Wirtualne Police i okolice - forum dyskusyjne
Police i okolice => Trudne tematy => Wątek zaczęty przez: s.skrzypczak w Listopada 23, 2012, 21:15:32
-
No i projekt budżetu na 2013 rok mamy, szkoda tylko, że nasi włodarze nie uwzględnili w projekcie tak potrzebnych w Policach wybiegów dla psów i pojemników na psie odchody. Koszt takowych jest dość niski a korzyści niepomierne dla wszystkich. No cóż chyba będzie trzeba się zorganizować i urządzić pikietę może wtedy ktoś w urzędzie miasta się otrząśnie i zrobi jakiś krok w tym kierunku. Kto chętny?
-
Nasze miasto to sralnia dla psów i nikt się tym kompletnie nie przejmuje, pojemniki zamantowali tylko na nowym deptaku a gdzie reszta miasta. Ludzie opamiętajcie się jeśli posiadacie czworonogi miejcie trochę rozumu w głowie, żę wielka kupa na chodniku to nieszczęście bo niedość, że zarazki to jeszcze problem jak powałazi w zimowe podeszwy, np. mojego dziecka, szczerze to jakiś koszmar jak wychodzę z domu a na chodniku prawie 1kilowa kupa Brrr
-
I ciekawe na co poszły te podwyższone podatki za psy...
-
Podatek za psa jest za niski ,powinien wynosić 500zł
-
Nie każdy płaci ten podatek,to druga sprawa.
-
Podatek za psa jest za niski ,powinien wynosić 500zł
Tylko kto by go wtedy płacił? Dla niektórych 60 złoty to dużo, biorąc po uwagę, że musi być wpłacony jednorazowo A po drugie to nie podatek tylko opłata za posiadanie psa.
-
Podatek za psa jest za niski ,powinien wynosić 500zł
Tylko kto by go wtedy płacił? Dla niektórych 60 złoty to dużo, biorąc po uwagę, że musi być wpłacony jednorazowo A po drugie to nie podatek tylko opłata za posiadanie psa.
Niech będzie i opłata za posiadanie psa :lol2:
sens w tym, że ta opłata za posiadanie psa jest między innymi na utrzymanie czystości po pieskach. Kilka koszy i trochę worków majątkiem chyba nie jest, prawda?
Gdzieś tu na forum krążył temat z wielkimi planami dotyczącymi budowy wybiegów i co? Jednak w budżecie nie ujęto? Jak zawsze, puste słowa :ble:
-
kosze koszami, ale coś się musi poprzestawiać w ludzkich głowach a z tym jak wiadomo jest kiepsko, każdy ma to głęboko w d....omija swój problem. Świadczy o tym, że jesteśmy brudasami tam gdzie staniemy tak się zes......ramy. I taka jest prawda,aż nerwy mnie ponoszą jak widzę pańcie ze swoimi srającymi kundlami na chodnikach, lub gdzie popadnie i nikomu w głowie sprzątanie po nich bo nikt w sobie tego nie zmieni.Kropka
-
kosze koszami, ale coś się musi poprzestawiać w ludzkich głowach a z tym jak wiadomo jest kiepsko, każdy ma to głęboko w d....omija swój problem. Świadczy o tym, że jesteśmy brudasami tam gdzie staniemy tak się zes......ramy. I taka jest prawda,aż nerwy mnie ponoszą jak widzę pańcie ze swoimi srającymi kundlami na chodnikach, lub gdzie popadnie i nikomu w głowie sprzątanie po nich bo nikt w sobie tego nie zmieni.Kropka
niech tylko skończy się zima i zaczną się roztopy, a wyjdzie gdzie ludzie mają sprzątanie po swoich zwierzętach i znów rozpocznie się temat sprzątania po swoich psach ....... kupa na kupie. nie będzie skrawka czystego chodnika. uwielbiam ten okres :crazy:
-
Podatek za psa jest za niski ,powinien wynosić 500zł
Nie przesadzaj!!!
