Wirtualne Police i okolice - forum dyskusyjne
Police i okolice => Polityka => Polityka krajowa => Wątek zaczęty przez: jezat w Sierpnia 21, 2011, 20:26:39
-
Wysypał nam się worek z politycznymi cudami
1.Pchła szachrajka "pieniądze są,tylko trzeba je umieć znależć i umieć wydać".
2.Plastikowy Napieralski -"zapewnimy europejskie płace,renty,emerytury".
3.Nowa Prawica - "damy 40% więcej pieniędzy każdemu"
Kto wie gdzie ci cudacy znajdą kasę na swoje ekonomiczne rewelacje?
-
Sądzę, że w tegorocznych wyborach klucz głosowania jest inny. Mamy to, co mamy, a to, co mamy jest marne. FAKT. Jednak do 9 października niczego nie zmienimy. To też FAKT. Co robić?
Zastosować regułę: optymalna jest równowaga. Zatem na bok idee, zostaje zimna kalkulacja. Należy maksymalnie zrównoważyć układ. Opozycja PO-PiS jest bez sensu i - wg mnie - należy ją pominąć. Niech się kłócą dalej, skoro inaczej nie mogą. Należy głosować na taką propozycję, która:
1. Po pierwsze ma szanse zaistnienia (nie należy marnować głosu).
2. Po drugie - może stać się języczkiem u wagi i cokolwiek zmienić w rachubach.
Co z tego rozumowania wynika? Ano tyle, że podstawowe rozważanie dotyczy PSL i SLD. Pozostałe propozycje (Palikot, Korwin, PJN) są niepewne i abstrakcyjne. Mogą nie przekroczyć progu, głos będzie zmarnowany.
Wydaje się, że możliwa jest powyborcza koalicja PO+PSL (jak dotąd). Oraz PiS+PSL+SLD, PO w opozycji. W inne konfiguracje trudno uwierzyć.
Po dojściu do powyższego wniosku pozostaje wybrać: PSL lub SLD.
Co było do udowodnienia.
-
Według mnie, głos oddany na każdego spoza bandy czworga, to głos oddany dobrze.
Z określeniem bandy czworga mogę się zgodzić, jednak uważam, że obecnie dla Polski nie ma zadowalającej opcji, można jedynie wybrać mniejsze zło. Niestety poprzednie lata pokazały, że Polacy przy korycie głupieją, dzisiejsza pewność PO jest dla mnie co najmniej żenująca, a Donaldinio swoimi wypowiedziami coraz bardziej udowadnia, że swoich rodaków uważa za ostatnich kretynów.
-
Ad @ dr Kafar
Nie zaprzeczę, ale nie jestem przekonany. Wiesz dlaczego? Bo jestem coraz starszy i już mam mało czasu. Osobiście akceptuję JKM, zwłaszcza w sferze ekonomicznej. Jednak muszę być pragmatykiem. Janusz KM się starzeje i wypala. Nie wierzę w Jego tegoroczny sukces, choć mu tego życzę. Jego czas (jego idei) przyjdzie za "N"- lat. Może po Jego śmierci. Jednak nie w tym roku. Nie wierzę w Jego szanse. Mam rację? Nie mam? Nie wiem. Ale nie chciałbym iść do urny na próżno. A potem pluć sobie w brodę z racji błędnego rozpoznania. Powiedziałem: mam swoje lata.
Oczywiście nie możesz się ze mną zgodzić. Rozumiem. Niemniej staram się wybrać przestrzeń, którą w jakikolwiek sposób mogę stymulować. Nie wiem, czy to moralne. Na pewno pragmatyczne. Dla człowieka myślącego to są trudne wybory.
-
Posłuchaj Doktorze.Quod scripsi - scripsi. Niemniej, nim podejmę decyzję, poczekam na kandydatów i programy. Tyle mogę Ci uczciwie obiecać, niczego nie wykluczając. Nawet Twojej opcji. Obiecuję!
-
Ogólnie głosować to powinni tylko Ci, którzy znają programy partii i trochu się politykom interesują...
Sam doskonale wiesz, że znajomość programu to jedno, a jego realizacja, to drugie. Przez tyle lat żadna partia nie spełniła swoich wszystkich obietnic. Inteligentni ludzie, po tych wszystkich latach cyrków, zbytniego wyboru nie mają. Jestem ciekawy, jaka będzie tegoroczna frekwencja...
