Wirtualne Police i okolice - forum dyskusyjne
Police i okolice => Polityka => Polityka krajowa => Wątek zaczęty przez: DominikDolnoślązak w Sierpnia 15, 2023, 14:29:17
-
Równo za dwa miesiące wybory do Sejmu i Senatu, a z powodu skrajnie niekorzystnej ordynacji wyborczej dla Polic (Police razem ze Szczecinem tworzą jeden okręg wyborczy i 11 razy większy Szczecin "zjada" przez to każdego kandydata z Polic) trzeba zastosować jeden jedyny możliwy wariant wyborczy, aby mieć policzanina w polskim parlamencie
Są na to 3 możliwości:
Kandydat z Polic startuje z pierwszego miejsca na liście silnej parti politycznej (tak zrobił 8 lat temu mieszkający już wtedy w Warszawie były policzanin Piotr Misiło, który załatwił sobie pierwsze miejsce na liście Nowoczesnej i z parti Ryszarda Petru dostał się do Sejmu.
Teoretycznie drugą możliwością jest zagłosowanie na pinadpartyjnego kandydata z Polic przez wszystkich wyborców mieszkających w powiecie polickim wyborcach.
Jest to jednak utopijny pomysł, nigdy bym np ja nie zagłosował na kandydata z PiSu BO MAM INNE POGLĄDY WYBORCZE, a po wczorajszym wystąpieniu wicepremiera Kaczyńskiego na "pikniku" wojskowym w Uniejowie, który użył tak skandalicznych słów :
"(...) gdyby oni doszli do władzy, to zaczęto by się coś w rodzaju wojny domowej",
i
"(...)Tusk to jest można powiedzieć personifikacja zła. Tusk to jest czyste zło."
- to wiem że po prostu nie wolno mi zagłosować na partie Kaczyńskiego, i nie mogę odebrać karty referendalnej w Obwodowej Komisji Wyborczej.
Trzecią możliwością dającą okolo 30 % na sukces jest wystawienie do Senatu z silnej parti kandydata z Polic.
Reasumując jedyną realną możliwością na sukces policzanina jest umieszczenie Go na pierwszym miejscu na liście wyborczej komitetu wyborczego.
A już skrajnie nieodpowiedzialnym politycznie jest wystawienie dwóch kandydatów z Polic z jednej partii bo będą sobie wzajemnie odbierać głosy.
-
Jeżeli taki ktoś jak Misiło ma nas reprezentować, to lepiej, żeby nie było nikogo.
-
Marcin Przydacz - szef Biura Kancelarii Prezydenta przyznał że wybory do Sejmu nie będą równe bo powiedział: OPOZYCJA NIE CHCE REFERENDUM. NA WSZYSTKO PATRZY PRZEZ PRYZMAT WŁASNYCH STRAT WYBORCZYCH.
Marcin Przydacz - szef Biura Kancelarii Prezydenta przyznał że wybory nie będą równe bo powiedział: OPOZYCJA NIE CHCE REFERENDUM. NA WSZYSTKO PATRZY PRZEZ PRYZMAT WŁASNYCH STRAT WYBORCZYCH.
Przydacz - doskonale wie że tak skonstruowane pytania referendalne wpłyną na wynik głosowania do Sejmu bo uderzają w opozycje.
Jeśli PiS mimo to przeprowadzi referendum i nie daj boże wygra to nie będzie miało "de iure" legitymacji do rządzenia Polską.
-
Marcin Przydacz - szef Biura Kancelarii Prezydenta przyznał że wybory do Sejmu nie będą równe bo powiedział: OPOZYCJA NIE CHCE REFERENDUM. NA WSZYSTKO PATRZY PRZEZ PRYZMAT WŁASNYCH STRAT WYBORCZYCH.
Marcin Przydacz - szef Biura Kancelarii Prezydenta przyznał że wybory nie będą równe bo powiedział: OPOZYCJA NIE CHCE REFERENDUM. NA WSZYSTKO PATRZY PRZEZ PRYZMAT WŁASNYCH STRAT WYBORCZYCH.
Przydacz - doskonale wie że tak skonstruowane pytania referendalne wpłyną na wynik głosowania do Sejmu bo uderzają w opozycje.
Jeśli PiS mimo to przeprowadzi referendum i nie daj boże wygra to nie będzie miało "de iure" legitymacji do rządzenia Polską.
Już szukają wymówki na przej... wybory, bo ludzie mają ich gdzieś. xD
-
To referendum to jest MANIPULACJA WYBORCAMI.