A po drugie to nie podatek tylko opłata za posiadanie psa.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Podatek_od_posiadania_psa
Jest to podatek!!!
-
(http://img2.demotywatoryfb.pl/uploads/201005/1273784787_by_pierwiastekz13_600.jpg)
hahaha
-
Podatek za psa jest za niski ,powinien wynosić 500zł
Nie przesadzaj!!!
Ja nie widzę w tym żadnej przesady. Jednorazowe skorzystanie z płatnej toalety kosztuje ok. 2 zł. Skorzystanie z niej 2 razy dziennie daje 4 zł. Miesięcznie będzie to 120 zł, a rocznie 1440 zł. Każdy pies wyprowadzany jest na trawnik za potrzebą też minimum 2 razy dziennie. Nie wiem czy znajdziesz na świecie kogoś takiego, kto za 15 groszy/dzień (tyle wychodzi przy obecnej opłacie!) przyjdzie posprzątać po czyimś psie. Zatem „bamse58” zaproponował i tak umiarkowaną wysokość opłaty/podatku. Ja uważam, że aby oczekiwać by to gmina sprzątała za właścicieli psów, to opłata za psa powinna wynosić minimum 1200 zł rocznie. A kogo nie będzie stać, to niech sobie kupi kanarka. To też fauna - lecz mniej uciążliwa i mniej szkodliwa dla otoczenia. ;)
-
Ja uważam, że aby oczekiwać by to gmina sprzątała za właścicieli psów, to opłata za psa powinna wynosić minimum 1200 zł rocznie. A kogo nie będzie stać, to niech sobie kupi kanarka. To też fauna - lecz mniej uciążliwa i mniej szkodliwa dla otoczenia.
Popieram w 100%. Jeszcze powinny być wystawiane przy zapłacie tego podatku jakieś dokumenty/potwierdzenia zapłaty, które każdy posiadacz psa powinien nosić przy sobie i żeby straż miejska mogłaby je w każdym momencie sprawdzić przy wylegitymowaniu. W przypadku nie posiadania tego kwitka - odpowiednio wysoki mandat. Podejrzewam, że wiele problemów wtedy zostałoby rozwiązanych, a i SM do czegoś by się w końcu przydała.
-
Podatek za psa jest za niski ,powinien wynosić 500zł
Nie przesadzaj!!!
Ja nie widzę w tym żadnej przesady.
Docelowo jak najbardziej. Nawet 1200 zł. Mnie Twoja argumentacja przekonała. Dzisiaj kilkadziesiąt złotych to niewiele; trzy paczki papierosów mniej. Niepalący mogą znaleźć inny przelicznik. ;)
-
Dr.Kafar, zapewne byłoby tak jak piszesz, jeśli zmiany wprowadzić z dnia na dzień. Ja sugerowałam dalszą perspektywę, ileś tam lat.
-
niech tylko skończy się zima i
przyjdzie wiosna, lato i zacznie się koszenie trawników np. skweru wokół pomnika JPII - jednego z największych psich wychodków w centrum miasta.
Tylko, że wtedy nie widać unoszących się w kurzu psich odchodów.
-
Na drugi dzień po wprowadzeniu takich opłat macie tysiące bezdomnych psów tworzących watahy...
Po pierwsze - należałoby wcześniej ustanowić przepis, że każdy właściciel psa, w przypadku jego porzucenia, jest zobowiązany pokryć pełne koszty jego pobytu w schronisku. Coś na wzór alimentów.
Po drugie - powinno się sporządzić rzetelny i pełen rejestr psów (innych zwierząt też) na danym obszarze i określić ich pełnoletnich właścicieli/opiekunów prawnych.
Po trzecie - każdy posiadacz psa, przed jego nabyciem, powinien mieć obowiązek ukończenia odpowiedniego szkolenia w Związku Kynologicznym i uzyskania certyfikatu, zezwalającego na jego posiadanie. Zajęcia praktyczne powinny polegać na okresowej opiece, sprawowanej nad wybranym pieskiem w schronisku.