-
Podejrzewam, że słaba. Jeśli ja (my) mamy dylemat, to czego oczekiwać od ogółu wyborców? A ja naprawdę nie wiem jak głosować. Zwykle byłem swoich decyzji pewien na kilka miesięcy przed wyborami. Dziś (21 sierpnia) jeszcze nie wiem.
-
Dziś (21 sierpnia) jeszcze nie wiem.
To ja mam trochę prościej, mnie w dniu wyborów w Polsce nie będzie, a do Konsulatu Generalnego w Monachium specjalnie jeździł nie będę.
-
Prawda jest niestety bardzo smutna. W polsce będzie szansa na prawdziwą zmianę jedynie wtedy, gdy będziemy głosować w okręgach jednomandatowych (czuje, że wyniki wyborów do senatu bedą baaardzo zaskakujące) i gdy zabroni się podawania sondaży w momencie w którym rozpocznie się kampania wyborcza.
-
W polsce będzie szansa na prawdziwą zmianę jedynie wtedy, gdy będziemy głosować w okręgach jednomandatowych
Szansa na zmianę leży w ogólnej zmianie mentalności Polaków.
gdy zabroni się podawania sondaży w momencie w którym rozpocznie się kampania wyborcza.
Racja, sondaże są najzwyklejszą psychiczną manipulacją. Propaganda jak za komuny.
-
Ogólnie głosować to powinni tylko Ci, którzy znają programy partii i trochu się politykom interesują...
Bardzo rozsądne, tylko w sprzeczności z zasadą powszechności wyborów.
głosowanie przeciwko jakiejś partii.
To raczej z bezsilności i niewiary że nastąpią znaczące zmiany; demokracja pozwala się chociaż tak wyrazić.
__
-
No tak. Macie rację, ale wielu z Was nie ma i nie będzie. Ciebie Bartku - napisałeś, mojego syna (Twój rówieśnik, siedzi w Hannowerze) - również. Zostaną nieudacznicy i "starzy". Jak tu się cieszyć z wyniku wyborów?
-
Twój rówieśnik
Widzę, że poczta pantoflowa działa... Ehh, dzisiaj nie można ufać nikomu.
-
Szansa na zmianę leży w ogólnej zmianie mentalności Polaków.
A ta nie zmieni się zbyt szybko, jeżeli wybory dalej będą wyglądać w ten sposób. Po co mam głosować na swojego kandydata skoro jest np na 6 czy 7 miejscu.
R. Kalisz, którego osobiście bardzo lubię obraził się i zachowywał jak mała dziewczynka jak zaproponowano mu "trójkę" w Warszawie. Zagroził nawet nie startowaniem, ostatecznie dano mu "jedynkę", to zaczął gadać, że nie chodzi o miejsce tylko o szacunek. Dochodzi przecież do paradoksalnych sytuacji kiedy szuka się dla kogoś okręgu w którym ten ktoś nigdy nie był tylko po to, żeby dać mu "1", a media temu wszystkiemu jeszcze przyklaskują.
Partia nie potrzebuje w sejmie ludzi odważnych i chcących coś zmienić. Partia potrzebuje ludzi którzy będą się słuchać i głosować tak, jak partia chce...i gdzie tu przepraszam demokracja? Trzeba się obudzić i zobaczyć, że w Polsce NIE MA demokracji.
-
Po co mam głosować na swojego kandydata skoro jest np na 6 czy 7 miejscu.
Dokladnie, obecny system to kpina z wyborcow.
Trzeba się obudzić i zobaczyć, że w Polsce NIE MA demokracji.
Moze nie tak do konca, demokracja jako taka jest, bo to jednak obywatele decyduja o procentach zajmowanych miejsc w parlamencie. W kwestii wyboru konkretnych kandydatow trudno sie z Toba nie zgodzic.
-
Sądzę, że w tegorocznych wyborach klucz głosowania jest inny. Mamy to, co mamy, a to, co mamy jest marne. FAKT. Jednak do 9 października niczego nie zmienimy. To też FAKT. Co robić?
