Niestety - strzał w płot. Był czas, że funkcjonowałem w peerelowskiej opozycji. I to bardzo zwartej, bo kościelnej. Jakieś dziś ujawniane słabości tego środowiska to prawdziwe "odpryski". Większość stanowili "ludzie niezłomni".
Czy nie miałem propozycji współpracy? Miałem, oczywiście, kto ich nie miał. Mogłem dostać trzykrotną moją pensję. Propozycja uczciwa. Proponowano godnie. Nie skorzystałem.
Wiecie, że G. P. zamordował ks. J. Popiełuszko. Nie wiecie, że nim to uczynił - był oficerem SB w Łodzi. Znam go osobiście (powiedzmy - znałem). Od niego otrzymywałem paszport (drugi) na ulicy pod Kurią Biskupią, w której pracowałem. Potem jemu oddawałem - bo paszport był jednorazowy. A ja miałem dwa. Jeden oficjalny, zawsze odmowa przyznania i drugi- esbecki - na który wyjeżdżałem. Kościół miał swoje prawa, a ja byłem pracownikiem Kościoła.
Nigdy Kościoła (i Polski) nie zdradziłem, w tamtych czasach szybciej popełniłbym samobójstwo niż zdradę. Dziś - już bym pograł. Młodość, gorliwość ma swoje prawa.
Dlatego nie ma mnie na różnych "listach". Prokuratorzy IPN mogą się onanizować spisami - Jana Antoniego nie znajdą. Nigdy SIEBIE (bo siebie) nie zdradziłem. Choć musiałem sprzedać obrączki i latami zbierane znaczki oraz książkowe albumy, aby wyżywić dzieci. Bo miałem wilczy bilet na wszelką pracę cywilną. Coś o tym wiecie? Nie sądzę.
Dlatego - proponuję - poczekajcie z sądami. Dziś je ferować warto, wtedy - trzeba było wybierać.
Tylko proszę zrozumieć jedno. Jestem czysty "jak łza". I mogę sobie dobierać w dalszym życiu ludzi, którzy mi się podobają. Lewica, prawica, środek. Ja swoje już zapłaciłem - wiecie co to ten "wilczy bilet"?
Dlatego pozwalam sobie na własne rozeznanie i własne kryteria oceny. Jestem czysty. Mogę np. uznać za przyjaciela Jacka Piechotę (fakt, uznaję), albo dowolnego "lewicowca", którego uznam za godnego. W Policach znam przede wszystkim Kazimierza Wirkijowskiego. I darzę Go szacunkiem. Wolno mi. Swoje zrobiłem!
Sumując - nie oceniajcie pochopnie. Życie jest bardziej skomplikowane.
PS Jeśli ktoś chce odpowiedzieć - niech będzie to godny człowiek...