Po czwarte - hmmm… Z tego co mówisz można wyciągnąć jeden wniosek. Rzekoma miłość do tych stworzeń, określanych najlepszymi przyjaciółmi człowieka, to po prostu zwykły fałsz i obłuda, obliczone jedynie na łatwy i tani sposób uprzykrzania życia innym.
Kiedyś miałem pieska i gdybym miał za niego płacić 150 zł miesięcznie, to zapłaciłbym a pies nic by na tym nie ucierpiał. Ale mój owczarek naprawdę był dla mnie przyjacielem. Sęk w tym, że ja po moim piesku sprzątałem już wtedy, a były to lata 80-te ub.w. I co ważniejsze, sprzątałem nawet wtedy, gdy pies nabrudził na przysłowiowym całkowitym odludziu (odległy od zabudowań park czy las). A gdy wracałem z pieskiem ze spaceru, to przed wejściem do klatki schodowej wycierałem pieskowi łapy, aby nie zabrudził czystej klatki schodowej. Gdy patrzę na zachowanie dzisiejszych właścicieli, w większości pseudo-przyjaciół psów, to bez dwóch zdań optowałbym za zakazem posiadania psów w budynkach wielo-lokalowych (bloki).
O sprawach związanych z posiadaniem psów i właściwą opieką nad nimi mógłbym (jako były członek Związku Kynologicznego) chętnie porozmawiać, gdyby tylko było z kim. Niestety! Współcześni posiadacze psów (z małymi wyjątkami!) nie są gotowi ani do ich posiadania, ani też do poważnych rozmów o poprawnym opiekowaniu się nimi. Dlatego mamy, jak mamy i jeszcze nieraz będziemy bezefektywnie wałkować ten temat. Pozdrawiam prawdziwych przyjaciół psów i innych zwierząt! :)
-
Nowe przepisy, szkolenie, zajęcia praktyczne, certyfikaty... Nie lepiej korzystać z tych, które są i edukować opornych wysokimi mandatami? Jestem pewna, że po kilku zapłaconych mandatach i to w krótkim czasie, posiadacz pieska pojmie, że jest właścicielem psa i jego kupy. Po spacerku niech zabiera jedno i drugie do domu. Jeszcze coś. Wszystkie psy czipować!
-
Mandaty jak najbardziej jestem za, ale tylko za to, że się nie posprzątało, a nie za wyrzucenie kupy do kosza na śmieci. Dlaczego w szczecinie nie ma problemu, żeby inspektor sanitarny wydał opinie, że nie stanowi to zagrożenia i można kupy wyrzucać do każdego kosza, a u nas jest taki problem z tym, wtedy odpada koszt zakupu specjalnych pojemników. Zaraz pewnie się podniesie larum, że jak to wyrzucać psie kupy do śmietnika, powinno się zabrać do domu i wyrzucić do toalety, ale przecież równie dobrze można spytać każdą jedną mamę czy ojca niemowlaka, gdzie wyrzuca zużyte pampersy?
-
Wszystko ok, tylko jak udowodnisz komuś, że to jego pies?
Oczipowanie psów ("To nie mój pies!" - "No to sprawdźmy" i strażnik przykłada czytnik do psa), postawienie koszy na psie kupy z zasobnikiem woreczków. Do tego sumienne wykonywanie obowiązków przez Straż Miejską i problem psich kup jest rozwiązany.
-
co oznacza zmniejszenie wolności, czyli ja jestem na nie.
Taa, dla psów, chociaż według was ludzie i psy to ten sam poziom. :ble:
-
Znowu zaczynacie? :>
-
Tak, tylko trzeba by wprowadzić przymus czipowania - co oznacza zmniejszenie wolności, czyli ja jestem na nie.