Zastosować regułę: optymalna jest równowaga. Zatem na bok idee, zostaje zimna kalkulacja. Należy maksymalnie zrównoważyć układ. Opozycja PO-PiS jest bez sensu i - wg mnie - należy ją pominąć. Niech się kłócą dalej, skoro inaczej nie mogą. Należy głosować na taką propozycję, która:
1. Po pierwsze ma szanse zaistnienia (nie należy marnować głosu).
2. Po drugie - może stać się języczkiem u wagi i cokolwiek zmienić w rachubach.
Co z tego rozumowania wynika? Ano tyle, że podstawowe rozważanie dotyczy PSL i SLD. Pozostałe propozycje (Palikot, Korwin, PJN) są niepewne i abstrakcyjne. Mogą nie przekroczyć progu, głos będzie zmarnowany.
Wydaje się, że możliwa jest powyborcza koalicja PO+PSL (jak dotąd). Oraz PiS+PSL+SLD, PO w opozycji. W inne konfiguracje trudno uwierzyć.
Po dojściu do powyższego wniosku pozostaje wybrać: PSL lub SLD.
Co było do udowodnienia.
Pięknie to ujałeś tylko sensu w tym nie ma.Otwierając temat zakończyłem pytaniem skąd wezmą na to pieniądze.I zobacz,nikt nie odnosi się do tych ekonomicznych cudów łącznie z Tobą.Proponujesz SLD lub PSL.SLD oferuje strasznie śmierdzącą kiełbasę wyborczą w postaci pensji na poziomie europejskim,takież same emerytury i renty,darmową opiekę zdrowotną/czyli jak rozumiem likwidację składki zdrowotnej/przedszkole w każdej gminie itd.Zadba a jakże o wzrost dochodów rolników,bo im się należy jeszcze więcej niż dzisiaj,czyli miasto musi do tego dołożyć/ale tej informacji cudotwórcy z SLD nie podają/.
Zaraz za SLD w kolejce z wielką troską o rolników ustawia się PSL.PSL w jakiejkolwiek koalicji oznacza nienaruszalność KRUSu/płacący podatki muszą do tej imprezy dokładać/
i konserwację zacofania na wsi dzięki dopłatom z UE.Oznacza również,że rolnicy nadal będą żyli jak święte nietykalne krowy,prowadząc rzemiosło w oderwaniu od państwa,z wyciągniętymi rękami po dotacje.Niezły wybór proponujesz.Ja się na to nie piszę.Nie piszę się na kontynuację pisowskiego bolszewizmu w trójkacie PiS,SLD,PSL w oparciu o jakiś powstający ośrodek programowy,powstający/pchła szachrajka potwierdziła w tym momencie,że kaczyści nie mają programu/ dopiero po wezwaniu przez premiera Tuska do telewizyjnej debaty.
Pozdrawiam i zapraszam do wskazania zródeł na realizację pisosldopslowskich cudów.
-
Szansa na zmianę leży w ogólnej zmianie mentalności Polaków.
A ta nie zmieni się zbyt szybko, jeżeli wybory dalej będą wyglądać w ten sposób. Po co mam głosować na swojego kandydata skoro jest np na 6 czy 7 miejscu.
Żeby wszedł do parlamentu?
Coś mi się widzi, że obaj szanowni panowie nie znają podstaw ordynacji wyborczej...
-
Znam na tyle dobrze, żeby widzieć, że jeżeli kandydat, którego nie popieram jest na miejscu pierwszym, a kandydat, na którego chcę oddać głos jest na 6 to demokracja jakoś w tym miejscu lekko się zaciera.
-
Bo Twój powinien być na pierwszym, a mój na szóstym? ;)
-
Coś mi się widzi, że obaj szanowni panowie nie znają podstaw ordynacji wyborczej...
Przyznaje sie, nie czytalem ordynacji wyborczej, jednak zastanawia mnie fakt, dlaczego kandydaci tak sie bija o pierwsze numery na listach startowych, jezeli kolejnosc nie ma znaczenia, to niech dla sprawiedliwosci ciagna sobie zapalki, albo umieszczaja nazwiska kandydatow w kolejnosci alfabetycznej.
-
Coś mi się widzi, że obaj szanowni panowie nie znają podstaw ordynacji wyborczej...
