Ależ fajnie, że ktoś się odezwał... :-) Amerykańska zaraza - pewnie chodzi o stonkę, myślę jednak, że szkoły rodzenia nie będą się plenić tak obficie ;-) Co do płatności, sprawę trzeba postawić raczej życiowo: idę do fryzjera (czy muszę? chcę?), serwisu samochodowego, organizuję ślub, chrzciny, Pierwszą Komunię, biorę kafelkarza, etc. - czy to wszystko jest za darmo? Jeśli byłby ktoś, kto zapłaciłby za to zamiast nas samych - mielibyśmy prawdziwy (lecz chyba nieziszczalny) komunizm. Potrzebny jest lokal, jego wyposażenie i to czego uczyli mnie w podstawówce - ludzka praca. Może wystarczyłby wolontariat, lecz nikt na dłuższą metę nie szanuje takiej działalności, bo z jednej strony chcielibyśmy nie płacić, z drugiej pogardzamy naiwniakami, którzy robią coś za darmo. Dlaczego jest gdzieniegdzie bezpłatnie w Szczecinie (czyli w wielu miejscach w Polsce)? Bo można "robić" szkołę rodzenia niejako przy okazji innej działalności i koszty przerzucić w tę właśnie stronę (nawet szkoła przy Akademii Medycznej jest płatna). Pewnie za tydzień lub dwa ruszy strona internetowa szkoły w Policach i może kwestie finansowe się wyjaśnią.
A co do doradcy laktacyjnego, to zupełnie inna działka (jeśli mówimy o osobie uprawnionej do używania tego tytułu). Stworzenie Poradni Laktacyjnej będzie pewnie w gestii Szpitala (czyli głównie KMMPiG), bo będzie starał się o certyfikat Szpitala Przyjaznego Dziecku, to w końcu prestiż Kliniki.