A kto mówi, że musiałbyś chipować swojego psa. Kwestią jest tylko to, czy byłoby Ciebie na to stać? Bo chyba nie masz co do tego żadnych watpliwości, że każda wolność ma jednak swoją cenę. ;)
-
Są kraje gdzie trzymanie psa lub kota w mieszkaniach spółdzielczych/komunalnych jest zabronione.
-
Nowe przepisy, szkolenie, zajęcia praktyczne, certyfikaty... Nie lepiej korzystać z tych, które są i edukować opornych wysokimi mandatami?
Widzisz Dario! Zapewne sama już to zauważyłaś, że większość naszych przepisów jest tak skonstruowana, aby można było nimi swobodnie i bez końca manipulować, aż do całkowitego uniknięcia odpowiedzialności, nawet za oczywistą winę. Natomiast proponowana prewencja mandatowa przyniesie takie same efekty, jak restrykcje wiodące do ograniczania ilości pijanych kierowców na naszych drogach. Czyli znając nasze społeczeństwo będzie znikoma albo żadna. Ja uważam, że trzeba w pierwszej kolejności dążyć do ograniczenia ilości psów w mieście, poprzez ograniczenie możliwości posiadania ich przez ludzi, którzy się do tego nie kwalifikują. Dlatego uważam, że te obecnie obowiązujące przepisy nie są w stanie przyczynić się do skutecznego uporządkowania tych spraw.
Według mnie, rozwiązaniem jest całkowity zakaz wyprowadzania psów na miejskie trawniki - olbrzymie mandaty za złamanie zakazu.
A idąc dalej Twoim wolnościowym tokiem myślenia, to jak chcesz stwierdzić kto jest właścicielem psa, który właśnie po tym trawniku biega i go zanieczyszcza? Przecież jesteś przeciwko skutecznemu znakowaniu psów, które w łatwy sposób pozwala zidentyfikować jego właściciela i ukarania go zasłużonym mandatem. Poza tym skąd chcesz wziąć tylu funkcjonariuszy, którzy by byli w stanie dopilnować tego obowiązku na obszarze całego miasta, bo wg moich szacunków dla uskutecznienia tego pomysłu potrzebnych by było kilkuset (w najlepszym przypadku kilkudziesięciu) funkcjonariuszy.
Są kraje gdzie trzymanie psa lub kota w mieszkaniach spółdzielczych/komunalnych jest zabronione.
W naszym kraju też powinno się taką możliwość bardzo ograniczyć. Już kiedyś na tym forum w innym wątku sugerowałem, że w blokach wielomieszkaniowych posiadanie psa powinno być uzależnione od otrzymania pisemnej zgody pozostałych współmieszkańców!
-
W projekcie budżetu gminy na 2013 rok nie uwzględniono żadnego z moich postulatów, dotyczących zmiany w zakresie "psiej polityki".
Nie jest to dla mnie żadna ujma ani plama na honorze, jednakże mimo zignorowania moich propozycji, nie wprowadzono nic w zamian.
A i z tej dyskusji, i z wielu innych prowadzonych w róznych miejscach wnioskuję, ze oczekiwanie na zmiany w "psim zakresie" jest duże.
Dziś położyłem kolejne pismo w nadziei, że może jeszcze uda się cos zmienić...
http://grzegorzufniarz.pl/psia-polityka-odslona-kolejna-w-walce-o-zmiany/
-
Wydaje mi się, że Godzikowi chodziło o przymus czipowania.
Oczywiście, inaczej nie miałoby to sensu. Czipowanie przy pierwszej wizycie u weterynarza.
Wiadomo, czas na powstanie bazy jest potrzebny.
Według mnie, rozwiązaniem jest całkowity zakaz wyprowadzania psów na miejskie trawniki
Nie do wyegzekwowania, a skoro czegoś nie możesz egzekwować, to bez sensu jest wprowadzanie takiego prawa. Chyba, że wszystkie trawniki w mieście ogrodzisz elektrycznym pastuchem - ale wtedy powodzenia w procesach z rodzicami porażonych dzieci.