Przyznaje sie, nie czytalem ordynacji wyborczej, jednak zastanawia mnie fakt, dlaczego kandydaci tak sie bija o pierwsze numery na listach startowych, jezeli kolejnosc nie ma znaczenia, to niech dla sprawiedliwosci ciagna sobie zapalki, albo umieszczaja nazwiska kandydatow w kolejnosci alfabetycznej.
Bo kolejność ma znaczenie :)
Po pierwsze prestiż (w wielu aspektach), po drugie - głosy "wierzących w partię". Ale z drugiej strony mamy "złośliwych" ("nie głosuję na jedynkę", "głosuję na ostatniego/środkowego/na literę g").
Tak czy inaczej nijakiego uchybienia dla demokracji tu nie widzę, nawet jeśli "wierzących" byłoby wielu, a "złośliwych" nie byłoby wcale. Moje prawo pozwolić partii, żeby mi wskazała, jaką kolejność swoich kandydatów uważa za właściwą.
A z danej listy i tak wchodzi ten, który dostał najwięcej głosów.
-
Tak czy inaczej nijakiego uchybienia dla demokracji tu nie widzę,
A z danej listy i tak wchodzi ten, który dostał najwięcej głosów.
Niby jest to sprawiedliwe, jednak ta numeracja gdzies w podswiadomosci podpowiada, ze sa lepsi i gorsi. Co do "wierzacych w partie" masz racje, wielu ludzi przy wyborze, gdy nie zna dokladnie kandydatow, oddaje glos na opcje.
-
...jednak ta numeracja gdzies w podswiadomosci podpowiada,...
Ona ma znaczenie jedynie dla tych wyborców, którzy nie mają wybranych kandydatów a jedynie partie i wówczas głosują metodą totolotkową (na chybił-trafił). To oni najczęściej stawiają krzyżyki w zakresie od 1 do 6 pozycji. :)
-
Bo Twój powinien być na pierwszym, a mój na szóstym? ;)
Wystarczyłaby w zupełności kolejność alfabetyczna.
-
Bo Twój powinien być na pierwszym, a mój na szóstym? ;)
Wystarczyłaby w zupełności kolejność alfabetyczna.
Nie zgadzam się na dyskryminowanie kandydata tylko dlatego, że się nazywa Ziobro.
-
Aleś teraz wymyślił
-
Dlatego pora na jednomandatowe okręgi wyborcze...
-
@jezat
Powiedziałem (napisałem) - nie chodzi o idee, ale o zimną kalkulacje. Co ja (szary wyborca) mogę zrobić? Tylko jedno: przyczynić się do zrównoważenia sceny politycznej. A to oznacza dolanie "innej krwi" do układu PO-PiS. Szanuję PSL (tradycja, idee, zasady), lecz nie znam ludzi. To znaczy: znam ludzi. lecz innych niż ci na scenie. Jakby tak Andrzej Durka chciał być senatorem - głosowałbym "w ciemno". Bardzo zacny człowiek. Startują jednak mi zupełnie nieznani.
Teraz Lewica. Znam ludzi z SLD. Wielu to moi dobrzy i bardzo dobrzy znajomi. Mam wiele uwag, co do pewnych posunięć, ale wiem, co mam sądzić o tym, czy o owym. W naszym okręgu kandydat na senatora nie budzi moich zastrzeżeń. Profesor Flejterski jest godny zaufania. Mądry człowiek. A kandydat na posła?
Na liście lewicy widzę trzy nazwiska, dobrze mi znane. Wiem, co ci ludzie umieją, wiem, co mogą i wiem jacy są naprawdę. Pewnie chcesz poznać. OK. Napieralski, Wieczorek, Trojanowski. Na dziś - 22 sierpnia - skłaniam się ku przekonaniu, że jednego z nich wybiorę.
A dlaczego nie innych, z innych partii? Długo by gadać i opowiadać. Najzacniejszy z PO - Norbert Obrycki niestety mnie rozczarował. O Bartku Arłukowiczu nie myślę, zrobił, co zrobił, uważam, że tak się nie robi. Może jestem zacofany, może mam "starą szkołę", ale tak się nie robi i już.
W PiS znam świetnych ludzi, którzy na listy się nie dostaną. Dlaczego? Bo to i owo. Bo nie chcą, bo im nie pozwolą. Jednym z najprzyzwoitszych, polickich ludzi PiS jest Bartłomiej Przybył. Radny. Czy ktoś mu coś zaproponował. Albo paru innym: Mariuszowi Sarneckiemu, Mariuszowi Różyckiemu, Stanisławowi Nazarowi, Pawłowi Mireckiemu?
