać jeszcze dłużej.
Myślę, że kluczowe dla zrozumienia absurdu przedstawionej wersji są następujące fakty:
1. generał zginął od strzału w głowę, z pistoletu z tłumikiem.
2. generał zginął pod swoim własnym domem, jak wiadomo napad pod domem połączony z zabójstwem to najlepsza metoda kradzieży
3. gang złodziei luksusowych samochodów skusił się na daewoo espero, to jakby gang złodziei porsche i ferrari skusił się na dacię logan ...
-
...został znaleziony za kierownicą swojego samochodu, czyli prowadził auto...
...Nie zgadzam się, że "Patyk" był tam przypadkiem...
...Trudno uwierzyć, że była to ordynarna próba kradzieży samochodu, a z powodu szoku nie udało się jej sfinalizować. Bo wiem, że kilka dni grupa Patyka brała udział w kolejnych kradzieżach, nie byli więc w szoku...
...Wykidajło, dalej wierzysz w te bajki o przypadku?...
...No chyba, ze w Espero tylna szyba jest opuszczana...
...następujące fakty: 1. generał zginął od strzału w głowę, z pistoletu z tłumikiem...
...generał zginął pod swoim własnym domem, jak wiadomo napad pod domem połączony z zabójstwem to najlepsza metoda kradzieży...
...gang złodziei luksusowych samochodów skusił się na daewoo espero, to jakby gang złodziei porsche i ferrari skusił się na dacię logan...
Radziecki naukowiec bada pchłę. Kładzie ją na stole i mówi: skacz.
Pchła skacze.
Naukowiec obcina pchle nogi, kładzie ją na stole i mówi: skacz.
Pchła nie skacze.
Naukowiec zapisuje wniosek: "po obcięciu pchle nóg pchła głuchnie".
-
Radziecki naukowiec bada pchłę. Kładzie ją na stole i mówi: skacz.
Pchła skacze.
Naukowiec obcina pchle nogi, kładzie ją na stole i mówi: skacz.
Pchła nie skacze.
Naukowiec zapisuje wniosek: "po obcięciu pchle nóg pchła głuchnie".
Gratuluje inwencji twórczej. Brawo.
-
Zaznaczam - nie jestem zwolennikiem żadnej z występujących w tej sprawie tez.
Wykidajło, dalej wierzysz w te bajki o przypadku?
Wasz poziom wnioskowania jest dla mnie za wysoki, to wszystko.
-
Wasz poziom wnioskowania jest dla mnie za wysoki, to wszystko.
Ok. Poczekamy, zobaczymy, w którym kierunku to wszystko pójdzie.
-
speedbax, ten tekst o radzieckim uczonym to stary jest. Wykidajło go raczej nie wymyślił, tylko przytoczył; całkiem trafnie moim zdaniem.
-
speedbax, ten tekst o radzieckim uczonym to stary jest.
Mozliwe, ja tego nie znalem.
Wykidajło go raczej nie wymyślił, tylko przytoczył; całkiem trafnie moim zdaniem.
Widze, ze bardzo lubisz bawić się w adwokata. Jest weekend, wiec się baw. :)
-
Widze, ze bardzo lubisz bawić się w adwokata. Jest weekend, wiec się baw. :)
Tylko cie uświadamiałem, że przeceniasz Wykidajłę :) I właśnie się bawię. W pracy :devil:
-
:) I właśnie się bawię. W pracy :devil:
Wiec życzę milej pracy, ja mam wolne do środy. ;)
-
Radziecki naukowiec bada pchłę. Kładzie ją na stole i mówi: skacz.
Pchła skacze.
Naukowiec obcina pchle nogi, kładzie ją na stole i mówi: skacz.
Pchła nie skacze.
Naukowiec zapisuje wniosek: "po obcięciu pchle nóg pchła głuchnie".
speedbax, ten tekst o radzieckim uczonym to stary jest. Wykidajło go raczej nie wymyślił, tylko przytoczył; całkiem trafnie moim zdaniem.
Jest inna wersja tego dowcipu.
Radzieccy uczeni eksperymentowali z muchą wyrywając jej nóżki. Wyrwali jedną, mówią idź i mucha idzie, wyrwali drugą, mówią idź i mucha idzie, i tak dalej. Wyrwali ostatnią, mówią idź, a much stoi. Popychają ją, a ona nic. Zakończono eksperyment. Wniosek: po wyrwaniu szóstej nogi mucha głuchnie.
Tak bywa z wyciąganiem wniosków.
-
do zeznań świadka koronnego zawsze podchodzi się z ograniczonym zaufaniem,pamiętając jednocześnie że ma w tym "swój interes" lub interes innych.Nie czas i miejsce aby wszystkie te zawiłości tłumaczyć.
Dopiero teraz dowiedziałam się, że w Polsce, na utrzymaniu podatników jest około setki świadków koronnych. Może jednak mógłbyś coś więcej.