Wtedy miasto się odciąża - nie musi budować wybiegów, stawiać śmietników itp.
Ludzie z psami, muszą chodzić do lasu, lub na wybieg. Wybiegi powstają prywatne, bo po co marnować gminne pieniądze.
Każdy byłby zadowolony - ludzie bezpsowi, że nie mają nasrane pod oknem. Także ludzie z psami - bo nie musieliby płacić podatku od psów.
Wolałbym jednak skuteczną kampanię edukacyjną, propagującą zbieranie kup pupili. Do tego naprawdę wysokie mandaty za nie sprzątanie.
W naszym kraju też powinno się taką możliwość bardzo ograniczyć. Już kiedyś na tym forum w innym wątku sugerowałem, że w blokach wielomieszkaniowych posiadanie psa powinno być uzależnione od otrzymania pisemnej zgody pozostałych współmieszkańców!
Nie sposób się nie zgodzić, kiedy patrzy się na pieska rasy husky trzymanego w mieszkaniu 35 mkw na 8 piętrze (bo ładnie wygląda).
-
Według mnie, rozwiązaniem jest całkowity zakaz wyprowadzania psów na miejskie trawniki - olbrzymie mandaty za złamanie zakazu.
A idąc dalej Twoim wolnościowym tokiem myślenia, to jak chcesz stwierdzić kto jest właścicielem psa, który właśnie po tym trawniku biega i go zanieczyszcza?
Poza tym skąd chcesz wziąć tylu funkcjonariuszy, którzy by byli w stanie dopilnować tego obowiązku na obszarze całego miasta,...
Jak stwierdzić kto właścicielem? Organoleptycznie: wzrokiem i słuchem. Jakże często piesek załatwia swoją potrzebę trzymany na długiej smyczy. A biegające swobodnie? Zapytać stojącego w pobliżu człeka. Zaprzecza, że jest właścicielem, to przy nim dzwonić do hycla. A te notorycznie zanieczyszczające osiedlowe chodniki i trawniki wiadomo czyje są. Zwracać uwagę chociażby sąsiadom. Tak po prostu. Bo to oni powinni się wstydzić.
A straż miejska to gdzie? Nadal niewidoczni.
-
Ja nie widzę w tym żadnej przesady. Jednorazowe skorzystanie z płatnej toalety kosztuje ok. 2 zł. Skorzystanie z niej 2 razy dziennie daje 4 zł. Miesięcznie będzie to 120 zł, a rocznie 1440 zł. Każdy pies wyprowadzany jest na trawnik za potrzebą też minimum 2 razy dziennie. Nie wiem czy znajdziesz na świecie kogoś takiego, kto za 15 groszy/dzień (tyle wychodzi przy obecnej opłacie!) przyjdzie posprzątać po czyimś psie. Zatem „bamse58” zaproponował i tak umiarkowaną wysokość opłaty/podatku. Ja uważam, że aby oczekiwać by to gmina sprzątała za właścicieli psów, to opłata za psa powinna wynosić minimum 1200 zł rocznie. A kogo nie będzie stać, to niech sobie kupi kanarka. To też fauna - lecz mniej uciążliwa i mniej szkodliwa dla otoczenia. ;)
Podatek jest od posiadania psa,a nie od sprzątania po nim.Ja piszę,że przesadą byłoby zapłacenie takiego podatku za psa.Sprzątanie jest obowiązkowe po psie,więc niech zaczną karać mandatami to się na sprzątanie po psach znajdą pieniądze od tych,którym się tego nie chce robić.
Po pierwsze - należałoby wcześniej ustanowić przepis, że każdy właściciel psa, w przypadku jego porzucenia, jest zobowiązany pokryć pełne koszty jego pobytu w schronisku. Coś na wzór alimentów.
Po pierwsze,żeby cokolwiek zaczęło działać tak,jak ty opisujesz,powinno być obowiązkowe chipowanie psów,wtedy wszyscy by płacili podatki i o wiele mniej byłoby porzuconych psów.