Same świetne osobowości. Są na świeczniku? Niestety nie.
Niewiele mogę jako wyborca w nadchodzących wyborach. Mam dwa głosy: mój i żony. Dla uniknięcia nieporozumień - Ona też ma dwa: swój i mój.
No i tyle. Po wielu (oj wielu) deliberacjach, jeśli się nic nie zmieni, zagłosuję na Lewicę. Czy to oznacza, że jestem "komuch"?
Nigdy nim nie byłem. Walczyłem z PZPR ile sił, póki była pora. Potem zaczęliśmy "dialogować". Jak na razie nie straciłem przeświadczenia, że ta formacja jest potrzebna.
Co teraz mendy zrobią, po tym, co napisałem?
Doniosą. "Komu trzeba".
Że, piszący te słowa jest "niepewny i świnia".
Donoście Bracia i Siostry! Wszak to Wasze powołanie. Być nikim, być kimś, być szpiclem. No to do dzieła!
Jezat - to nie do Ciebie. To sarkazm, bo taka jest Polska. Jeszcze ileś tam lat będę musiał żyć w tym tragicznym kraju. A co potem?
Panu Bogu wiadomo. Umrę i to On wie, co będzie dalej.
-
Wysypał nam się worek z politycznymi cudami
Nikt i nigdy nie odbierze palmy pierwszeństwa I Cudakowi w powojennej historii RP Donaldowi Tuskowi. Facet jest bezkonkurencyjny, choć liczba jego wyznawców stale się pomniejsza. :safe:
,,61 proc. Polaków wystawiło w sierpniu negatywną opinię rządowi. Pozytywnie o pracy gabinetu Donalda Tuska wypowiedziało się 28 proc. respondentów - wynika z sondażu TNS OBOP. Zdaniem 50 proc. ankietowanych Tusk źle wypełnia obowiązki premiera, według 37 proc. - wypełnia je dobrze"
http://niezalezna.pl/14971-ponad-60-proc-polakow-negatywnie-o-rzadzie
A oto największy z jego cudów :
,,Zadłużenie Skarbu Państwa na koniec czerwca 2011 roku wzrosło wobec maja o 9 mld 255 mln zł, tj. o 1,2 proc., i wyniosło 752 mld 219 mln zł - poinformowało w komunikacie Ministerstwo Finansów.
Zgodnie z komunikatem, od początku roku zadłużenie wzrosło o 50 mld 369 mln zł, czyli o 7,2 proc. Zadłużenie krajowe wyniosło na koniec czerwca 546 mld 758 mln zł, co oznacza wzrost o 3 mld 449,2 mln zł (0,6 proc.) wobec maja 2011 r. Od początku roku zadłużenie krajowe wzrosło o 39 mld 747 mln zł, czyli o 7,8 proc.
Przypomnijmy, że w 2007 r. - gdy Donald Tusk przejmował władzę - dług publiczny Polski wynosił 527,4 mld zł.
Zadłużenie zagraniczne w czerwcu 2011 r. wyniosło 205 mld 460,9 mln zł, co oznacza wzrost wobec maja o 5 mld 806 mln zł, czyli o 2,9 proc. Od początku roku zadłużenie zagraniczne wzrosło o 10 mld 621,9 mln zł, czyli o 5,5 proc.
Donald Tusk zadłuża Polaków znacznie szybciej niż Edward Gierek w latach 70. XX wieku. Jeśli polski dług wciąż będzie rósł w tym tempie, czeka nas los Grecji i Włoch"
http://niezalezna.pl/14979-dlug-polski-rosnie-juz-752-mld-zl
-
Wysypał nam się worek z politycznymi cudami
Nikt i nigdy nie odbierze palmy pierwszeństwa I Cudakowi w powojennej historii RP Donaldowi Tuskowi. Facet jest bezkonkurencyjny, choć liczba jego wyznawców stale się pomniejsza.
A ja zadałem pytanie"kto wie gdzie ci cudacy znajdą kasę na swoje ekonomiczne rewelacje"
Z twojej strony brak odpowiedzi ,co mnie akurat cieszy,bo to tylko potwierdza ,że pchła szachrajka vel piroman jest ekonomicznym analfabetą,który nawet swoim wyznawcom nie potrafi przekazać odpowiednich instrukcji do odpowiedzi na proste pytania.Na szczęście wasz czas skończył się 25.X.2007 wraz z 3 milionami mieszkań.
