Q100sz napisał/a:
i pewnie nie ma już nic więcej do dodania.
Oczywiście, że nie ma, ponieważ jego pseudorewelacje są w świetle ostatnich ustaleń niewiele warte. Facet zakończył latanie pod koniec lat dziewięćdziesiatych ubiegłego wieku, więc go wyciągnęli żeby trochę podrasował rządową wersję wydarzeń. Takich fachowców, którzy inkasują za wywiady sponsorowane mamy w Polsce bez liku.
Znasz termin "Polska szkoła latania"? Człowiek, o którym wyrażasz się z taką pogardą, jest jednym z profesorów tej szkoły. Zwróć uwagę, że w swoich wypowiedziach ogranicza się tylko do sfery technicznej, nie ma tam nawet cienia polityki. Kiedy on i jemu podobne tuzy awiacji wiedli prym w polskim lotnictwie polityka nie była w stanie przebrnąć biura przepustek. Politycy, posiadający instynkt samozachowawczy, szanowali tę zasadę.
Niestety, podczas jednego z lotów pasażer przypomniał sobie że jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, zgadnij kto?, i próbował wymusić na dowódcy samolotu lądowanie w niebezpiecznych warunkach. To, co działo się później doprowadziło do exodusu doświadczonych pilotów. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Kadra profesorska Polskiej... zna swoją wartość i nie schodzi do poziomu polityków. Skoro, w ich ocenie, nie było możliwości zapewnić bezwzględnego bezpieczeństwa lotów decyzja mogła być tylko jedna.
Gdyby politycy nie wsadzili swoich trzech groszy tam gdzie nie trzeba, dwa lata temu robiłbyś rejtanowskie sceny pt. Wredny Tusk&c.o. nie pozwolili polskiej delegacji na udział w uroczystościach. Z tą tylko różnicą że chór byłby bogatszy o kilka głosów.