Dlaczego w szczecinie nie ma problemu, żeby inspektor sanitarny wydał opinie, że nie stanowi to zagrożenia i można kupy wyrzucać do każdego kosza, a u nas jest taki problem z tym, wtedy odpada koszt zakupu specjalnych pojemników
Ja tam wyrzucam do zwykłego śmietnika,lepiej w śmietniku niż na trawniku ;)
-
Skoro SM nie kara za sr....ie pieska na chodniku,to może my też powinniśmy sr...ć na chodniku,wszyscy byli by zadowoleni,bo mniej gó..a w oczyszczalni,mniej zapłacimy za ścieki :jupi:.Ogłaszam ogólne s...ie na chodniki i trawniki co niedzielę o 12:00.
-
Tylko wysokie mandaty mogą cokolwiek zmienić.Straż Miejska weźcie się do roboty i zaróbcie na siebie.
-
Wysokie mandaty i polowanie na wlascicieli, przyczajka w krzakach za drzewem itp niech się boją, niech wsrod wlascicieli psow zapanuje psychoza strachu :>
nawet normalnie nie mozna przejsc do smietnika zeby w jakies gowno nie wdepnąć.
-
Pobłażliwość rozzuchwala.
-
(http://img818.imageshack.us/img818/2135/piesgownopagowski550.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/818/piesgownopagowski550.jpg/)
Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
-
Wysokie mandaty i polowanie na wlascicieli, przyczajka w krzakach za drzewem itp niech się boją, niech wsrod wlascicieli psow zapanuje psychoza strachu :>
nawet normalnie nie mozna przejsc do smietnika zeby w jakies gowno nie wdepnąć.
Jestem jak najbardziej za mandatami.Pieniążki z mandatów starczą na śmietniki,woreczki i jeszcze na bezdomne zwierzaki zostanie ;)
To sobie wyobraź jak czasami może wściec się właściciel psiaka,który wchodzi na trawnik by sprzątnąć po swoim psie,a schodząc z trawnika z kupą w woreczku swojego psa wdeptuje w kupę cudzego.
-
Będzie zły tak jak każdy inny człowiek, który wpada w psią kupę
-
Dlaczego w szczecinie nie ma problemu, żeby inspektor sanitarny wydał opinie, że nie stanowi to zagrożenia i można kupy wyrzucać do każdego kosza, a u nas jest taki problem z tym, wtedy odpada koszt zakupu specjalnych pojemników
Ja tam wyrzucam do zwykłego śmietnika,lepiej w śmietniku niż na trawniku ;)
Ile można tłumaczyć? Nie ma zakazu wyrzucania woreczków z psimi odchodami do zwykłych śmietników. Nie są potrzebne żadne specjalne pojemniki.
-
Wydaje mi się, że Godzikowi chodziło o przymus czipowania. Jeśli jednak chodzi o dobrowolność, to nie spełni to swojego zadania.
Według mnie, rozwiązaniem jest całkowity zakaz wyprowadzania psów na miejskie trawniki - olbrzymie mandaty za złamanie zakazu.
Czegoś nie rozumiem z tej korwinowskiej nowomowy - przymusowe czipowanie jest ograniczeniem psiej wolności a całkowity zakaz wyprowadzania psów na miejskie trawniki już nie?Co te psy sobie pomyślą o twórcy takiego zakazu?Czy jeśli zorganizują głodówkę wezmiesz je na swoje sumienie?
-
Ile można tłumaczyć? Nie ma zakazu wyrzucania woreczków z psimi odchodami do zwykłych śmietników. Nie są potrzebne żadne specjalne pojemniki.
Skoro nie ma takiego zakazu, to dlaczego znajoma dostała 200 Pln mandatu od SM za wyrzucenie kupy do kosza na śmieci? Rzekomo za zanieczyszczenie śmieci. Jeżeli masz gdzieś taki zapis to proszę naprowadź mnie na niego, będę miał w razie czego broń do walki ze SM.