PS.możesz poinformować prezesa,że spotkało go nieszczęście bo cena benzyny zaczęła spadać
-
Ej ej, nie czepiajcie się. Najważniejszy postulat Tuska "Cud drugiej Irlandii" został spełniony. A że trochę nie w tą stronę to już trudno :D
-
Starym zwyczajem Jezat i Sekator tocza swe boje. To nawet czasem zabawne, tyle tylko, ze
obaj uzywaja argumentow z przeszlosci, co nie ma wiekszego wplywu na decyzje wyborcow
w nadchodzacej elekcji.Przynajmniej nie powinno miec, jako ze sa to zawsze niespelnione
obietnice.
Nie mniej Jezat przytacza sluszne pytanie: Gdzie sa, lub beda na to fundusze ?
Gdzie jest ten magiczny Sezam i kto zna tajemnicze zaklecie, by go otworzyc ? Zadajcie to
pytanie kandydatom i nie zadawalajcie sie mglistymi spekulacjami - pytajcie o konkrety.
Bardzom ciekaw, jak oboz p.Napieralskiego planuje podniesc dochod narodowy z 3% do 7% ?
Ta parrtia glosi swoja preznosc i sile, ale 5 osob ja opuszcza i przechodzi do PO.
A jednoczesnie Europa ocenia pozytywnie rzad polski za wyjscie z kryzysu obronna reka, i ma
nadzieje, ze polska prezydenntura bedzie dla UE inspiracja.
Nie tak dawno wiekszosc czepiala sie prez.Komorowskiego, a tymczasem osiaga On zupelnie
poprawne notowania.Itd, itd.....
Pozdrawiam - Bill
-
Jak się Polakowi mówi nie ma z czego dawać, kasa pusta to be, nikt nie widzi co się dzieje w całej Europie albo udaje .Ale jak oszołomy obiecują cuda na kiju to jest odpowiedni kandydat .Tak wszystko dadzą emerytury Europejskie ,laptopy dla każdego dziecka o tanich mieszkaniach nie wspomnę .Boże ile lat jeszcze przyjdzie człowiekowi słuchać tej farsy przed wyborczej ?
-
Ta długo jak ludzie będą w to wierzyć.
-
A wierzyć będą prawdopodobnie długo,bo nie ma w Polsce zrównoważonej,mądrej opozycji. Ja juz przestałem szukać alternatywy-poprostu nie pójdę głosować.
-
Niestety, ludzie dalej wierzą w hasła "Wysokie pensje", 'Pomoc najbiedniejszym", "Pomoc bezrobotnym" itd. A prawda jest smutna. Z tak bardzo rozwiniętym socjalem jaki jest obecnie nigdy nie wyjdziemy z dołka. Nie może być tak, żeby bardziej opłacało się siedzieć w domu niż pracować za najniższą krajową.
-
Ja juz przestałem szukać alternatywy-poprostu nie pójdę głosować.
I o to właśnie chodzi tym pseudo politykom rozmaitej maści. Dzięki takiemu myśleniu na wybory udaje się zaledwie 30-40% wyborców. Duża część spośród nich to elektorat zorganizowany – czyli mniej lub bardziej powiązany z partiami. Resztę stanowią ludzie zmanipulowani bzdurnymi obietnicami, lub przez wpływowe instytucje. Niewielki odsetek wyborców to właśnie Ci, którzy usiłują coś w tym kraju zmienić, coś poprawić. Niestety! Stanowią zbyt mały odsetek aby odnieść właściwy skutek. Konkluzja jest prosta. Dożywotnio rządzić będą nami Ci politycy, z którymi do czynienia mamy już od 20-25 lat. Dlaczego? Ano dlatego, że Ci, którzy chcą coś zmienić, usiłują zrobić to, nie idąc na wybory. W konsekwencji stwarzają warunki do utrzymanie się przy władzy starej „elicie”. I tak kółko tego marazmu się zamyka a potem pozostaje tylko psioczyć i narzekać przez kolejne cztery, osiem, dwanaście i więcej lat. :)