-
Z tym, że w Polsce pojęcie własności niestety ma inne znaczenie niż w cywilizowanym kraju. U nas "własność" nie oznacza tego że mamy prawo w pełni o niej decydować. Niestety jest tak w większości przypadków. Chore to jest ale niestety takie są polskie realia.
-
Miejskie trawniki, są własnością miasta i miasto może sobie decydować o tym, co się tam dzieje, nie ja.
A co z trawnikami na osiedlach, które należą do spółdzielni? Ich włascicielami są przecież spółdzielcy, w tym również właściciele psów.
-
Miejskie trawniki, są własnością miasta i miasto może sobie decydować o tym, co się tam dzieje, nie ja.
W kwestii formalnej: czyją własnością jest miasto?
-
Czegoś nie rozumiem z tej korwinowskiej nowomowy - przymusowe czipowanie jest ograniczeniem psiej wolności a całkowity zakaz wyprowadzania psów na miejskie trawniki już nie?
Nie dziwie się, że nie rozumiesz. Wielu ludziom ciężko przychodzi logiczne myślenie.
No więc już tłumaczę:
Pies jest Twoją własnością, nakaz jego czipowania, jest ingerencją w Twoją własność.
Miejskie trawniki, są własnością miasta i miasto może sobie decydować o tym, co się tam dzieje, nie ja.
Miejskie trawniki nie są własnością miasta tylko nas wszystkich, mieszkańców tego miasta.Po drugie władze miasta w naszym imieniu odpowiadają za to co się w nim dzieje.W związku z tym,że się zle dzieje - "wolne" psy srają gdzie popadnie - należy ich "wolność" ograniczyć wprowadzając obowiązek posiadania przez nie "dowodu osobistego" czyli czipa.Obowiązek posiadania dowodu osobistego dotyczy ludzi pełnoletnich i jak do tej pory korwinowcy nie zakwestionowali tego strasznego ograniczenia wolności.Nawet nie protestują wobec obowiązku posiadania paszportu przez dzieci,co również narusza ich wolność osobistą,w dużo większym zakresie jak wolność psa do srania gdzie popadnie.Logicznie rzecz ujmując stawanie w obronie "wolności"psów do srania na nasze wspólne trawniki ociera się o absurd przeciwko którmu ja protestuję.Na szczęście takich obrońców psiej wolności jest w Polsce coraz mniej,nawet wśród tzw obrońców zwierząt.
-
Skoro nie ma takiego zakazu, to dlaczego znajoma dostała 200 Pln mandatu od SM za wyrzucenie kupy do kosza na śmieci? Rzekomo za zanieczyszczenie śmieci
Zanieczyszczanie śmieci? Dobre. Podobuje mnie się. W takim razie mogła na Strażnikach wymóc podanie podstawy prawnej z której ją chcieli ukarać. W razie odmowy Policja i zgłoszenie wymuszenia, bo inaczej tego nazwać nie idzie.
-
Miejskie trawniki nie są własnością miasta tylko nas wszystkich, mieszkańców tego miasta.
To by się nie nazywały "miejskie trawniki", tylko "wspólne trawniki" ;D
No i miasto w każdej chwili może wpakować na nie koparkę i wykopać dziurę, a Ty nie - więc w końcu są wspólne, czy miasta?
Zapomniałeś,że miastem lepiej czy gorzej zarządzają w naszym imieniu władze wybrane w demokratycznych wyborach
Obowiązek posiadania dowodu osobistego dotyczy ludzi pełnoletnich i jak do tej pory korwinowcy nie zakwestionowali tego strasznego ograniczenia wolności.
Widzisz, nie masz pojęcia o czym piszesz. Nie zabieraj więc w tym temacie głosu, z resztą "Korwinowcy", nie są tutaj tematem, tylko próba rozwiązania kwestii osranych trawników.
Myślałem,że w dalszym ciągu jesteś zwolennikiem JKMu.Ale jeśli bronisz wolności psów do srania na terenach publicznych to ja pytam w czyim interesie.Wychodząc z psem do sralni na terenie publicznym(tereny spółdzielcze też są terenami publicznymi)musisz się poddać rygorom prawnym.Wprowadzenie obowiązku czipowania psów nie naruszy wcale "wolności psów" do srania gdzie popadnie a tylko ograniczy ten proceder."Wolność psa" do srania zgodnie z twoją filozofią może obowiązywać tylko w mieszkaniu właściciela lub na terenie do niego należącym.Poza nim obowiązują ograniczenia.Ale żeby zadowolić twoją pryncypialność w obronie niczym nie ograniczonej wolności proponuję umieszczać czipy na kagańcach lub obrożach zakładanych "wolnym psom" tylko do spaceru.
-
Ile można tłumaczyć? Nie ma zakazu wyrzucania woreczków z psimi odchodami do zwykłych śmietników. Nie są potrzebne żadne specjalne pojemniki.
Skoro nie ma takiego zakazu, to dlaczego znajoma dostała 200 Pln mandatu od SM za wyrzucenie kupy do kosza na śmieci? Rzekomo za zanieczyszczenie śmieci. Jeżeli masz gdzieś taki zapis to proszę naprowadź mnie na niego, będę miał w razie czego broń do walki ze SM.
Że jak? Mam naprowadzić na przepis, którego nie ma? :)
Nie wiem, za co dostała mandat znajoma, nie chcę spekulować. Powinna mieć na nim napisane.
To nie jest tak, że wrzucenie psiej kupy do zwykłego śmietnika musi być dozwolone. Musiałoby być zabronione, żeby nie było wolno. I to jest broń do walki z SM, gdyby próbowała kogoś za to ukarać: pytanie o podstawę prawną. Dokładnie, ustawa, nr artykułu, punktu, podpunktu. To oni muszą ją wskazać. Ale wątpię, by była potrzebna.
-
Psie kupy nie do załatwienia a co dopiero przeprawa przez Odrę.
-
kosze koszami, ale coś się musi poprzestawiać w ludzkich głowach a z tym jak wiadomo jest kiepsko, każdy ma to głęboko w d....omija swój problem. Świadczy o tym, że jesteśmy brudasami tam gdzie staniemy tak się zes......ramy. I taka jest prawda,aż nerwy mnie ponoszą jak widzę pańcie ze swoimi srającymi kundlami na chodnikach, lub gdzie popadnie i nikomu w głowie sprzątanie po nich bo nikt w sobie tego nie zmieni.Kropka
Co racja to racja. Żaden podatek czy żadna opłata za posiadanie psa tego nie zmieni. Myślę, że na dobry początek powinny się za to zabrać odpowiednie służby. Niech np. straż miejska nie śpi tylko niech urządzi sobie spacerki a tak od 6 rano pod leningradzkimi balkonikami to zbierze niezłe żniwo. Raz kara, może drugi raz i się właściciele zastanowią. Jeśli nie ma na to podstaw to niech się tym radni zajmą. Jak to mówią dla chcącego nic trudnego.
W każdym razie co by nie było jest problem, wcale nie mały i trzeba by ktoś zajął się nim na poważnie.
-
Pytanie, czemu straż miejska się tym nie zajmuje?
bo ktoś odpowie, że nie ma pojemników na odpady?
w tym roku nikt nie dał na to pieniędzy...
.......i mamy kupę.
-
nic tak ludzi nie dyscyplinuje jak kara pieniężna sam wiem to po sobie duże mandaty za wszelkie wykroczenia i będzie porządek zobaczycie jak będą zbierać kupy po pieskach jedyne zastrzeżenia mam do straży miejskiej powinni chodzić na piechotę i reagować a nie odwozić (rodzinę ,znajomych) do jasiennicy i tp
-
lesman, poczytaj o interpunkcji w języku polskim.
-
(http://sphotos-d.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc6/282824_435192083217794_314251683_n.jpg)